Czego oczekują kobiety od tancerzy erotycznych?

Są rozrywani, a już szczególnie przed Dniem Kobiet nie mogą opędzić się od zaproszeń napływających z całego kraju. Bo nowa świecka tradycja nakazuje kobietom spędzić to święto na zabawie w gronie samych kobiet z obowiązkowym show tancerzy erotycznych. Models Fx są najbardziej znaną grupą w Polsce - istnieją od 1996 roku! -  i nikt tak jak oni nie przyciągnie tłumów kobiet spragnionych dobrej zabawy.

Do Poznania bardzo lubią przyjeżdżać i absolutnie nie zgadzają się z opinią, że poznaniacy, a szczególnie poznanianki, są zamknięte i nie umieją się bawić. W piątek, w Centrum Rekreacji Niku chętnych do obejrzenie Models Fx było tyle, że obsługa miała kłopot z domknięciem drzwi.

Jak oni to robią? To wcale nie jest takie proste i wymaga naprawdę wielu godzin ciężkiej pracy. Tancerze pokazują się na scenie w kilku odsłonach, a każda z nich to kilkanaście minut naprawdę forsownego tańca z wykorzystaniem dodatkowych elementów, no i oczywiście striptizem, chociaż to tak naprawdę tylko niewielki i wcale nie najważniejszy element programu.

- My się nie rozbieramy tak po prostu i już - tłumaczy Mariusz Jarosiński, manager grupy i jej założyciel. - Bo to naprawdę nie o to chodzi. Oglądałem kilka show amerykańskich tancerzy, gdzie główny nacisk jest położony przede wszystkim na to, żeby się rozebrali do naga i już. Nie byłem tym zachwycony i uważam, że to by się w Polsce nie sprzedało.

Dlaczego? Bo jego zdaniem Polki wymagają większej finezji i klasy. Zwykły męski striptiz im nie wystarczy. Dlatego Models Fx zostają w stringach, ale zupełnie nie wpływa to na niższą erotyczną temperaturę ich występów.
- Musi coś zostać, jakieś niedopowiedzenie, ekscytująca tajemnica, to musi być po prostu ładne - tłumaczy Mariusz. - A nie od razu kawa na ławę...

To dlatego show Models Fx to przede wszystkim taniec. Taniec co prawda niezwykły, bo prezentujący uroki męskiego ciała w niezwykle kuszący sposób. To zawodowcy: każdy gest, każdy ruch czy uśmiech jest dopracowany do perfekcji, tak samo ma się sprawa z kostiumami, choć nie zmienia to faktu - i to też widać - że oni się tym wszystkim świetnie bawią.

Strażak z długim... wężem, z którego tryskają iskry, silny i oszałamiająco męski żołnierz, tajemniczy i nieco diaboliczny Upiór w Operze i romantyczny kapitan żeglugi wielkiej - jest ich wielu i każda kobieta znajdzie tu swój typ dopracowany w najdrobniejszych szczegółach.

- Jeszcze parę lat temu to właściwie show nie był ważny, liczyła się golizna - śmieje się Mariusz Jarosiński. - Takie były czasy, ale teraz to już nie wystarczy, to nie może być zwykła chałtura bez choreografii. Wymagania kobiet rosną i my, jeśli chcemy nadal się podobać, musimy im sprostać, bo od poziomu zależy wszystko. Można powiedzieć, że przeskakujemy samych siebie...

Wyjście na scenę to efekt końcowy długich godzin spędzonych na siłowni i zajęciach z choreografii.
- Ten program, z którym występujemy dziś, przygotowujemy od miesiąca - opowiada Mariusz Jarosiński. - Nie wymieniamy całego programu, ale tak trzy czwarte, tak jak to robią muzycy. Nie może być ciągle tak samo, nie może być nudno, przy naszym show ludzie mają się dobrze bawić, być weseli. My tworzymy klimat. Kobiety muszą to czuć, a my bawimy się tym, że one się bawią i to nas nakręca - a to z kolei nakręca je i tak kółko się zamyka. Nam by się nie chciało występować, gdyby wszystkie kobiety siedziały na krzesłach...

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.

Pasażer tramwaju zrobił... striptiz Do nietypowego zdarzenia doszło w tramwaju linii nr 8. Rozbierającego się mężczyznę musiała zabrać z miejsca policja.

**

**