Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogi - Łatają i łatają, a dziur nie ubywa. film

Katarzyna Fertsch
Dziura na ulicy Pułaskiego jest tak duża, że wjeżdżając do niej, można stracić koło
Dziura na ulicy Pułaskiego jest tak duża, że wjeżdżając do niej, można stracić koło Grzegorz Dembiński
Poznańskie ulice wyglądają jak szwajcarski ser. Dziur jest pełno. Niektóre są jednak bardziej niebezpieczne od innych. Zwłaszcza, gdy znajdują się przy samym skrzyżowaniu lub rondzie i kierowca nie ma praktycznie żadnych szans, by je ominąć. Czy drogowcy zwracają na to uwagę ustalając harmonogram napraw? Okazuje się, że tak.

Tylko w pierwszym tygodniu stycznia Zakład Robót Drogowych załatał 658 dziur. Zużyto 125 ton masy, która służy do wypełniania ubytków w jezdni. Prace kosztowały około 250 tysięcy złotych. Wczoraj drogowcy pojawiali się w różnych częściach miasta, między innymi na ulicach: Księcia Mieszka I, Naramowickiej, Krzywoustego, Jana Pawła II, Warszawskiej, Bałtyckiej czy Hetmańskiej.

Rajd po poznańskich ulicach Zobacz film z serwisu glos.tv

O kolejności decydują pracownicy Zarządu Dróg Miejskich, którzy objeżdżają miasto i ustalają, które dziury wymagają natychmiastowej interwencji, ponieważ mogą stwarzać zagrożenie. I choć codziennie przy naprawie nawierzchni pracuje kilka ekip, wydaje się, że dziur nie ubywa.

– Ponieważ ubytków w nawierzchni jest w tym roku zdecydowanie więcej niż wcześniej i zwyczajnie nie nadążamy z ich łataniem – przyznaje Tomasz Libich z ZDM. – W pierwszej kolejności usuwamy te, które mogą być niebezpieczne i znajdują się na głównych ulicach.

W 2009 roku załatano 10,5 tysiąca wyrw. W zeszłym – ponad 18 tysięcy. Mimo to po mieście jeździ się ciężko. Ubytki powstają z kilku powodów. Jednym z nich jest temperatura (słynne wśród drogowców „przejście przez zero”), używanie do posypywania jezdni soli oraz sama konstrukcja dróg.

– Większość była projektowana w latach siedemdziesiątych. Wtedy nikt nie zakładał takiego natężenia ruchu ani tego, że tiry jeżdżące po drogach będą tak ciężkie – mówi Libich.

Prace utrudniają także awarie wodociągów. Wtedy zamiast łatać dziury, drogowcy muszą odnawiać jezdnię w miejscu, w którym usuwano awarię. Poza tym pogoda nie sprzyja wytwarzaniu masy, która służy do łatania ubytków w jezdni.

– Dlatego dziury wypełniane są inną metodą, czyli „na zimno” – mówi Libich. – To przynosi efekt, ale na krótko. Po pewnym czasie znów trzeba naprawiać ten ubytek.

Kierowcy ze stanu dróg zdają sobie sprawę. Dlatego jeżdżą ostrożniej niż zwykle. Ale czasami nie da się uniknąć przykrych niespodzianek. Jedna czeka pod wiaduktem kolejowym na ulicy Kobylepole, przed skrętem w ulicę Borówki.

– Widziałem ją, dlatego bardzo zwolniłem. Mimo to uderzenie było duże. Gdybym jechał szybciej, niewątpliwie straciłbym koło – mówi Maciej Weber, kierowca. – Trudno jest dojrzeć niektóre dziury, zwłaszcza teraz, kiedy pełne są wody. Nie wiadomo do końca, czy to kałuża czy dziura.
I wtedy łatwo uszkodzić samochód. Jeśli dziura nie była oznakowana, możemy starać się o odszkodowanie.

– Istotne jest udokumentowanie miejsca zdarzenia i samej szkody. Warto zrobić zdjęcie nawierzchni i pojazdu, choćby telefonem komórkowym. Warto poszukać też świadka zdarzenia i poprosić go o podpisanie notatki z zaistniałego zdarzenia. Nie zapomnijmy o jego danych adresowych – podpowiada Paulina Ołdziejewska z kancelarii SWS. – Choć nie jest to warunek konieczny uzyskania odszkodowania, warto wezwać policję lub straż miejską, aby sporządziła notatkę służbową. Powinniśmy też wstrzymać się z naprawą samochodu do czasu dokonania oględzin szkody przez rzeczoznawcę.
W zeszłym roku do ZDM wpłynęło ponad 750 wniosków o odszkodowanie.
Dziury możemy zgłaszać drogowcom, dzwoniąc pod całodobowe numeru telefonów: 61 661 44 46 lub 61 661 44 02.

Woź wniosek ze sobą!

Jeśli wpadniemy w dziurę i uszkodzimy auto, możemy starać się o odszkodowanie. By mieć pewność, że zostanie przyjęte, należy:
- zrobić zdjęcie w miejscu, w którym doszło do uszkodzenia samochodu (nawet telefonem komórkowym)
- dokładnie opisać sytuację, zapisać datę i godzinę, prędkość, z jaką jechaliśmy, opisać szkody, które powstały w wyniku wjechania w dziurę
- opis sytuacji powinien być poświadczony przez świadka, choć nasz wniosek będzie bardziej wiarygodny, jeśli na miejsce wezwiemy policję lub straż miejską i funkcjonariusz sporządzi notatkę, którą dołączymy do wniosku
- wniosek o odszkodowanie trzeba złożyć w siedzibie ZDM (ulica Wilczak 16) – wniosek można znaleźć na stronie: www.zdm.poznan.pl.
Można go wydrukować i wozić ze sobą.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto