Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Gwiazdor zawsze przyjdzie". Seniorzy z Domu Pomocy Społecznej w Poznaniu dostali prezenty i opowiedzieli o świętach

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Już niedługo seniorzy zaczną radosne kolędowanie.
Już niedługo seniorzy zaczną radosne kolędowanie. Adam Jastrzębowski
Nadchodzi Wigilia Bożego Narodzenia, na którą z niecierpliwością czekają seniorzy z Domu Pomocy Społecznej "Ugory" w Poznaniu. Mimo że do świąt został niecały tydzień, to już teraz seniorzy otrzymali prezenty od gwiazdora.

Spis treści

Seniorzy wspominają, jak wyglądały święta w dzieciństwie

- Zawsze moja mama starała się, żeby chociaż ten drobny upominek na święta był oraz choineczka, ponieważ mieszkaliśmy blisko lasu na osiedlu Warszawskim. Chodziło się do lasu po gałązki świerkowe i zawsze jakiś drobiazg się pod choinką znalazł. Gwiazdor przychodził, mimo wszystko

- opowiada pani Maria, która urodziła się tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej, tak samo jak pani Krystyna.

- Z dzieciństwa mam bardzo smutne wspomnienia, ponieważ w 1939 roku, 16 września na wojnie pod Sochaczewem poległ mój tata. W związku z tym zostaliśmy wysiedleni blisko granicy, gdzie była skrajna bieda. Moje dzieciństwo było bardzo mizerne. Ani zabawek, ani świąt, a że byliśmy lubiani to raz na jakiś czas, zapraszali nas sąsiedzi

- mówi pani Krystyna, poruszająca się na wózku z powodu paraliżu kończyn. W domu społecznej pomocy mieszka od ponad 4 lat i od tamtego czasu każde święta Bożego Narodzenia spędza w "Ugorach", mimo że nie narzeka na brak świątecznych zaproszeń.

- Na każde święta rodzina chce mnie zabrać, ale ja nie mogę się zgodzić, bo męczą mnie wyjazdy. Nie chcę również robić rodzinie kłopotu. Jestem wdzięczna, ale najchętniej bywam tu

- przekazuje pani Krystyna.

Tutaj mamy drugi dom, szczęśliwy i dobry. Nie ma na co się skarżyć, nie ma na co narzekać. Jestem bardzo szczęśliwy - przekazuje z uśmiechem na twarzy
Tutaj mamy drugi dom, szczęśliwy i dobry. Nie ma na co się skarżyć, nie ma na co narzekać. Jestem bardzo szczęśliwy - przekazuje z uśmiechem na twarzy pan Marian. Adam Jastrzębowski

Kiedy była małą dziewczynką podczas okupacji niemieckiej, trafiła do obozu dla dzieci. Spędziła tam jedynie dwa miesiące, choć jak mówi - nie wszyscy mieli podobne szczęście. - Ja natomiast urodziłem się po wojnie w 1949 roku - wtrąca pan Eugeniusz.

- Pamiętam, że mieliśmy inne choinki, inne niż teraz. Były świeczki oraz cukierki w takich srebrnych, bądź złotych papierkach. Razem ze starszym bratem skradaliśmy się nocą, zabieraliśmy cukierki, a na choince zostawialiśmy jedynie papierki. Na szczęście rodzice to tolerowali

– wspomina pan Eugeniusz.

Gwiazdor zawitał do seniorów

Seniorzy z Domu Społecznej Pomocy "Ugory" dzięki akcji "Listy" współorganizowanej przez fundację Święty Mikołaj dla Seniora, zostaną obdarowani świątecznymi upominkami. Dzisiaj dostajemy paczki – poruszyli się ze szczęścia seniorzy. - Będzie bardzo miło i sympatycznie – mówi pani Maria. Seniorzy otrzymali od darczyńców wiele świątecznych upominków.

- Wczoraj mieliśmy drobne upominki i wzruszył mnie pewien mały chłopiec, który przyjechał z domu dziecka. Miał może sześć lat i podczas gdy schodziłam ze schodów, podarował mi piękny prezencik - choineczkę. Zapytałam go: Słuchaj, dlaczego dajesz mi prezent? Odpowiedział: bo ja panią znam. Ja mówię: skąd mnie znasz? Powiedział, że z ubiegłego roku. Bardzo milutki chłopiec, podziękowałam mu, ucałowaliśmy się, naprawdę bardzo sympatyczny

– opowiada pani Maria.

- Jak usłyszałam o liście do św. Mikołaja w poprzednim roku, to myślałam, że to żart, że mamy sobie coś tam napisać. Żartowałam, że jest trochę tak jakbyśmy byli z powrotem w przedszkolu. Okazało się, że rzeczywiście trzeba było pomyśleć, co się potrzebuje. Dostałam koszulkę, perfumy, obrazek na ścianę, słodycze i jeszcze jakiś dodatek

- mówi pani Krystyna.

"Tutaj mamy drugi dom, szczęśliwy i dobry"

- Na wigilię jestem zaproszony do siostrzeńca, ale chyba tutaj zostanę, natomiast w dzieciństwie wyglądało to różnie. Było nas sporo w domu, więc na bogato nie było, ale głodni też nie chodziliśmy. Byłem wychowywany na wsi, więc na święta było świniobicie, więc było dużo kiełbasy, a mama piekła placki i strucle. Zawsze pojawiał się gwiazdor i nieraz dawał lanie. Jednak zawsze przyniósł jakąś paczkę z owocami, bo czekolady nie było, a jak była to oczywiście nie dla wszystkich. Podczas świąt nie raz dostałem cały worek jabłek

- wspomina pan Marian.

- Tutaj mamy drugi dom, szczęśliwy i dobry. Nie ma na co się skarżyć, nie ma się na co narzekać. Jestem bardzo szczęśliwy

- przekazuje z uśmiechem na twarzy pan Marian.

Już niedługo seniorzy zaczną radosne kolędowanie.

- Kolędy często się tu śpiewa, ale powiem państwu taką najważniejszą rzecz. Za fortepianem siada pan dyrektor i gra - opowiada przeszczęśliwy Pan Eugeniusz.

- Ja się już upomniałam u pana dyrektora, żeby był uprzejmy nas nie zawieść i znowu przez godzinę w wigilię pograć na fortepianie. Pośpiewamy sobie wspólnie kolędy - dodaje pani Krystyna.

- Gwiazdor zawsze przyjdzie, tylko że u nas już bez rózgi tylko z prezentami. W młodości zawsze z rózgą przychodził, ale te młode lata wspomina się do dziś - dopowiada pan Marian.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Trzcianka:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Gwiazdor zawsze przyjdzie". Seniorzy z Domu Pomocy Społecznej w Poznaniu dostali prezenty i opowiedzieli o świętach - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto