Horror z happy endem

Dwie dogrywki potrzebne były do wyłonienia zwycięzcy pojedynku w Pruszkowie. Więcej nerwów zachowali ostrowianie, choć przez większość meczu nic nie wskazywało na to, że Gipsar może wywieźć komplet punktów.
Mecze pomiędzy pruszkowianami a ,,stalówką’’ zawsze były emocjonujące i niezwykle wyrównane. Nie inaczej było w ubiegłą sobotę. Po pierwszej wyrównanej kwarcie do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Stal słabo broniła, a w ataku nie grzeszyła skutecznością. Zawodził Jerry Hester, który kilka dni wcześniej rozegrał znakomitą partię przeciwko Polonii Warszawa. Mocnym punktem gości był natomiast Wojciech Szawarski.

Po trzech kwartach Old Spice prowadził 70:60 i nic nie zapowiadało nerwowej końcówki. Tymczasem pruszkowianie przez ponad osiem minut nie potrafili zdobyć punktu i Stal za sprawą skutecznej gry Erica Elliota odrobiła straty. Po 40 minutach był więc remis 76:76. W niej bliżsi wygranej byli ostrowianie, w ostatniej minucie celną ,,trójką’’ popisał się Hester i było 83:80 dla Gipsaru. Jeszcze na siedem sekund przed końcem goście posiadali dwa punkty przewagi, ale niepotrzebnie Konstantin Furman sfaulował Omara Sneeda, a ten pewnie wykorzystał dwa rzuty wolne. Odpowiedź Elliotta równo z syreną była niecelna.
W drugiej dogrywce kilka razy pomylił się Sneed, podopieczni Andrzeja Kowalczyka z kolei większość punktów zdobywali z rzutów wolnych. Czterokrotnie Elliot i dwukrotnie Dariuszowi Parzeńskiemu i Pawłowi Szcześniakowi ani razu nie zadrżała ręka i tym samym Stali udało się zrewanżować rywalom za porażkę z pierwszej rundy.

Old Spice - Gipsar Stal 96:99

(26:26, 23:14, 21:20, 6:16, 10:10, 10:16).

Old Spice: Bailey 26, Heinrich 16, Sawczenko 13, Sneed 11, Brazys 10, Sporar 8, Seweryn 7, Adamek 3, Jonusas 2.

Gipsar Stal: Elliott 25, Szawarski 24, Furman 18, Parzeński 17, Szcześniak 8, Hester 7, Sroka 0, Danusevicius 0.