MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ile jest grypy w grypie?

Lilia Łada
Lilia Łada
Przychodnie i szpitale są oblężone, a poznaniacy czekając na lekarzy zaczynają się coraz poważniej zastanawiać, czy to aby nie epidemia grypy. Zdaniem Sanepidu - nie, ale skąd oni to wiedzą?

Dane z poznańskich szpitali i przychodni wyraźnie wskazują, że chorych przybywa.
- Mamy bardzo dużo infekcji paragrypowych i w ciągu dnia, i wieczorem, w ambulatorium - przyznaje Konrad Maćkowiak, zastępca komendanta 111 Szpitala Wojskowego z Przychodnią. - Jest więcej pacjentów, widać to nie tylko w przychodni, ale także w szpitalu.

Więcej pacjentów jest także w szpitalu dziecięcym, ale przede wszystkim przybywa ich w przychodniach lekarzy pierwszego kontaktu, gdzie ustawiają się kolejki kaszlących i przeziębionych ludzi. Ale ile z tych chorób to mniej groźne przeziębienia - a ile niebezpieczne grypy?

Zgodnie z ustawą o chorobach zakaźnych lekarze mają obowiązek zgłaszania do Sanepidu wszystkich przypadków chorób zakaźnych, jakie zdiagnozują, a więc także i grypy. Stąd wiemy, że obecnie w Poznaniu na grypę choruje 271 osób - a przynajmniej o tylu pacjentach wie Sanepid. Ale to wcale nie oznacza, że rzeczywiście tylu ich jest.

Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że nawet doświadczonemu lekarzowi trudno tylko po podstawowym badaniu stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że pacjent ma grypę - nie w sytuacji, gdy ma do dyspozycji jeszcze przynajmniej kilkadziesiąt innych możliwości - bo tyle jest wirusów wywołujących podobne objawy w początkowym stadium choroby. Tak naprawdę sprawę może wyjaśnić badanie laboratoryjne, czyli wymaz, który rozstrzygnie wątpliwości, czy chorobę wywołał wirus grypy, czy jakiś inny. Ale lekarze wymazy robią rzadko.

- Ja mam w tej chwili kolejkę kilkunastu swoich pacjentów i grupę koleżanki, która też jest chora. Na jednego chorego mam najwyżej kwadrans, jeśli mam zdążyć wszystkich przyjąć, a musze, bo przecież oni są chorzy - mówi pragnący zachować anonimowość lekarz rodzinny. - Po południu czeka mnie jeszcze kilkanaście wizyt domowych. Dodatkowe badania zlecam więc naprawdę tylko wtedy, gdy jest to niezbędne, bo kiedy mam sprawdzać wymazy i po co wysyłać na nie pacjentów, skoro leczenia to nie zmieni i skoro bez tego mam kolejki?

Skąd więc Sanepid wie, ile mamy przypadków grypy, jeśli sami lekarze wcale nie są tego pewni?
- W raportach lekarze ujmują także swoje podejrzenia co do rodzaju choroby - wyjaśnia Cyryla Staszewska, rzecznik prasowy Sanepidu w Poznaniu. - Żeby stwierdzić na pewno, trzeba pobrać wymaz, ale to lekarz decyduje, czy to jest potrzebne, czy nie.

Jeśli więc lekarz nie zadecyduje o takiej potrzebie, a często nie decyduje, bo nie ma zwyczajnie czasui, i w raporcie ujmie tylko swoje podejrzenia - to tak naprawdę nie mamy pewności, że grypa, o której pisze, jest naprawdę grypą, a przeziębienie, które pominął - przeziębieniem. W dodatku nie ma pewności również, czy wszyscy lekarze raporty przysyłają. Zgodnie z ustawą mają taki obowiązek, ale ustawa już nie precyzuje, kto ma kontrolować, czy rzeczywiście to robią i na ile ich raporty są wiarygodne.

Ile więc jest grypy w grypie? Cóż, tak naprawdę nie wiadomo.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto