Ile piwa wypije naraz student leśnictwa?

Agronalia to juwenaliowa impreza studentów Uniwersytetu Przyrodniczego. Choć pogoda od rana zapowiadała się niezbyt ciekawie, po południu na szczęście nie padało. W świętowaniu studentom najbardziej przeszkadzał nie deszcz, lecz tysiące wyjątkowo natrętnych meszek.

Prawdziwego studenta nic nie jest jednak powstrzymać od dobrej zabawy, zwłaszcza, gdy ma pod dostatkiem piwa. Złocisty trunek był nie tylko podstawowym napojem wszystkich żaków, którzy przyszli na tereny wokół swojej uczelni przy ul. Wojska Polskiego, ale także głównym bohaterem wielu konkursów, jakie przygotowali organizatorzy.

Odbył się m.in. szalony wyścig, w którym uczestnicy musieli przebiec cztery okrążenia przez zaimprowizowany tor przeszkód, a po każdym z nich wypić jedno piwo. Zadanie okazało się dość trudne – wielu zawodników miało poważne kłopoty w ogóle z ukończeniem rywalizacji.

Jeszcze więcej przyniosły jednak zawody znane szerzej jako Nerka. Tutaj tempo picia piwa nie miało większego znaczenia – chodziło o to, kto zdoła wypić więcej, nie robiąc sobie przerwy na opróżnienie pęcherza.

Okazało się jednak, że bardziej niż wytrzymałość pęcherza, liczy się odporność żołądka. Pierwszy z trzech śmiałków, którzy stanęli w szranki, odpadł już przy piątym kubku. Dwaj pozostali zawodnicy reprezentujący Wydział Leśny walczyli znacznie dłużej, budząc podziw publiczności, bo przed rokiem najlepsi wytrwali do zaledwie piątego piwa.

Przy siódmym kubku jeden z zawodników musiał się poddać, choć po puszczeniu „pawia” wrócił po... niedokończone piwo i świetnie bawił się dalej.

W tym momencie stało się jasne, że konkurs wygrał ten, który jako jedyny pozostał na placu boju, czyli Tomek Szczygieł z III roku leśnictwa. Ten jeden nie zamierzał przerywać zabawy, chcąc pokazać, że jest w stanie wypić 9 piw, za co przyznawany jest zaszczytny tytuł Platynowej Nerki. Gdy dzielny zawodnik osiągnął swój cel i wszyscy zaczęli mu składać gratulacje, ten oświadczył, że... może pić dalej! Ostatecznie w połowie 11 kubka trochę mu się z żołądka... ulało, ale wynik 10,5 piwa to wynik naprawdę imponujący.

- Przed samymi zawodami rozgrywaliśmy mecz, po którym zdążyłem już wypić trzy piwa – przyznawał po zawodach w rozmowie z MM Poznań szczęśliwy zwycięzca.

Zapytany o to, czy jakoś specjalnie przygotowywał się do zawodów, Tomek odpowiedział: - Stary, daj mi swój numer. Zadzwonimy do ciebie, jak będziemy robić imprezę. Jak przyjedziesz, to zrozumiesz, skąd mam takie możliwości...

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.