Do badania mógł się zgłosić każdy chętny i zaprosić profesjonalistę - Brita Testera - do swojego domu, by ocenił jakość jego wody. Jednym z chętnych okazał się Mariusz Drewniak mieszkający przy ulicy Wspólnej.
- Mieliśmy kiedyś kota i kiedy kot umarł, weterynarz powiedział nam, że w jego nerkach znalazł piasek i że to może być wina wody, bo w tym rejonie miasta jest bardzo twarda - opowiadał. - To mi dało do myślenia i kiedy znalazłem komunikat o badaniu w Internecie, postanowiłem się zgłosić. Chociaż ja sam nie mam jakichś negatywnych odczuć po wypiciu wody, jak dla mnie smakuje dobrze.
Tak do domu pana Mariusza trafił Brita Tester, który jest dr Krzysztof Stankiewicz, doktor nauk chemicznych i absolwent Wydziału Chemii UAM. Wiedza o wodzie jest jego wielką pasją.
- 60 procent Polaków nie ma zaufania do wody z kranu - wyjaśnia, rozstawiając swoje przenośne laboratorium w kuchni pana Mariusza. - Funkcjonuje wiele negatywnych stereotypów na temat kranówki, choć jest dokładnie odwrotnie. Między innymi po to jest ta akcja, żeby obalać mity...
Na jakość wody, jak wyjaśnia doktor Stankiewicz, mają wpływ trzy czynniki: jakość wody w ujęciu, technologia, którą się wodę uzdatnia, no i sieć wodociągowa, jaką się wodę do domów dostarcza.
- Ale ją jeszcze trzeba podzielić na sieć, którą dostawca wody dostarcza ją do dbudynków i sieć, która rozprowadza wodę po poszczególnych mieszkaniach - tłumaczy doktor Stankiewicz. - Bo to też może mieć wpływ na jakość wody. Podobno gdzieniegdzie jeszcze w budynkach trafiają się rury ołowiane, a nawet z betonu z azbestem!
Jednak na codzień najczęstszym zarzutem, jaki ludzie mają do swojej wody, jest to, że czuje się w niej chlor. Ale jego obecność nie świadczy o tym, że woda jest niedobra do picia. Wręcz przeciwnie.
- To chlor gwarantuje bezpieczeństwo bakteriologiczne - tłumaczy Maja Kulikowska z firmy Brita Polska, która jest organizatorem badań. - Oczywiście, jest metoda ozonowania wody, ale jest droższa i nie tak efektywna, więc w ostatecznym rozrachunku stosuje się mieszankę chloru i ozonu.
Przeciętny człowiek, nawet jeśli nie jest smakoszem wody, wyczuwa dawkę chloru dziesięciokrotnie mniejszą od dopuszczalnej.
- To nie znaczy więc, że jest go za dużo, tylko że jesteśmy wrażliwi - mówi doktor Stankiewicz. - A akurat chlor bardzo łatwo usunąć filtrem węglowym, który też zmniejsza twardość wody.
Twardość to duża zawartość wapnia i magnezu i to tym pierwiastkom zawdzięczamy osadzanie się w czajnikach tak zwanego kamienia. A różowawy osad na wannach i umywalkach może być związany z zawartością żelaza.
- zawartość żelaza w wodzie jest normalizowana - mówi Krzysztof Stankiewicz. Ale nie dlatego, że może być niebezpieczne tylko właśnie ze względów użytkowych, to znaczy ten osad.
- Bo w ogóle minerały z wody są słabo przyswajalne - dodaje Maja Kulikowska. - To jedzenie ma nam dostarczać mikroelementów, nie woda.
A jaka ostatecznie jest jakość poznańskiej kranówki?
- Jest dobra, między innymi to właśnie ma wykazać ta akcja - śmieje się doktor Stankiewicz. - Oczywiście może być za twarda, może nam też nie bardzo smakować, ale na pewno nam nie zaszkodzi i możemy ją pić spokojnie.
Jednak na szczegółowe wyniki badań trzeba będzie jeszcze poczekać. Podczas każdej wizyty badacze pobierają aż 5, 5 litra wody, którą następnie w specjalnie przygotowanych pojemnikach wstawia się do lodówki. Teraz ekipa ma 24 godziny na przewiezienie do Uniwersytetu warszawskiego, który przeprowadza jej szczegółowe badania laboratoryjne. To dopiero na ich podstawie będzie możliwa szczegółowa ocena parametrów wody i jej zgodności z normami - ale na te wyniki trzeba będzie poczekać około trzech tygodni.
wystawa pod patronatem MM Moje Miasto Poznań | Juwenalia 2010 w Poznaniu wydarzenia, koncerty, imprezy |
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?