Jak podrywać, żeby odnieść sukces? Radzi dr Tomasz Kozłowski
Jak? Tomasz Kozłowski: Podam przykład. Byłem kiedyś świadkiem podrywu. Do pięknej dziewczyny zagajał młodzieniec. Miał szczere chęci, ale nie miał szczęścia i umiejętności. Wyrzucał z siebie opracowany tekst, który może nawet nie był najgorszy, aczkolwiek cały odbiór jego osoby - jak to się mówi, był zły "niewerbalnie" i niekompatybilny. Chłopak z nerwów niemal chodził po ścianach. Trzęsące się ręce zdradzały jego niepewność. Dreptał z nogi na nogę. Budziło to litość, a nie zainteresowanie. Słowa mówiły "jestem pewny siebie". Ciało "boję się". Dlatego kobieta traktowała go jak powietrze. I trudno się temu dziwić: w kwestii doboru seksualnego w dalszym ciągu największe znaczenie ma pierwszy impuls. A ten jego niespójny wizerunek był fatalny.