Jak podrywać, żeby odnieść sukces? Radzi dr Tomasz Kozłowski
Opisywany chłopak nie miał najlepszego początku. Co zrobił niewłaściwego? Co powinien był zrobić?Tomasz Kozłowski: Rozmowa to forma i treść. Jeśli chodzi o treść, śmiem twierdzić, że nie ma ona praktycznie żadnego znaczenia. Znam przykłady, w których mężczyzna mógł odezwać się tekstem na granicy dobrego smaku, a odnosiło to pożądany efekt. Nie zachęcam do tego, ale i tak czasami bywa. Wzbudzało to po prostu zainteresowanie. Bo grunt to forma, a więc wspomniany wcześniej odbiór "niewerbalny". Trzeba kontrolować postawę, gesty, mimikę i tembr głosu. Podejście z postawy podporządkowanej, proszącej - jak robił to opisywany chłopak - to najgorsze, co można zrobić. Jest to bezpośredni komunikat w rodzaju: mam problem z kobietami, nie wiem, jak z nimi rozmawiać, nie mam z nimi częstego kontaktu. To mniej więcej tak samo jak powiedzieć: kobiety zwykle mnie unikały. To fatalna etykietka. Spece od podrywu najlepszą postawę określają mianem "zaczepny i zabawny". Taka osoba jest zazwyczaj nieco przekorna, ale urocza, denerwująca, ale ujmująca na swój sposób. Co przy tej okazji zechce się powiedzieć, ma już mniejsze znaczenie. Po prostu tak funkcjonujemy.