Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak poznaniacy reagują na akcję plakatową MPK?

Redakcja
Od pewnego czasu w środkach komunikacji miejskiej wiszą plakaty usprawiedliwiające uciekające autobusy i tramwaje. To odzew na liczne skargi pasażerów. Jak odbierają tę akcję poznaniacy?

Plakaty utrzymane są w formie komiksów – składają się z czterech obrazków oraz rysunku pracownika MPK tłumaczącego zachowanie motorniczego lub kierowcy w przedstawionej sytuacji. Pierwszy ukazuje kobietę i dziecko dobiegające do pojazdu, przed którymi zamykają się drzwi, co powoduje oczywiście złość pasażerów. Na tym plakacie można przeczytać: "Pamiętaj! Kierowca po zamknięciu drzwi, ruszając z przystanku musi patrzeć w lewą stronę (lewe lusterko) i wówczas może nie zauważyć osób dobiegających do pojazdu".

Czy taki plakat przemawia do pasażerów autobusów? – W pewnym sensie się zgadzam, ale nie, kiedy człowiek leci, a kierowca zamknie drzwi przed nosem i najchętniej jeszcze by pomachał. Zwłaszcza jak biegniesz z przodu. Gdy z tyłu to zrozumiałe, że w większości przypadków nie zauważy – ocenia Paulina. Kto nie widział sytuacji, w której drzwi autobusu pozostawały otwarte aż do chwili dobiegnięcia do pojazdu? Jest to nad wyraz szybkie działanie, a jeszcze bardziej irytujące.

Drugi plakat dotyczy podobnego przypadku. Mężczyzna dobiega do tramwaju, czego nie widzi motorniczy, patrząc na światła. Ta sytuacja zostaje usprawiedliwiona następująco: "Motorniczy rusza z przystanku, gdy ma zielone światło. Jeśli tego nie zrobi, będzie zmuszony czekać na kolejny cykl świateł i ustawienie zwrotnicy, przez co przyjedzie z opóźnieniem na następny przystanek". – Ciężko to zrozumieć na trasie linii PST, gdzie zwrotnice nie zostają przestawione, a tramwaj rusza w chwili, gdy pasażer trzyma palec na przycisku do otwierania drzwi - oto komentarz klienta MPK.

Plakaty wywieszone w tramwajach i autobusach raczej nie przemawiają do pasażerów. – Jak dla mnie to jest tłumaczenie mało kulturalnego zachowania kierowców. Wiele razy widziałam, że kierowca dostrzega, że ktoś biegnie, ale zamyka mu przed nosem drzwi. Czasem stoi na czerwonym świetle, na przystanku jeszcze, a też tych drzwi już nie otworzy – wymienia Monika. Oczywiste jest, że ludzka cierpliwość kiedyś musi się skończyć, zwłaszcza gdy nieprzyjemnie sytuacje spotykają nas samych. A do takich należą „przytrzaśnięcia drzwiami”.

Na stronie internetowej MPK zamieściło szereg przypadków, na które skarżą się poznaniacy. Niektóre z nich zostają niezbyt trafnie wytłumaczone. Ktoś, kto był świadkiem tramwaju ruszającego z „przytrzaśniętą” ręką mężczyzny biegnącego obok pojazdu i ratującego swoją kończynę, raczej nie uwierzy, że „drzwi w pojazdach wyposażone są w specjalne czujniki, które w przypadku w/w przytrzaśnięcia od razu otwierają się ponownie. Dodatkowo również pojazdy posiadają specjalna blokadę, która odłącza możliwość dalszej jazdy w przypadku niedomkniętych drzwi”.

Jednak każdy medal ma dwie strony. Nie wszystkie zachowania wynikają ze złośliwości kierowców. Co zaś się tyczy samego działania MPK w tej sprawie, mówi się, że tłumaczy się tylko winny. – Nie rozumiem, dlaczego oni się tłumaczą ze swojego regulaminu? – pyta Marek i może ma rację.

A co sądzą o tym użytkownicy MM Poznań? Zapraszamy do dyskusji!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto