Amerykański aktor James Cromwell znany jest widzom m.in. z takich hollywoodzkich hitów jak „Suma wszystkich strachów” czy „Zielona mila”. Najmłodsi kinomani na pewno kojarzą jego twarz z roli gospodarza w cyklu filmów o śwince Babe.
Właśnie z tym projektem wiążą się szczególnie miłe wspomnienia aktora. Poza zapierającymi dech w piersiach australijskimi krajobrazami, szczególnie w pamięć zapadło mu nagranie końcowej sceny filmu, gdy świnka zapędziła 12 owiec do zagrody. Aktor miał pochwalić zwierzątko za dobrze wykonaną pracę.
– Zapytałem wtedy reżysera Chrisa Noonana, jak wyobraża sobie tą scenę - opowiadał podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami w Poznaniu Cromwell. - Powiedział, abym mówił wprost do kamery. Nikt wcześniej takich rzecz nie robił, nie mówi się patrząc bezpośrednio w oko kamery. Spojrzałem więc wprost w kamerę, a w odbiciu, dzięki charakteryzacji nie zobaczyłem siebie, tylko twarz mojego ojca [chodzi o Johna Cromwella, reżysera - przyp. redakcji]. Usłyszałem wtedy w głowie jego głos: „dobra robota, Jimmy”. Wtedy poczułem, że dałem z siebie wszystko.
Aktor słynie także ze swojego ogromnego zaangażowania w sprawy polityczne i społeczne, dlatego właśnie z chęcią zgodził się przyjechać na rozpoczęty w piątek w Poznaniu festiwal Transatlantyk.
- Jest to festiwal idei społecznych, dlatego cieszę się, że mogłem tu przyjechać. To fantastyczne, że niektóre festiwale filmowe wiążą się z ważnymi przesłaniami – wyjaśnia Cromwell.
– To dla nas zaszczyt, że tak wielki aktor zgodził się uświetnić swoją wizytą nasz festiwal - nie ukrywa radości z tak zankomitego gościa Jan A. P. Kaczmarek, dyrektor Transatlantyku.
W trakcie spotkania z dziennikarzami odnosił się m.in. do różnic pomiędzy amerykańską kinematografią, a ambitniejszymi produkcjami z różnych stron świata.
- W USA tworzy się produkt, a podejście do filmu jest biznesowe - uważa aktor.
Cromwell zostanie w Poznaniu jeszcze kilka dni. Weźmie udział w pokazach filmowych, a w środę, 10 sierpnia, również w ramach festiwalu Transatlantyk, poprowadzi warsztaty pt. „Artysta w czasach apokalipsy”.
– Chcę mówić o tym, jakie możliwości ma aktor w formowaniu się nowego świata - zapowiada Cromwell. - Artysta musi umieć znaleźć się w tym trudnym czasie transformacji, bo jeśli tego nie zrobi, może go ona zniszczyć.
Czytaj także: |
Rusza festiwal Transatlantyk - Poznań lepszy od Cannes? - Cannes to nuda! - mówi producent "Pulp Fiction", któremu bardziej podoba się idea rozpoczynającego się w Poznaniu festiwalu Transatlantyk. |
**
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?