Kibice Lecha wylicytowali dla dzieci prawie 50 tysięcy!

Akcję „Niebiesko-Biały Mikołaj” Stowarzyszenie Wiara Lecha zorganizowało już po raz drugi. Jej celem jest zebranie pieniędzy, za które zostaną kupione prezenty mikołajkowe dla małych podopiecznych domów dziecka w Wielkopolsce, a także dzieci przebywających na oddziałach szpitalnych.
- W zeszłym roku odwiedziliśmy 43 placówki, w których rozdaliśmy łącznie 1600 paczek z prezentami – mówi Marcin Kawka z Wiary Lecha.

Jednym ze sposobów zebrania pieniędzy były licytacje charytatywne. Nie inaczej było w tym roku – w poniedziałkowy wieczór w klubie Crime Story można było na aukcji nabyć m.in. koszulki z autografami piłkarzy i to nie tylko Lecha Poznań.

Na licytację zjawili się nie tylko kibice, ale także sami zawodnicy Kolejorza, prezes klubu, Andrzej Kadziński, dyrektor sportowy, Marek Pogorzelczyk i przedstawiciele władz miasta z kandydatami na prezydenta miasta – Ryszardem Grobelnym i Grzegorzem Ganowiczem – na czele. Obaj panowie opuścili lokal jednak jeszcze przed zakończeniem aukcji, nie biorąc udziału w żadnej z licytacji. Jedynie asystentka obecnego prezydenta w jego imieniu wylicytowała później koszulkę Grzegorza Wojtkowiaka z meczu Polska – Wybrzeże Kości Słoniowej za 2 tysiące złotych.

Kwota robi wrażenie, ale daleko jej było do miana najwyższych. O 500 zł więcej osiągnęła cena koszulki Piotra Reissa, w której ten występował w Hercie Berlin. Dość nieoczekiwanie najwyższą cenę za nią zaoferował Andrzej Kadziński, który w dość kontrowersyjnych okolicznościach rozstawał się z Reissem, gdy ten opuszczał Kolejorza.
- 2,5 tysiąca złotych za koszulkę Reissa? Oj, ale by się budżet Warty Poznań za taką sumę poprawił – żartował prowadzący galę Wojciech Bernard.

Koszulka nie była zresztą jedynym zakupem Kadzińskiego podczas licytacji. Za przekazany na aukcję przez prezydenta Poznania zegar odliczający czas pozostający do Euro 2012 prezes Kolejorza zaoferował... 15 tysięcy złotych! Aż tyle Kadziński musiał wydać, aby przelicytować Bartka Bosackiego.
- Kupiłem ten zegar, aby ustawiony w odpowiednim miejscu na stadionie odmierzał nam czas do Euro – mówił, prezentując swój nabytek prezes poznańskiego klubu.

Walka w licytacji piłkarzy Lecha była zresztą normą. Koszulkę reprezentacyjną Ireneusza Jelenia kupił Ivan Djurdjević. Z kolei koszulkę Manchesteru City z podpisami piłkarzy tego klubu aż za 4 tysiące złotych kupił Seweryn Gancarczyk. Taką samą cenę osiągnęła koszulka Rubina Kazań Rafała Murawskiego, o którą walczyli Siergiej Kriwiec i Jakub Wilk.
- Ale Siergiej licytuje w dolarach – żartowali koledzy Białorusina z drużyny.

Dwa chyba najciekawsze przedmioty licytacji nie osiągnęły co prawda najwyższych cen, ale walka o nie kibiców była bardzo emocjonująca. Możliwość aktywnego uczestniczenia w treningu pierwszej drużyny na takich samych zasadach jak wszyscy piłkarze została wylicytowana za 3800 zł.

W aukcjach brali udział nie tylko kibice, ale kibicki, które szczególnie nastawiły się na walkę o... kolację z Semirem Stiliciem.
- Mam świadomość, że to nie to samo, co śniadanie, ale nigdy nie wiadomo, jak się sytuacja potoczy – żartował prowadzący licytację.

- Pokaż klatę! – krzyczeli z kolei do Bośniaka lechici, licząc, że w ten sposób uda się podbić cenę, która jednak ostatecznie stanęła na 600 zł.

Łącznie z licytacji udało się zebrać kwotę blisko 50 tysięcy złotych!
- Bardzo dziękujemy wszystkim za licytację w imieniu wszystkich dzieci – mówił wyraźnie zaskoczony rozmiarami zbiórki Marcin Kawka.

Ci, którym udało się wylicytować wcześniej upatrzoną, cenną pamiątkę, nie kryli satysfakcji, ale prawdziwymi zwycięzcami aukcji były dzieciaki, dla których za zebrane pieniądze zostaną zakupione prezenty. 6 grudnia odwiedzi je prawdziwy Niebiesko-Biały Mikołaj.

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.