Po decyzji Trybunału Arbitrażowego działałącym przy Polskim Komitecie Olimpijskim, nakazującym zniesienie kar degradacji dla Zagłębia Lubin, Korony Kielce i Widzewa Łodź w polskiej piłce zrobił się wielki bałagan. Odwołano dwie pierwsze kolejki ligowe, bo ciągle nie wiadomo, jakie drużyny mają grać w ekstraklasie i ile ma ich być.
Przeciwko takiemu zamieszaniu protestują kibice. 31 lipca Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców wysłał do PZPN oświadczenie, w którym czytamy m.in.:
"Jako związek stowarzyszeń kibiców polskich klubów piłkarskich, wyrażamy głębokie zaniepokojenie i zniesmaczenie ostatnimi wydarzeniami związanymi z niemożnością ustalenia drużyn grających w poszczególnych klasach rozgrywkowych oraz przekładania kolejek ligowych. Podejmowane przez PZPN i Ekstraklasę S.A. działania, uznajemy za mało poważne. Doprowadzenie zaś do sytuacji, w której niektóre kluby oraz ich kibice, w ciągu kilku dni kilkakrotnie i naprzemiennie przeżywają euforię “awansu” i gorycz “spadku”, a wyniki te zapadają nie na boisku lecz przy biurkach działaczy, uważamy za skandaliczne, a czasami zakrawające wręcz na sadyzm. [...]"
Kibicom nie podoba się też, że władze polskiej piłki jednocześnie to kibiców uważają za największe zło w polskiej piłce.
- Cały czas słyszymy, że problemem są kibice, z którymi należy walczyć, zaostrzając ustawę o imprezach masowych. Podobno to my najbardziej szkodzimy wizerunkowi polskiej piłki, co wobec ostatnich wydarzeń i bałaganu, jaki fundują nam działacze, jest wręcz śmieszne - przekonuje prezes OZSK, Krzysztof Markowicz.
Przez odwołanie pierwszej kolejki, wielu kibiców poniosło spore straty finansowe.
- Kibice Śląska mieli zarezerwowany pociąg, za który zapłacili 2 tysiące złotych. Z tego, co wiem, wysłali już pismo do władz Ekstraklasy S.A. domagające się odszkodowania - dodaje Markowicz.
Kibice poznańskiego Lecha akurat pierwszy mecz mieli u siebie, ale są niemniej wściekli na władze polskiej piłki.
- Na piątkowym meczu z Bełchatowem bez stosownych transparentów i okrzyków pewnie się nie obędzie i to nie tylko pod adresem PZPN-u, ale też innych organów odpowiedzialnych za powstałe zamieszanie. Najbardziej dziwi nas zachowanie PKOL, który mógł po prostu poczekać na uprawomocnienie się wyroków sądowych w sprawie ukaranych klubów. Czasem nadgorliwość bywa gorsza od faszyzmu - mówi Jarosław Kiliński, prezes Stowarzyszenia "Wiara Lecha".
Wszyscy mamy nadzieję, że upragnione liga wreszcie ruszy. Lech ma zagrać w piątek na Bułgarskiej z GKS-em Bełchatów - początek meczu o godz. 20.00.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?