Kierowcy nadal blokują drogi pożarowe

Ciasne, kręte osiedlowe uliczki, szczelnie wypełnione zaparkowanymi samochodami stanowią barierę nie do przebycia dla wielkich wozów strażackich, usiłujących dotrzeć w przypadku pożaru pod sam budynek. Na początku roku odbywały się wspólne kontrole strażaków i strażników miejskich na poznańskich osiedlach, o czym pisaliśmy już w MM Poznań w lutym oraz w marcu.

- Samochód pożarniczy musi zostać ustawiony w odległości siedmiu metrów od ściany budynku. Rozłożenie drabiny wymaga wysunięcia podpór z obu stron pojazdu – wyjaśniał nam wówczas Tomasz Skorliński z poznańskiej straży pożarnej.

Okazuje się jednak, że po pół roku sytuacja nie uległa znaczącej poprawie. Odwiedziliśmy z aparatem os. Kosmonautów, gdzie bez problemu natrafiliśmy na nieprawidłowo zaparkowane samochody. Zdjęcia zrobiliśmy w godzinach przedpołudniowych, najprawdopodobniej więc niewłaściwie parkujących samochodów przybywa popołudniem i wieczorem, gdy większość mieszkańców wraca z pracy.

Pozytywnie wypada za to oznakowanie poziome miejsc przeznaczonych dla wozów strażackich i dróg pożarowych. Koperty i znaki oznaczające powierzchnię drogi, na którą wjazd i zatrzymanie są zabronione są dobrze widoczne.

Problem nieprawidłowego parkowania i blokowania dostępu do budynku dotyczy większości poznańskich osiedli. Choć parkingi przy budynkach są małe i zatłoczone, to zostawiając samochód w niedozwolonym miejscu utrudniamy, i tak niełatwy już, przejazd służbom ratunkowym, a często też wyjazd prawidłowo zaparkowanym pojazdom.

Kierowcy parkujący na kopertach i drogach pożarowych muszą się liczyć nie tylko z możliwością dostania mandatu, ale też tym, że swoim zachowaniem mogą utrudnić akcję ratunkową, gdzie często liczy się każda minuta.

Strażacy nie mogą dojechać do wieżowców Na poznańskich osiedlach straż pożarna ma problemy z dojechaniem wozami gaśniczymi pod bloki. To głównie wynik braku oznakowań i źle zaparkowanych samochodów wokół budynków.