Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kino Islandzkie: "Fúsi", czyli postura niedźwiedzia i serce gołębia [RECENZJA]

Cyprian Łakomy
Fúsi poznaje Sjöfn podczas kursu tańca
Fúsi poznaje Sjöfn podczas kursu tańca Materiały dystrybutora
Kino Islandzkie: "Fúsi" to poruszający i skromny obraz bezinteresowanego dobra. Nowy film twórcy "Nói Albinói" zobaczyć będzie można od piątku w kinach studyjnych.

Islandzka wrażliwość nie przestaje fascynować. Nieważne, czy przybierze ona postać nowej płyty metalowych melancholików z Sólstafir, czy filmów takich jak „Fúsi” Dagura Káriego. Wchodzący w ten piątek do polskich kin studyjnych (w Poznaniu grać go będzie Muza) nowy film reżysera „Nói Albinói” to świadectwo potężnej mocy, tkwiącej w prostych ekranowych historiach.

Tytułowy Fúsi (Gunnar Jónsson) to mieszkający pod jednym dachem z matką czterdziestolatek. Jest gruby, niezbyt rozmowny i nie wydaje się zbyt ambitny. Dni mijają mu na pracy przy załadunku bagaży na lotnisku, natomiast po godzinach lubi wskoczyć na ulubione pad thai do azjatyckiej knajpy, posłuchać w samochodzie Slayera albo rekonstruować z kumplem bitwy II wojny światowej na makiecie zajmującej pół pokoju. O Fúsim równie dużo mówi jeszcze jedna rzecz: nigdy nikogo nie miał. Chyba nawet nie próbował.

Na zmianie tego stanu rzeczy zależy przede wszystkim matce mężczyzny. Wspólnie z partnerem posyła ona syna na kurs tańca. Między Fúsim a poznaną na zajęciach Sjöfn skrzy od początku. Wkrótce też przyjdzie nam przekonać się, że choć życie głównego bohatera dalekie jest od ideału, to w niewielkim stopniu przypomina prawdziwą stajnię Augiasza, jaką zastaje u swej sympatii. Fúsi, facet może o posturze niedźwiedzia, lecz o gołębim sercu postanawia tę stajnię posprzątać.

Czytaj też: "Planeta Singli". Dlaczego warto iść na komedię romantyczną? [RECENZJA]

Choć chwilami gorzki, dramat Kariego to prosta opowieść o bezinteresownym dobru i tym, że choć nie jesteśmy perfekcyjni, to jesteśmy zdolni do jego czynienia. Jak to w islandzkim kinie, imponuje lekkość i oszczędny język prowadzonej narracji. Aktorzy milczą równie często, co mówią. Mimo to, a może właśnie dzięki temu, seans „Fúsiego” jest tak poruszającym i oczyszczającym doświadczeniem.

Kino Islandzkie w Muzie: seanse już od czwartku

„Fúsiego” obejrzeć można już od piąrku w ramach trwających Dni Islandzkich w Kinie Muza (ul. Św. Marcin 30). Prócz filmu Kariego, w programie znalazły się m.in. "Barany. Islandzka opowieść" Grimura Hakonarsona, w których jedną z ról zagrał również Gunnar Jónsson. Szczegółowy program wydarzenia dostępny na stronie

Kina Muza

.

Zobacz też: Kino jak sprzed stu lat. W Łodzi reaktywowane najstarsze kino w Polsce

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto