Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech bez kompleksów przed Nancy

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
- W pucharach nie można mieć kompleksów – mówi Piotr Reiss przed jutrzejszym spotkaniem Lecha z AS Nancy w fazie grupowej Pucharu UEFA. Zapowiada się kolejny wielki mecz.

Mecz ma się odbyć w czwartek o godz. 18.15 na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Ma, co nie oznacza, że się odbędzie. Zespół AS Nancy miał wylądować w Poznaniu przed południem, ale z powodu mgły ich samolot nie mógł wylecieć z lotniska we Francji.
- Jakby co, możemy grać z nimi w piątek – zapowiada Franciszek Smuda, któremu przesunięcie terminu meczu o jeden dzień byłoby na rękę ze względu na małą epidemię grypy w Kolejorzu.

Choroba najpierw dopadła Tomasza Bandrowskiego, a później także Rafała Murawskiego, Krzysztofa Kotorowskiego i Manuela Arboledę.
- Zawodnicy już dochodzą do siebie, ale pewnie nie będą w stanie grać w szybkim tempie 90 minut. Najgorzej sytuacja wygląda z Tomaszem Bandrowskim, który leczył się antybiotykami – wyjaśnia trener Kolejorza.

W tej sytuacji wydaje się pewne, że w bramce Lecha w czwartek stanie Ivan Turina.
- Dzięki swojej wadze i wzrostowi bardziej nadaje się do gry przeciwko rosłym piłkarzom Nancy – wyjaśnia Smuda.
Trener poznaniaków nie chce mówić o obsadzie innych pozycji i taktyce zespołu, aby nie ułatwiać zadania rywalowi, który sam słynie z dużej rotacji w składzie.
- Grają podobnie jak my co trzy dni, ale mają na tyle szeroką i wyrównaną kadrę, że mogą sobie pozwolić na dużą rotację w składzie – zauważa szkoleniowiec Lecha.

Piłkarze AS Nancy w pierwszym meczu fazy grupowej Pucharu UEFA pokonali efektownie u siebie Feyenoord Rotterdam 3:0, ale w lidze francuskiej nie idzie im tak dobrze. Rywal Lecha zajmuje 15. miejsce w tabeli i ma poważne problemy ze zdobywaniem punktów zwłaszcza w meczach wyjazdowych.
- W lidze francuskiej są trzy-cztery mocne zespoły, ale reszta jest w naszym zasięgu, co nie znaczy, że będzie łatwo. Nawet z Azerami rozegraliśmy ciężki mecz – mówi Smuda.

Strachu przed przeciwnikiem nie odczuwają też piłkarze.
- Grając w pucharach, nie można mieć kompleksów, bo wtedy się przegrywa – przyznaje Piotr Reiss, który pamięta jeden z najbardziej zaciętych pojedynków polsko-francuskich w europejskich pucharach, jakim była rywalizacja Lecha z Olympique Marsylia w 1990 r. w Pucharze Europy. W Poznaniu Lech wygrał sensacyjnie 3:2.
- Oglądałem ten mecz, siedząc na trybunach. Przyszedłem podziwiać grę m.in. Chrisa Waddle’a – opowiada „Rejsik”.

O mobilizację w zespole Kolejorza kibice mogą być spokojni.
- W lidze o koncentracji zawodnikom trzeba przypominać nawet na minutę przed wyjściem na murawę. Co innego europejskie puchary – tutaj zawodnicy już są skoncentrowani. Nikt nie myśli o chorobach czy kontuzjach, tylko o tym, by zagrać jak najlepiej – wyjaśnia Smuda.

Atutem Nancy jest podobnie jak Lecha – szybkie przeprowadzanie akcji, a także imponujące warunki fizyczne niektórych zawoników, którzy są groźni przy stałych fragmentach gry. Trener Kolejorza zapewnia, że czwartkowy mecz na pewno będzie wielkim widowiskiem z obu stron. Spotkanie cieszy się wielkim zainteresowaniem ze strony kibiców – trybuny Lecha wypełni komplet publiczności.

Mecz w czwartek o godz. 18.15 na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Kto nie ma biletu, będzie mógł dopingować Kolejorza przed telewizorem – bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP2.

O nastrojach w drużynie AS Nancy przed czwartkowym meczem przeczytasz w artykule Trener Nancy: Lech jest silniejszy od Feyenoordu.

Wybierasz się na mecz?Wpisz się na kibicowską listę obecności!


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto