Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Podbeskidzie: Lechici chcą załatwić sprawę awansu już we wtorek

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
lechici, piłkarze Lecha
lechici, piłkarze Lecha archiwum/Roger
Wobec malejących szans na obronę mistrzostwa, dla piłkarzy Lecha jeszcze ważniejszy staje półfinał Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Na 10 kolejek przed końcem sezonu Lech Poznań zajmuje 6. miejsce w tabeli, tracąc do prowadzącej Wisły Kraków aż 11 punktów. Wydaje się, że jest to strata już nie do odrobienia i Kolejorz mistrzostwa Polski nie obroni. W tej sytuacji poznaniakom pozostała walka o zakwalifikowanie się do europejskich pucharów, co mogą sobie zapewnić jedną z dwóch dróg – poprzez zajęcie drugiego lub trzeciego miejsca w ekstraklasie lub zdobywając Puchar Polski.

Na razie w Poznaniu nikt nie myśli o ulgowym potraktowaniu któregokolwiek z tych frontów, zwłaszcza pucharu, który wydaje się drogą znacznie krótszą i wygodniejszą – zdobywca pucharu udział w rozgrywkach Ligi Europejskiej rozpocznie później niż trzecia drużyna ekstraklasy.

W losowaniu par półfinałowych lechici trafili na teoretycznie najłatwiejszego rywala – Podbeskidzie Bielsko-Biała to jedyny pierwszoligowiec w gronie półfinalistów, ale wcale nie oznacza to, że Kolejorza czeka „spacerek”.

Podbeskidzie po 22 kolejkach rozgrywek I ligi jest już niemal pewne awansu do ekstraklasy, a do tego w drodze do półfinału Pucharu Polski podopieczni Roberta Kasperczyka wyeliminowali m.in. GKS Bełchatów i samą Wisłę Kraków, co musi budzić respekt. Co ciekawe, w ekipie Podbeskidzia trudno znaleźć piłkarzy o znanych nazwiskach. Adam Cieśliński, Robert Demjan, Maciej Rogalski, Sebastian Ziajka – kibicom nieśledzącym rozgrywek I ligi te nazwiska za wiele nie powiedzą. Największą siłą Podbeskidzia jest obrona – w 22 meczach ligowych tego sezonu drużyna z Bielska-Białej straciła tylko 13 bramek.

Szczególnie groźne Podbeskidzie jest w meczach u siebie – w tym sezonie na swoim stadionie jest niepokonane, a w 11 rozegranych u siebie meczach zespół Kasperczyka stracił zaledwie trzy gole.

Lechici zdają sobie sprawę z siły rywala.
- Chcemy wygrać pierwszy mecz u siebie i to na tyle wysoko, żeby w miarę spokojnie jechać na rewanż, bo zdajemy sobie sprawę, że w Bielsku-Białej nie będzie nam się łatwo grało – przyznaje Rafał Murawski.

W Kolejorzu po ostatnim remisie ze Śląskiem Wrocław humory nie są może najlepsze, ale pewne jest za to, że drużyna będzie lepiej przygotowana do meczu. Przed spotkaniem z wrocławianami trener Jose Bakero nie miał zbyt wiele czasu na treningi z całą drużyną, gdyż przez ostatnie dwa tygodnie aż 10 piłkarzy przebywało na zgrupowaniach swoich reprezentacji narodowych.

Podobnie jak w meczu ze Śląskiem w Lechu najprawdopodobniej zabraknie Artjomsa Rudnevsa i Manuela Arboledy.
- Wracają do zdrowia, ale szanse na to, że zagrają we wtorek, są bardzo niewielkie – przyznaje w rozmowie z MM Poznań Andrzej Pyda, lekarz klubowy Lecha.

Mecz Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała rozpocznie się we wtorek, 5 kwietnia o godz. 18. Wszystkie bilety normalne i ulgowe niezależnie od sektorów kosztują 25 zł (osoby poniżej 13. roku życia za bilet zapłacą 15 zł).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto