Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Ruch 1:0: Wygrali Na Smutnym Stadionie

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
lech - ruch 1:0, jacek kiełb
lech - ruch 1:0, jacek kiełb hesus6:9
Kolejorz odniósł bardzo ważne zwycięstwo nad Ruchem Chorzów, ale zamiast święta na trybunach dominowała atmosfera stypy.

Po ostatnich decyzjach zakazujących m.in. udziału zorganizowanych grup kibiców gości na meczach piłkarskich na wszystkich szczeblach rozgrywek w Polsce kibice postanowili zaprotestować. Z tego powodu w sobotni wieczór na trybunach Stadionu Miejskiego przy Bułgarskiej zamiast tradycyjnych niebiesko-białych barw dominowała żałobna czerń. Większość kibiców na znak protestu zostawiła w domach nawet klubowe szaliki.

Kibice nie zamierzali także dopingować piłkarzy. Gdy sędzia rozpoczął mecz, okrzyki wzniosły jedynie... przedszkolaki i uczniowie siedzący w sektorze dziecięcym.

Aż trudno było uwierzyć, że w takiej atmosferze Lech rozgrywa swój mecz o być albo nie być w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Przed tym spotkaniem lechici zajmowali dopiero 10. miejsce w tabeli ze stratą 4 punktów do trzeciego miejsca, ostatniego dającego przepustkę do Ligi Europejskiej.

W składzie Lecha zabrakło kontuzjowanych Artjomsa Rudnevsa i Huberta Wołąkiewicza oraz dość niespodziewanie Bartosza Bosackiego.
- Ostatni mecz graliśmy trzy dni temu, a ja już wcześniej zapowiedziałem, że wystawię piłkarzy najbardziej wypoczętych – tłumaczył brak „Bosego” Jose Mari Bakero.

Na trybunach dominowała cisza przerywana od czasu do czasu gwizdami i... jękami zawodów po kolejnych niewykorzystanych, a dobrze zapowiadających się akcjach lechitów.

W 6. minucie Semir Stilić świetnie podał do Jakuba Wilka, który gdyby odegrał z powrotem do Bośniaka, ten znalazłby się w idealnej sytuacji. „Wilczek” postanowił jednak sam wykończyć akcję, lecz Matko Perdijić obronił strzał. Stilić miał jeszcze szansę na dobitkę, ale ubiegł go jeden z obrońców gości.

Piłkarze Ruchu grali niezwykle zachowawczo, pokazując, że remis w Poznaniu w pełni ich usatysfakcjonuje. Z ciekawszych akcji gości można jedynie wymienić tę z 30. minuty, kiedy po niezłym rozegraniu piłkę na 15. metrze od bramki Kotorowskiego otrzymał Marek Zieńczuk, który jednak źle trafił w piłkę.

Lech dalej przeważał, co przyniosło skutek w 37. minucie. Dimitrije Injac zagrał długą piłkę do wychodzącego prawym skrzydłem Grzegorza Wojtkowiaka, który odegrał do Jacka Kiełba. Pomocnik Kolejorza będąc na linii pola karnego, zdecydował się na uderzenie. Strzał był dość płaski i słaby, ale i tak zaskoczył bramkarza Ruchu, dzięki czemu Lech objął prowadzenie, a ciszę na trybunach wreszcie przerwały okrzyki rozradowanych kibiców.

Na początku drugiej połowy po przebojowym wejściu w pole karne w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Wojtkowiak, którego strzał zablokował... Stilić. Oczywiście był to przypadek. W 56. minucie znów było gorąco – po świetnej dwójkowej akcji Stilić – Ubiparip ten drugi uderzał z bardzo ostrego kąta, ale Perdijić odbił piłkę nogami. 

W 72. minucie zadrżały serca wszystkich kibiców Kolejorza. Wbiegającego w pole karne Łukasza Janoszkę ściął faulem Dimitrije Injac. Sędzia uznał jednak, że przewinienie nastąpiło kilka centymetrów przed linią 16. metra i podyktował tylko rzut wolny, który goście wykonali fatalnie.

W 88. minucie dobić Niebieskich mógł Bartosz Ślusarski, ale jego strzał z 16 metrów Pedrijić zdołał sparować na rzut rożny. Po chwili po centrze Kriwca świetnym strzałem popisał się Ivan Djurdjević, ale bramkarz Ruchu zaimponował jeszcze lepszą interwencją.

Zamiast drugiego gola dla gospodarzy już po chwili mógł paść pierwszy gol dla gości. Piłkę na połowie chorzowian stracił Manuel Arboleda – po szybkiej kontrze w dobrej sytuacji znalazł się Paweł Abott, ale na szczęście uderzył prosto w Kotorowskiego.

Na ostatnie kilka minut kibice Lecha postanowili wznowić doping, dzięki czemu szczęśliwy koniec spotkania miał właściwą oprawę. Nie zmienia to jednak faktu, że z powodu protestu i jak zwykle dość przeciętnej gry lechitów mecz na Bułgarskiej był raczej smutnym widowiskiem.

- Na początku myśleliśmy, że kibice nie wytrzymają i jednak zaczną śpiewać – przyznawał Ivan Djurdjević. – Rozumiemy ich, bo wiemy, jak bardzo kochają ten klub i na pewno zasługują na ten stadion.

Trener Jose Bakero nie chciał za bardzo komentować zachowania kibiców, ale dziękował, że dopingowali zespół chociaż przez ostatnie 5 minut. Z samego wyniku oczywiście był zadowolony.
- Ciężko się gra przeciwko drużynie, która przyjechała z nastawieniem na bezbramkowy remis, dlatego cieszę się, że wygraliśmy ten bardzo ważny dla nas mecz – powiedział po spotkaniu Hiszpan.

Dzięki pokonaniu Ruchu Lech awansował na szóste miejsce w tabeli. Do trzeciej Jagiellonii traci trzy punkty, a za tydzień czeka go arcyważny mecz w Gdańsku z czwartą w tabeli Lechią.

Lech Poznań - Ruch Chorzów 1:0 (1:0)

Bramki: 37. Kiełb

Żółte kartki: Injac, Stilić.
Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice).
Widzów: 15 000.

Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Arboleda, Djurdjević. Henriquez - Injac, Murawski - Kiełb (62. Kriwiec), Stilić, Wilk (83. Mikołajczak) - Ubiparip (73. Ślusarski).

Ruch: Perdijić - Jakubowski, Stawarczyk, Grodzicki, Szyndrowski - Zieńczuk (80. Abbott), Komac, Lisowski (62. Malinowski), Janoszka - Jankowski (56. Olszar), Piech.

Aby obejrzeć więcej zdjęć, przejdź do galerii.
Wkrótce wideo pokazujące, co się działo na trybunach!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech – Ruch 1:0: Wygrali Na Smutnym Stadionie

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto