Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech - Wisła 0:1: Wreszcie waleczni, wciąż nieskuteczni

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Semir Stilić, Lech Poznań - Wisła Kraków 0:1
Semir Stilić, Lech Poznań - Wisła Kraków 0:1 Przemo Wałczyński
Dwa razy w tym meczu lechici trafiali w poprzeczkę, Wisła była skuteczniejsza i to ona jest bliższa awansu do półfinału Pucharu Polski.

To miał być wyjątkowy mecz i nie chodzi wcale o debiut na Bułgarskiej trenera Mariusza Rumaka. Spotkanie z Wisłą miało charakter oficjalnego meczu 90-lecia Lecha Poznań. Z tego powodu przed meczem ogłoszono skład „Złotej Jedenastki”, czyli najlepszych zdaniem kibiców piłkarzy w historii klubu. Pierwszego kopnięcia piłki dokonał Stanisław Atlasiński (najstarszy żyjący zawodnik Kolejorza), a lechici wystąpili w strojach retro.

Po wspomnieniach przeszłości przyszła pora na grę o przyszłość, czyli o awans do półfinału Pucharu Polski. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście. W 3. minucie groźną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Ivica Iliev, ale jego podanie w pole karne przecięli obrońcy Kolejorza.

Lech odpowiedział w 9. minucie, kiedy po ładnej akcji i dośrodkowaniu Luisa Henriqueza Artjom Rudnev uderzył głową tuż nad poprzeczką. Minutę później ponownie przed szansą stanął Łotysz, ale z 18 metrów uderzył obok bramki.

W 16. minucie w akcji ofensywnej z dobrej strony pokazał się Marcin Kamiński, który odważnie popędził środkiem pola, wymienił podanie z Rafałem Murawskim i z około 16 metrów posłał piłkę tuż obok lewego słupka wiślackiej bramki.

W kolejnych minutach gra się nieco uspokoiła, aż do 37. minuty, kiedy po szybko wykonanym wyrzucie piłki z autu Siergiej Kriwiec podał do stojącego samotnie w polu karnym Wisły Semira Stilicia. Bośniak z 8 metrów trafił jednak w poprzeczkę, wywołując jęk zawodu na trybunach.

W 42. minucie z kolei dało się usłyszeć westchnienie ulgi. W prostej sytuacji w polu karnym Lecha Marcin Kamiński nie trafił w piłkę i Biton znalazł się w idealnej sytuacji, ale jego uderzenie na szczęście obronił Krzysztof Kotorowski. Na obronę młodego stopera trzeba dodać, że był to jego jedyny poważniejszy błąd w tym meczu i spisywał się o wiele lepiej niż grający dość niepewnie Manuel Arboleda.

W drugiej połowie na boisku pojawił się Aleksandar Tonev, który zmienił Mateusza Możdżenia. Już w 49. minucie Bułgar mógł zostać bohaterem – po odważnej, indywidualnej akcji, huknął zza pola karnego, ale podobnie jak Stilić w pierwszej połowie, trafił jedynie w poprzeczkę.

W 52. minucie swoją szansę miała Wisła. Strzał z rzutu wolnego Łukasza Garguły był na tyle mocny, że Kotorowski nie utrzymał piłki w rękach, ale żaden z krakowian nie zdążył dojść do dobitki.

W 70. minucie Garguła ponownie wykonywał rzut wolny. Tym razem zdecydował się na centrę – po ogromnym zamieszaniu w polu bramkowym piłkę z bliska wpakował do siatki Bunoza i Wisła objęła prowadzenie. Cztery minuty później goście mogli podwyższyć na 2:0, ale Gervasio Nunez w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać „Kotora”.

Lechici wcale nie podłamali się stratą bramki i w ostatnich minutach też mieli swoje okazje. W 77. minucie Pareiko najpierw obronił „główkę” Ślusarskiego, szansę na dobitkę miał jeszcze Arboleda, który jednak uderzył nad poprzeczką.

W ostatniej akcji meczu szansę na groźne uderzenie z dystansu miał jeszcze Rafał Murawski, który nie trafił w piłkę, na dodatek upadł na murawę z grymasem bólu na twarzy. Wcześniej z powodu kontuzji murawę musieli opuścić Kriwiec i Tonev.

- W tym momencie jeszcze nie wiem, na ile są to groźne urazy – przyznawał zaraz po meczu trener Rumak, który mimo porażki starał się szukać plusów w grze swojego zespołu. – Z wielu elementów naszej gry jestem zadowolony. Mieliśmy sporo sytuacji, ale zabrakło zimnej krwi i troszeczkę szczęścia. Na pewno jednak przeanalizujemy te sytuacje, których nie udało nam się wykorzystać.

Jeszcze przed meczem szkoleniowiec Kolejorza podkreślał, że nie myśli o tym, jaki wynik przed rewanżem będzie go satysfakcjonował, bo losy awansu do półfinału na pewno będą się ważyć do samego końca.

- Za nami dopiero pierwsza połowa, po której mamy co odrabiać, ale uważam, że awans pozostaje kwestią otwartą – mówi Rumak.

Podobnego zdania jest też Michał Probierz, trener Wisły.
- Istotne dla nas jest zdobycie tej bramki, ale przy zespołach tej klasy w rewanżu wszystko może się zdarzyć – uważa Probierz.

Mimo porażki schodzących lechitów nie żegnały gwizdy, ale okrzyki „Dzięki za walkę, Kolejorz, dzięki za walkę”. Przypomnijmy, że rewanżowy mecz w Krakowie odbędzie się 20 marca.

Lech Poznań - Wisła Kraków 0:1 (0:0)

Bramka: 70. Bunoza.

Żółte kartki: Ubiparip - Wilk, Jirsak, Diaz, Nunez.
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 16839

Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Kamiński, Arboleda, Henriquez - Injac, Murawski - Możdżeń (46. Tonev, 72. Ślusarski), Stilić, Kriwiec (77. Ubiparip) - Artiom Rudnev.

Wisła: Pareiko - Jaliens, Chavez, Bunoza, Diaz - Kirm, Jirsak (46. Garguła), Wilk, Nunez - Iliev (79. Paljić), Biton (88. Czekaj).



Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.

Wkrótce wideo z dopingiem kibiców!



**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto