W nocy z czwartku na piątek do Wielkopolski dotarł orkan „Ksawery”. O ile w czwartek poznaniakom dokuczał głównie bardzo silny wiatr, o tyle w piątek doszła do tego jeszcze śnieżyca.
Przy gęsto padającym śniegiem rozpoczęło się wieczorne spotkanie Lecha z Wisłą Kraków na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Niełatwo gra się w takich warunkach, w dodatku na bardzo złej murawie, ale szybciej z sytuacją oswoili się gospodarze, którzy w pierwszej połowie zepchnęli gości do gry na własnej połowie.
Niestety, przewaga w polu nie przekładała się za bardzo na okazje bramkowe. Pierwsi groźniej strzelali wiślacy – w 11. minucie z 16 metrów uderzał Michał Chrapek, ale za słabo, by zaskoczyć Macieja Gostomskiego.
Lechici najbliżej objęcia gola byli w 39. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Barry’ego Douglasa Manuel Arboleda uderzył piłkę głową w słupek. Sześć minut później znów było gorąco – świetną wrzutkę Szymona Pawłowskiego przeciął głową Łukasz Teodorczyk. Wydawało się, że gol musi paść, ale futbolówka trafiła w Michała Miśkiewicza.
Po przerwie śnieg przestał już padać tak intensywnie, ale inicjatywa dalej należała do Kolejorza. W 56. minucie znajdujący się niemal przy linii końcowej Kasper Hamalainen popisał się przytomnym zagraniem do tyłu do nadbiegającego Luisa Henriqueza. Panamczyk nie mógł najlepiej złożyć się do strzału, ale trafił idealnie – piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki – Lech prowadził 1:0.
Gra zrobiła się nieco bardziej wyrównana niż w pierwszej połowie, ale lechici dalej kontrolowali sytuację. W tak trudnych warunkach krakowianie mieli duże problemy ze skonstruowaniem akcji, która mogłaby dać im bramkę.
W 82. minucie świetną akcję na prawym skrzydle przeprowadził duet Linetty – Hamalainen. Fin znowu popisał się świetnym podaniem, które wykorzystał Gergo Lovrencsics. 2:0 oznaczało, że Kolejorz tego meczu nie przegra i tak się stało.
Zwycięstwo dla Lecha było niezwykle ważne. Poznaniacy nareszcie zagrali zdecydowanie lepiej od swoich rywali, na dodatek wygrali spotkanie z gatunku tych o 6 punktów. Dzięki wygranej tracą do trzeciej w tabeli Wisły już tylko jeden punkt. Warto też odnotować debiut w ekstraklasie Dawida Kownackiego.
- Trzeba być zadowolonym z tego spotkania – powiedział po meczu trener Rumak. –Wygraliśmy bardzo ważny mecz. Teraz musimy podejść spokojnie do ostatniego spotkania w tej rundzie i dobrze ją zakończyć. Na dzień dzisiejszy jestem zadowolony z moich piłkarzy pod względem wolicjonalnym, pokazali również dzisiaj charakter.
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0 (0:0)
Bramki: 56. Henriquez, 82. Lovrencsics.
Żółte kartki: Douglas, Trałka, Ślusarski, Możdżeń - Garguła, Bunoza, Burliga.
Widzów: 10432.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Lech: Gostomski - Możdżeń, Arboleda, Douglas, Henriquez - Trałka, Linetty - Pawłowski (89. Jakóbowski), Hamalainen (83. Kownacki), Lovrencsics - Teodorczyk (46. Ślusarski).
Wisła: Miśkiewicz - Burliga, Jovanović, Głowacki, Bunoza - Stjepanović (74. Brożek), Chrapek (59. Sarki) - Boguski, Garguła, Guerrier (79. Małecki) - Brożek.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?