Zimny wiatr i temperatura ledwie przekraczająca kilka stopni Celsjusza nie przeszkadzała ogromnej ilości osób, które w tym roku uczestniczyły w obchodach imienin ulicy św. Marcin. Także wieczorem, gdy barwny korowód dawno zniknął już z deptaku, jakim na ten jeden dzień stała się ulica św. Marcin, wciąż spacerowały tu tłumy ludzi.
A im bliżej ustawionej przy Zamku sceny, tym tłum gęstniał z każdym krokiem. Finałowy, kończący tegoroczne obchody imienin ulicy koncert Macieja Maleńczuka oglądały i słuchały setki, a może nawet tysiące osób. Artysta, znany głównie z występów z rockową grupą Püdelsi szybko rozgrzał zmarzniętą listopadowym chłodem publiczność.
Energetyczne utwory zmuszały nawet do mimowolnego ruchu. Piosenki artysta przeplatał z opowiadanymi w swoim stylu historiami
- Spotkałem ostatnio na mieście znajomą starszą panią. Okazało się, że to moja pierwsza dziewczyna - żartował m.in. wokalista Homo Twist. W czasie koncertu stojący blisko sceny kibice krakowskiej Cracovii głośno domagali się, aby zagrany został hymn tego klubu.
Maleńczuk, prywatnie kibic, a także autor hymnu Cracovii, pozostał jednak przy swoim klasycznym repertuarze. Usłyszeć można było m.in. dobrze znany przebój „Gdzie są przyjaciele moi”, nagrany wspólnie z Yougopolis.
Po koncercie ostatnim akcentem tegorocznych imienin był pokaz sztucznych ogni.
Zobacz jak wyglądało przekazanie Świętemu Marcinowi kluczy do miasta, Korowód Świętego Marcina oraz co działo się na ulicy Święty Marcin w ciągu dnia.
Zdjęcia z koncertu Macieja Maleńczuka:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?