Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małpa w kontenerze ogląda poznaniaków

Joanna Błaszkowska
Joanna Błaszkowska
2. dnia akcji Kontener Art artysty w kontenerze nie należało się spodziewać. Jeśli się zjawi, to dobrze, ale dla przybyłych na plac Wolności liczyły się głównie towarzystwo i muzyka na żywo.

Godzina 20.00. W kontenerze, w którym teoretycznie powinien przebywać i pracować artysta, nie ma nikogo. Z płyty placu Wolności można jednak dojrzeć dwa leżaki znajdujace się w środku, krzesło, łóżko, ekran oraz... rogi jakiegoś zwierzęcia umieszczone na statywie do aparatu fotograficznego.

Jednak zgromadzonym na "parterze" kontenera młodym ludziom najwyraźniej brak artysty nie przeszkadza. - Akcja jest o tyle ciekawa, że nie jest to program "zwykłego projektu", gdzie o określonej godzinie ktoś gdzieś powinien być - ocenia Maja, studentka ASP. - Moim zdaniem będzie to jeszcze większy show, jeśli artysta niespodziewanie wyjdzie i zaskoczy nas - podsumowuje.

Nieliczni byli jednak nieco zawiedzeni. - Miał być w kontenerze od rana! - mówi Marcin. - No tak, od 14, przecież mówię, że od rana - uściśla. Pod nieobecność artysty kilkadziesiąt osób relaksowało się w mini-klubie w dolnej części konteneru, gdzie na żywo miksowała grupa City Inside Art.

Fotografik Kobas Laksa zjawił się (ponownie) w swojej górującej nad placem Wolności przestrzeni około godz. 21. Towarzyszyła mu Ida - Muza, koleżanka, towarzyszka - jak kto woli. Laksa, przebrany za małpę, włączył film "King Kong" i z wysokości swojego kontenera... obserwował poznaniaków.

- To nie jest tak, że tylko ja jestem obserwowany. Przecież ja też oglądam ludzi, którzy pojawiają się na placu Wolności; to działa w obie strony - Laksa burzy porównania Kontener Art do Big Brothera.

Kolejny mit, jaki należałoby zburzyć, to opinię (wyrażaną także przez Ewę Łowżył, organizatorkę akcji), zgodnie z którą artysta w kontenerze pracuje. O fotografiku przebranym za King Konga trudno powiedzieć, że pracuje. Raczej po prostu spedza czas. - Ponieważ artysta to mój zawód, także tutaj jestem artystą - mówi Laksa. Nie uważa jednak, żeby efektem jego pobytu w kontenerze miało być cokowiek, co można by nazwać dziełem sztuki.

Skąd pomysł na strój King Konga? - Zainspirowała mnie filmowa wielka małpa o wielkim sercu - wyjaśnia Laksa. - Poza tym siedzimy tu zamknięci jak zwierzęta na wystawie, i to kolejny powód, dla którego przebrałem się za małpę - mówi. A rogi na statywie? - A to? - zastanawia się artysta. - A to... to jest tajemnica.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto