MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Malta Festival 2008: Chwalić muzyką piękno Ziemi

joanna łakomiec
joanna łakomiec
Holendersko-senegalsko-kubański zespół zachwycił wszystkich pięknem muzyki, a w szczególności możliwościami wiolonczeli, oraz obrazami natury wyświetlanymi w tle.

Wczorajszy koncert w parku Wieniawskiego rozpoczął się mało obiecująca: pięć minut przed koncertem park świecił jeszcze pustkami, a gdy koncert się już zaczął, pojawiły się problemy z wyświetlaniem towarzyszącego mu materiału audiowizualnego, ale sytuację udało się opanować.

Już w rozpoczynąjącym koncert solo wiolonczelista Ernst Reijseger pokazał, że wiolonczeli nie będzie traktował „klasycznie” i wydobył z instrumentu dźwięki przypominające szelesty, śpiew ptaków czy gwizd. Po chwili dołączył do niego senegalski piosenkarz Moli Sylla, łącząc awangardowe dźwięki wiolonczeli ze śpiewem o ludowym brzmieniu.

W tle, za muzykami, wyświetlano fragmenty filmów przedstawiające naturę w różnych ujęciach: zbliżenia gadów i owadów, widok ziemi z kosmosu czy klify podczas samotnego nurkowania. Kilka razy film „przerywał” koncert, gdy Alien (Brad Dourif) z filmu „The Wild blue Yonder” Wernera Herzoga wygłaszał z ekranu tyrady o swojej planecie i Ziemi, a swoim wejściem sardyński chór Cuncordu e Tenore de Orosei wprowadził dodatkowy dynamizm do koncertu.

Do szybkiej, jakby wołanej piosenki, Ernst Reijseger akompaniował w bardzo nietypowy sposób. Używał wiolonczeli jako perkusji, wybijając na niej i nią rytm lub trzymając swój instrument na kolanach i grając na nim jak na gitarze elektrycznej. Piosenki te były tak radosne, że trzeba było podrygiwać do rytmu nogami. Później muzyka stonowała – pojawiło się Kyrie w stylu chorału gregoriańskiego oraz element opowiadany przez Moliego Sylla. Choć posługiwał się zapewne jednym z dialektów senegalskich, to ze względu na emocjonalne zaangażowanie i gesty oraz oczywiście przepiękny akompaniament muzyczny, wszyscy słuchali go ze skupieniem.

Piosenkarz popisał się przed publicznością również grą na kilku instrumentach ludowych: specyficznego rodzaju bębno-dzwonkach, grzechotkach, gwizdkach oraz banjo.

Niektóre części koncertu były refleksyjno-melancholijne, jednak żadne z nich nie miały smutku, którego można by się spodziewać po tytule. Koncert był raczej pochwałą piękna Ziemi niż utworem żałobnym. Jedyną częścią przypominającą requiem było "Kyrie". Utwór ten należy raczej potraktować jako przestrogę, aby w przyszłości nikt nie musiał śpiewać requiem za piękno naszej ziemi, za nas i muzykę, której już nie usłyszymy, jeśli zniszczymy naszą planetę. Na razie zaś śpiewajmy pieśni pochwalne na jej cześć, i podziwiajmy jej piękno na innych przedstawieniach, koncertach i projekcjach w ramach EkoMalty.

Więcej informacji o festiwalu, mapę wydarzeń, zapowiedzi i recenzje spektakli znajdziecie w naszym specjalnym,festiwalowym serwisie.


 

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto