Cała akcja rozpoczęła się na Szachownicy Starego Browaru, gdzie widzowie w zupełnej ciemności mogli kontemplować dźwięki sobótkowej nocy: dziewczęce śmiechy, kumkanie żab, jakieś bliżej niesprecyzowane szmery i szelesty, które często słyszy się w nocy w lesie... Od czasu do czasu pasażami wokół szachownicy na różnych poziomach przebiegały ciemne sylwetki uczestników zabawy, nawołując się w ciemnościach. Twórcom udało się niezwykle sugestywnie stworzyć nastrój letniej, zabawowej nocy w dawnym stylu.
Stopniowo jednak w odgłosach nocy zaczynają dominować mrożące krew w żyłach krzyki, a nastrój zmienia się diametralnie z chwilą, gdy publiczność w liczbie kilkuset osób została zaproszona do parku na sobótkową włóczęgę. Pierwszym obrazem, jaki mogą obejrzeć w kompletnie ciemnym parku, są dwie nastolatki, wrzeszczące do siebie z pasją, przy czym jedna krzyczy nieartykułowanie, a druga powtarza na okrągło "ty nie żyjesz".
Nieco dalej kolejna grupa gra w płonącą piłkę - kula ognia niezwykle widowiskowo wiruje w powietrzu - a jeszcze dalej, przy akompaniamencie nieodzownych krzyków, cztery rusałki porywają śmiertelnika do śmiertelnego tańca... Schody ruchome w Starym Browarze w tym spektaklu stały się rzeką, po którym płyną sobótkowe wianki wyłapywane przez chłopców, czemu towarzyszą oczywiście znów piski i krzyki.
Przez szereg scen widzowie wędrują za młodymi aktorami po Starym Browarze, by ostatecznie dotrzeć ponownie na Szachownicę. Tam układają się w pełnym koszmarów sennym śnie, z którego budzą się od czasu do czasu - jakżeby inaczej - z krzykiem na ustach...
Ostatecznie jednak budzą się, wychodzą, a nieco zdezorientowana publiczność dopiero po długiej chwili orientuje się, że tym razem to już koniec i zaczyna klaskać. Z pewnością te brawa należały się młodym aktorom za ogromny entuzjazm i serce, jakie włożyli w przygotowanie spektaklu.
Jednak wyrazistość i koloryt przedstawieniu zdecydowanie zapewnili widzowie, choć może w sposób niezupełnie taki, jak oczekiwali przez autorów. Głośna kłótnia dwóch nastolatek przy stawie to - zdaniem widzów - rezultat hucznego zakończenia roku szkolnego, które przecież wczoraj miało miejsce. Przy grze w ognistą piłkę znalazło się kilku fanów futbolu, którzy dopingowali aktorów z uczuciem śpiewając "Lech, Lech, Kolejorz".
Dezorientację publiczności wywoływało także dzielenie spektaklu na kilka nurtów.
- No i gdzie teraz iść? - pytał jeden z widzów, gdy na scenie przed nim wyginały się dwie dziewczyny, a stadko innych z piskiem i śmiechem przebiegało za plecami.
- Idźmy za tymi, co przebiegły, są weselsze - brzmiała odpowiedź jego kolegi.
Przesilenie letnie
Koncept: przybysz/szwajgier/wollny
Choreografia: Magda Przybysz
Muzyka: Anna Szwajgier/Zorka Wollny
Produkcja: Centrum Sztuki i Biznesu Stary Browar i Art Stations Foundation
17, 18, 24, 25 lipca, Stary Rynek | 3 lipca 2010 - Malta |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?