Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

maltafestival poznań2010: Sobótka jako krzyk XXI wieku

Lilia Łada
Lilia Łada
Jak dziś wyglądałaby Sobótka? To pytanie zadali sobie twórcy kolejnego maltańskiego spektaklu "Przesilenie letnie", który można było obejrzeć w Starym Browarze. Według nich sobótkowa noc składałaby się głównie z ciemności i przeraźliwych krzyków.

Cała akcja rozpoczęła się na Szachownicy Starego Browaru, gdzie widzowie w zupełnej ciemności mogli kontemplować dźwięki sobótkowej nocy: dziewczęce śmiechy, kumkanie żab, jakieś bliżej niesprecyzowane szmery i szelesty, które często słyszy się w nocy w lesie... Od czasu do czasu pasażami wokół szachownicy na różnych poziomach przebiegały ciemne sylwetki uczestników zabawy, nawołując się w ciemnościach. Twórcom udało się niezwykle sugestywnie stworzyć nastrój letniej, zabawowej nocy w dawnym stylu.

Stopniowo jednak w odgłosach nocy zaczynają dominować mrożące krew w żyłach krzyki, a nastrój zmienia się diametralnie z chwilą, gdy publiczność w liczbie kilkuset osób została zaproszona do parku na sobótkową włóczęgę. Pierwszym obrazem, jaki mogą obejrzeć w kompletnie ciemnym parku, są dwie nastolatki, wrzeszczące do siebie z pasją, przy czym jedna krzyczy nieartykułowanie, a druga powtarza na okrągło "ty nie żyjesz".

Nieco dalej kolejna grupa gra w płonącą piłkę - kula ognia niezwykle widowiskowo wiruje w powietrzu - a jeszcze dalej, przy akompaniamencie nieodzownych krzyków, cztery rusałki porywają śmiertelnika do śmiertelnego tańca... Schody ruchome w Starym Browarze w tym spektaklu stały się rzeką, po którym płyną sobótkowe wianki wyłapywane przez chłopców, czemu towarzyszą oczywiście znów piski i krzyki.

Przez szereg scen widzowie wędrują za młodymi aktorami po Starym Browarze, by ostatecznie dotrzeć ponownie na Szachownicę. Tam układają się w pełnym koszmarów sennym śnie, z którego budzą się od czasu do czasu - jakżeby inaczej - z krzykiem na ustach...

Ostatecznie jednak budzą się, wychodzą, a nieco zdezorientowana publiczność dopiero po długiej chwili orientuje się, że tym razem to już koniec i zaczyna klaskać. Z pewnością te brawa należały się młodym aktorom za ogromny entuzjazm i serce, jakie włożyli w przygotowanie spektaklu.

Jednak wyrazistość i koloryt przedstawieniu zdecydowanie zapewnili widzowie, choć może w sposób niezupełnie taki, jak oczekiwali przez autorów. Głośna kłótnia dwóch nastolatek przy stawie to - zdaniem widzów - rezultat hucznego zakończenia roku szkolnego, które przecież wczoraj miało miejsce. Przy grze w ognistą piłkę znalazło się kilku fanów  futbolu, którzy dopingowali aktorów z uczuciem śpiewając "Lech, Lech, Kolejorz".

Dezorientację publiczności wywoływało także dzielenie spektaklu na kilka nurtów.
- No i gdzie teraz iść? - pytał jeden z widzów, gdy na scenie przed nim wyginały się dwie dziewczyny, a stadko innych z piskiem i śmiechem przebiegało za plecami.
- Idźmy za tymi, co przebiegły, są weselsze - brzmiała odpowiedź jego kolegi. 

Przesilenie letnie
Koncept: przybysz/szwajgier/wollny
Choreografia: Magda Przybysz
Muzyka: Anna Szwajgier/Zorka Wollny
Produkcja: Centrum Sztuki i Biznesu Stary Browar i Art Stations Foundation

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto