Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kikut: Jesteśmy coraz lepszą drużyną

Redakcja
Marcin Kikut z niecierpliwością czeka na wyniki piątkowych badań
Marcin Kikut z niecierpliwością czeka na wyniki piątkowych badań Grzegorz Dembiński
Z Marcinem Kikutem, obrońcą Lecha, o powrocie do gry rozmawia Maciej Lehmann.

Kilka tygodni temu pojawiły się informacje, że będzie Pan gotowy do gry już pod koniec września. Na razie trenuje Pan indywidualnie. Czy pojawiły się jakieś komplikacje?

W piątek mam badania w klinice Rehasport. Jeśli wyniki będą dobre, a mam nadzieje, że tak rzeczywiście się stanie, to od poniedziałku zaczynam treningi z normalnymi obciążeniami. Czy będą to już gierki czy tylko ćwiczenia z piłkami zadecyduje trener przygotowania fizycznego Luis Villarroel. On w każdym razie stara się stopować moje plany, uważa, że nie mam się do czego śpieszyć i dozuje intensywność ćwiczeń. Mnie jednak bardzo się śpieszy, by powrócić do zespołu. Ile można patrzeć jak koledzy z uśmiechem na ustach trenują i grają, zwłaszcza, że sam mogę wykonywać tylko niektóre ćwiczenia? Na dodatek czuję, iż mój organizm jest już przygotowany, by ćwiczyć na wyższych obrotach.

Będzie pan do dyspozycji Jose Bakero już w październiku?

Mam trochę zaległości, zwłaszcza w przygotowaniu fizycznym, chcę to nadrobić, by już po tej przerwie na mecze reprezentacji być branym pod uwagę przy ustalaniu składu. Czy mi się uda wrócić do optymalnej dyspozycji? Bardzo w to wierzę. Na pewno chciałbym w październiku spróbować swoich sił w drużynie Młodej Ekstraklasy. Proszę mi wierzyć, iż po tych miesiącach samotnych treningów i rehabilitacji, mam taki głód piłki, że ambicja aż mnie rozpiera. Tymczasem słyszę, że lepiej nie ryzykować zdrowia i wrócić tydzień później. Tylko, że łatwo to mówić ludziom, którzy stoją z boku.

Czy po takiej operacji trzeba pracować ciężej niż koledzy na normalnych treningach?

Rzeczywiście, to droga przez mękę, kilka razy już przez nią przechodziłem i nikomu nie życzę, by miał tego doświadczyć. Cierpi się nie tylko z powodu fizycznego bólu, ale trudno wytrzymać też psychicznie. Już samo wyjście z gabinetów fizjoterapeutów czy siłowni jest stresujące. Wiesz, że czeka cię kolejny, nużący etap kilkudziesięciominutowych samotnych biegów wokół boiska, A koledzy w tym czasie czerpią radość z gry. Ostatnio mam dziewięć jednostek treningowych na sześć dni, a z piłką bawię się dopiero po zajęciach. Można powiedzieć, że jestem na takim zgrupowaniu dochodzeniowym, bo przyjeżdżam do klubu i wykonuję taką pracę jak na obozie przed sezonem. Pocieszam się jednak tym, że mogę wykonywać coraz więcej ćwiczeń i już nic mi nie dolega.

Lech ma problemy w defensywie, ale akurat na prawej stronie konkurencja jest spora. Oprócz Grzegorza Wojtkowiaka jest także Marciano Bruma. Czy świadomość, że trzeba będzie stoczyć kolejną walkę o miejsce w składzie nie podcina trochę skrzydeł?

Rzeczywiście tak się złożyło, że na tej pozycji jest największa rywalizacja o miejsce. Grzegorz to reprezentant Polski, Marciano też dobrze się wprowadził, ale gdy dojdę do formy, to na pewno nie będę czuł się gorszy. Znam swoją wartość, swoje możliwości i na pewno podejmę walkę o miejsce w drużynie. Po takiej kontuzji każdy piłkarz stawia przed sobą cele, które musi realizować etapami. Najpierw trzeba myśleć o tym, by dojść do zdrowia, potem, by móc normalnie trenować, a na koniec zostaje rywalizacja z kolegami z drużyny. Na razie wszystko układa się dobrze, więc nie mam powodu, by myśleć o czarnym scenariuszu.

Ma Pan okazję oglądać kolegów z trochę innej perspektywy, bo z trybun. Co się Panu podoba w grze Lecha, a co trzeba poprawić?

Można być zadowolonym z dorobku punktowego i miejsca w tabeli. Mieliśmy świetny początek, potem była mała zadyszka, ale ostatnie dwa mecze z Jagiellonią i Chrobrym pokazały, że jesteśmy coraz lepszą drużyną. Na pewno poprawiliśmy grę w ataku pozycyjnym, potrafimy się długo utrzymywać przy piłce, zmuszać rywala do biegania, narzucić mu swój styl gry. Były chwilowe kłopoty z koncentracją, ale ten element też został poprawiony. Potrafiliśmy wyciągnąć wnioski z porażek z Górnikiem oraz Wisłą i to powinno też zaprocentować w drugiej części sezonu. Budująca jest też nasza skuteczność i to, że potrafimy błyskawicznie nokautować przeciwników. Musimy jeszcze popracować nad reakcją, kiedy to rywale pierwsi strzelą bramkę. Trener Bakero uczy nas cierpliwości oraz konsekwencji i są już tego pierwsze efekty, bo po wyrównanej pierwszej połowie meczu z Jagiellonią, pokazaliśmy charakter i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

Ten charakter trzeba będzie jutro pokazać we Wrocławiu. Zapowiada się bardzo trudny mecz z wymagającym przeciwnikiem. Czego można spodziewać się po Śląsku?

To nie jest zespół, który rzuci się na Lecha jak Górnik. Będą grali twardo, agresywnie, ale przede wszystkim postarają się zabezpieczyć swoją bramkę. Mają mocny skład, ale to, co w tym sezonie pokazuje Lech budzi respekt i oni też go czują przed naszą drużyną. Myślę, że będą szukali swoich szans w kontratakach, bo to jest ich najsilniejsza broń. Jeśli pierwsi zdobędziemy bramkę, to będzie nam się grało dużo łatwiej.

Po tym meczu będziemy mieli połowę rundy. Czy jest to moment, w którym można zaryzykować, zagrać ofensywnie i liczyć, że uda się odskoczyć konkurentom, czy lepiej ciułać punkty mając nadzieję, że najgroźniejsi rywale będą się potykać na słabszych zespołach?

W tej chwili na szczycie jest spory ścisk, więc zwycięstwo popchnęłoby nas bardzo w górę. Mamy podobny układ jak w poprzednim sezonie - dobrze gra Korona, ale tuż za nią podążają potentaci. Zwykle właśnie w tym okresie zaczyna się krystalizować tabela i następuje podział na drużyny, które walczą o mistrzostwo, a które o pozostanie w ekstraklasie. Poziom ekstraklasy jest na razie bardzo wyrównany, dlatego trzeba szukać punktów przede wszystkim na obcych boiskach. We Wrocławiu zawsze bardzo dobrze się nam grało i jeśli zagramy agresywnie i konsekwentnie, to stać nas na zwycięstwo. Przewaga psychiczna jest po naszej stronie, dlatego jestem dobrej myśli przed piątkowym spotkaniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto