Szczygieł, który od 20 lat zajmuje się reportażem, skończył Liceum Ekonomiczne w Legnicy i do momentu rozpoczęcia studiów myślał, że Kafka to mała kawa. Swoją karierę dziennikarską rozpoczynał w harcerskiej gazecie „Na przełaj”, a zasłynął przede wszystkim z prowadzenia pierwszego polskiego talk-show „Na każdy temat”. Jak sam przyznaje, robił to dla chleba. Praca w telewizji pozwalała dorobić do pensji i odkładać pieniądze na mieszkanie. Od kilku lat redaguje reportaże w dodatku do Gazety Wyborczej.
Reportaż to sztuka
W pierwszej części środowego spotkania autor opowiadał o tym, jak powinien wyglądać reportaż. Było poważnie i śmiesznie. Podczas 1,5 godzinnej rozmowy Mariusza z Agnieszką Wolny-Hamkało nie sposób było się nudzić. Jak zauważyła prowadząca, Martin Pollack, austriacki dziennikarz i pisarz, stwierdził kiedyś zachwycony, że nigdzie na świecie nie istnieje taki reportaż literacki jak w Polsce.
Przedstawiciel polskiej szkoły reportażu udzielił więc wielu rad przyszłym adeptom dziennikarstwa.
– Każdą historię staram się potraktować jak kryminał, a gdy akapit nie zaskakuje, to go nie pisze – mówił. - Reportaż to opowieść, która wydarzyła się naprawdę, opowieść, która musi dawać do myślenia i nie może być przewidywalna. To pięknie opisana prawda. W reportażu, który jest gatunkiem subiektywnym, nic nie może zostać zmyślone. Dobry reportaż jest o tym o czym jest i o czymś jeszcze. Najważniejszy jest szczegół, bowiem ogólniki zabijają historię.
Nowa Polska i miłość do Czech
Reporter mówił również o nowej książce, którą zredagował - „20. 20 lat nowej Polski w reportażach według Mariusza Szczygła”. To zbiór tekstów 23 autorów, reporterów m. in. Gazety Wyborczej, Polityki czy Polski The Times. Pozycja o Polsce ostatnich 20 lat, czyli opowieść o zmianie. Skąd wyszliśmy i gdzie jesteśmy. Każdy reportaż jest inny, każdy traktuje o czym innym i inaczej jest zbudowany. Mamy więc tutaj i reportaż-monolog, i wywiad-portret, zwykłą rozmowę, do której już nic nie trzeba dodawać, a także ulubiony przez Mariusza Szczygła rodzaj reportażu, który zbudowany jest z tzw. cegiełek, które można dowolnie przestawiać i zaczynać czytanie od dowolnego miejsca.
W ostatniej części spotkania reporter wyjaśniał skąd miłość do Czech. Przypomnijmy, że Mariusz Szczygieł jest autorem książki „Gottland”, zbioru znakomitych reportaży poświęconych Czechom, uwikłanym w czasy, w jakich przyszło im żyć.
- Gdy słyszę język czeski przeżywam metafizyczny orgazm, przebywanie z mieszkańcami tego kraju to też dla mnie mini-psychoterapie. Myślę, że dużą rolę odgrywa tutaj podświadomość - wyjaśniał.
Jest też drugi powód. Podczas jednej z wizyt u naszych południowych sąsiadów i nieprzespanej nocy autor podzielił ludzkość na dwie grupy. Na ludzi wracających z imprez do domu hałaśliwie oraz na takich, którzy wracają cichutko, nie zapalają światła, itp.
– Czechów zaliczam do tej drugiej grupy. A ja wolę ludzi spokojnych, którzy kryją w sobie jakąś tajemnicę. Wyciąganie od nich tej tajemnicy to dla mnie największa przyjemność, ludzie głośni są zupełnie nie interesujący – dodał.
Spotkanie zakończyło się rozmową o psach i kotach. O psach najlepszych przyjacielach, które reporter ceni, w przeciwieństwie do ludzi, za wierność oraz za to, że gdy raz pokochają, to będzie to miłość do końca życia. A także o kotach, którymi jest zachwycony, bo mają własne zdanie.
– Żeby zdobyć ich względy trzeba się nieźle napracować. Taka właśnie jest moja kotka Holka (czyli po czesku dziewczyna). Lubię o nią walczyć – zakończył.
Sprawdź pozostałe spotkania w ramach festiwalu Pora Reportażu:
19 listopada | 20 listopada | 21 listopada
24-27 listopada | finał 3. edycji i start 4. 14 listopada |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?