Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariusz Wiśniewski: Nie jestem przeciwnikiem Rock in Rio

Redakcja
Z radnym Mariuszem Wiśniewskim rozmawiamy o tym, dlaczego głosował przeciwko zgodzie na zbudowanie festiwalowego miasteczka, alternatywach dla festiwalu Rock in Rio a także o losach Stadionu Miejskiego.

Radek Rakowski: Zacznijmy od sprostowania wrażenia, które można było wynieść z ostatniej sesji Rady Miasta – nie jest pan przeciwnikiem zorganizowania festiwalu Rock in Rio w Poznaniu?

Mariusz Wiśniewski: Nie jestem przeciwnikiem festiwalu. Będę się cieszył, jeśli będzie on gościł w naszym mieście.

Dlaczego w takim razie głosował pan przeciwko?

Będąc za festiwalem, ważne było jednocześnie dla mnie pytanie, jak go zorganizujemy, na jakich zasadach. Moje zaniepokojenie wzbudzało to, czy jako miasto Poznań możemy komercyjną imprezę, jaką będzie Rock in Rio, współfinansować z publicznych środków. I nie chodzi tu nawet tylko o współfinansowanie, bo ono jest w pewnych warunkach dopuszczalne - jak w przypadku chociażby koncertów Nelly Furtado, Radiohead czy innych, które się odbywały przy współudziale miasta - ale o jego skalę. Mówimy bowiem o 32 mln złotych plus dodatkowo gwarancje biletowe 10 mln zł.
Czy możemy taki wydatek ponosić z kasy miejskiej w sytuacji, gdy bardzo mało w tej chwili wiemy o założeniach samego festiwalu? Sam pan prezydent Hinc również przyznawał, że dużo rzeczy jest niepewnych w sensie technicznym i organizacyjnym. Nie mamy pisemnych gwarancji, że organizator wyda 40 mln euro na promocję każdej z edycji festiwalu. Nie wiemy też, jakie będą grały gwiazdy, jaki będzie repertuar…

A wszystko to dzieje się w trudnej sytuacji finansowej, związanej nie tylko z kryzysem gospodarczym, ale także z niższymi wpływami z podatku PIT z powodu ulg prorodzinnych oraz CIT. W najbliższych pięciu latach miasto będzie musiało ściąć wydatki na inwestycje o półtora miliarda złotych. Sam prezydent przyznaje, że ma ból głowy, bo pieniędzy może nie starczyć także na inwestycje związane z Euro 2012. I pojawia się pytanie, czy mamy na festiwal wydać 32 miliony czy poszukać może inwestorów zewnętrznych, sponsorów, czy może w inny sposób dojść do tego festiwalu.

Cały czas mówimy o kwocie 32 mln złotych, które to nie są przeznaczone na organizację festiwalu, a na przygotowanie infrastruktury, gdzie taki koncert mógłby się odbyć.

Zgadza, się. My te pieniądze inwestujemy w infrastrukturę, która ma służyć festiwalowi.

Ale nie tylko.

Tak, także różnym innym przedsięwzięciom, ale w tym przypadku konkretna agencja zorganizuje imprezę na tej konkretnej infrastrukturze. A jest to impreza komercyjna i w przygotowanie jej angażujemy 32 mln zł. Oczywiście nie przekazujemy ich na konto agencji, infrastruktura ta pozostanie miejską. Natomiast, według mnie, nie zmienia to faktu, że są to olbrzymie pieniądze. I nie wiem, czy jest to słuszny, celowy wydatek. Z infrastruktury, która powstanie, pewne rzeczy pozostaną dla pokoleń, ale pewne trzeba będzie co jakiś czas zmieniać, nie wspominając o jej utrzymaniu.

Czytując portal, muszę też jedną drobną rzecz sprostować albo raczej dokładniej wyjaśnić, że nikt racjonalnie, trzeźwo myślący, albo ktoś kto kocha nasze miasto, nie może być przeciwko tego typu inicjatywom na zasadzie „nie, bo nie”. Tylko zawsze trzeba zapytać się, w jaki sposób trzeba to zrobić i trzeba patrzeć na to przez pryzmat całego miasta i mieszkańców. I nie można zapominać, że są również inne inwestycje, inne grupy społeczne. W tej chwili bardzo dużo potrzebujących ludzi zwraca się do miasta o zasiłki, dodatki mieszkaniowe, a brakuje już pieniędzy na to, grozi nam również strajk pracowników MOPR-u. To wszystko trzeba więc wyważyć, bo budżet nie jest z gumy.

Zarówno obaj prezydenci, jak i wielu radnych podkreślało ogromną szansę promocyjną, jaką miastu daje organizacja Rock in Rio.
Dużo osób broniących tej idei uważało, że jest to doskonała okazja promocyjna. Na pewno ten festiwal taką szansę dla Poznania niesie. Ale musimy pamiętać, że za mniejsze pieniądze, współpracując z agencjami zewnętrznymi można zorganizować podobne koncerty z topowymi gwiazdami. I podawałem przykłady – chociażby U2, gdzie specjalnie dotarłem do informacji, jakie są koszty zorganizowania takiego koncertu. 3 miliony euro kosztował koncert chorzowski, a bilety pokryły wszystkie koszty związane z organizacją, sceną, gażą dla artystów, a dla ludzi z Chorzowa, Polski i Europy – była to doskonała zabawa. I uważam, że moglibyśmy bez przeszkód takie koncerty organizować w Poznaniu.
I jeszcze jedna bardzo ważna dla mnie rzecz. Tego typu imprezy muszą ściągać ludzi z całego świata. Poznań w Europie jest często mylony z innymi miastami – na przykład ludzie, którzy wybierają się na grudniowe spotkanie Wspólnoty z Taize mylą Poznań z Poczdamem. Podobnie było z Konferencją Klimatyczną. Ale również tego typu przedsięwzięcia muszą być w jakiś sposób skierowane do mieszkańców.

Padło także stwierdzenia, że światowe gwiazdy się do Poznania nie pchają…

Miasto Poznań miało propozycje różnych koncertów, na przykład w ubiegłym roku odrzucono propozycję koncertu m.in. Metalliki. Żałuję, bo kosztowałyby znacznie mniej, a zapewniłyby miastu bardzo duży rozgłos.
Jestem przekonany, że możemy zrobić kilka, kilkanaście koncertów z wielkimi gwiazdami, które będą doskonałą promocją Poznania w Polsce i Europie. A jeśli chodzi o Rock in Rio, to poszukajmy innych sposobów finansowania.

I z tym się wiąże jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, którą zasygnalizowałem wcześniej. W moim przekonaniu, jeśli wydajemy takie publiczne pieniądze, to musi być z tego coś dla poznańskich rodzin. Podałem podczas debaty przykład, że jeśli już dzisiaj znamy zasady wstępu na festiwal – 50 euro na jeden dzień od osoby, to powstaje pytanie, czy przeciętną poznańską rodzinę będzie stać spędzić taki dzień na Torze Poznań, na którym będzie zlokalizowane miasteczko festiwalowe. Chociaż trzeba przyznać, że dla poszczególnych fanów, jeśli przyjedzie jakaś gwiazda, nie będzie problemem wydanie na koncert nawet 200 zł. Jeśli pan czy ja zechcemy pójść na koncert, to pewnie jakoś te 200 zł uzbieramy, ale jeśli miałaby pójść rodzina z dwójką dzieci – to już oni nie wydadzą tak łatwo ponad 800 zł. Dlatego trzeba zadać sobie pytanie, czy szafowanie określeniem „festiwal dla rodzin” jest rzeczywiście słuszne?

Oczywiście zgadzam się z panem, że określanie Rock in Rio „festiwalem rodzinnym” jest dziwnym pomysłem i zupełnie nieprzystającym do polskich realiów, ale czy nie uważa pan, że jeśli ta infrastruktura powstanie, to będą mogły się tam odbywać bardzo dobrze zorganizowane imprezy do rodzin właśnie adresowane?

Na szczęście, te pieniądze są inwestowane w coś trwałego i to jest absolutne minimum. Ale trzeba pamiętać, że w naszym mieście za bardzo duże pieniądze z podatków jest budowany stadion miejski. Jestem kibicem piłkarskim i bardzo się cieszę, że ten stadion jest budowany, ale nie wszyscy są pasjonatami piłki nożnej. Mieszkańców Poznania przekonywano, że wydając w skali kilku lat pół miliarda złotych na budowę tego stadionu, powstanie obiekt, który będzie służył nie tylko wydarzeniom sportowym, ale także imprezom kulturalnym. Powstaje pytanie, czy sobie nie strzelimy gola do własnej bramki? Nie sądzę, żebyśmy byli taką metropolią, w której będą organizowane w krótkim terminie dwa koncerty – raz na Bułgarskiej, raz na Torze Poznań. Bardzo bym tego chciał, ale tak szybko to się nie stanie.

Do tej pory było bardzo różnie z użyczeniem stadionu miejskiego nie tylko na imprezy kulturalne, ale chociażby dla innych drużyn sportowych.

Ale to się zmieni. Lech ma przedłużoną umowę na użyczenia tylko na rok. Później będzie oczywiście korzystać ze stadionu, ale na innych zasadach. Przede wszystkim będzie wyłoniony operator stadionu, który chociażby tak jak w Berlinie na stadionie Herthy Berlin, będzie odciążał miasto w kosztach utrzymania obiektu, a jednocześnie szukał zewnętrznych podmiotów, które będą chciały ten obiekt wykorzystywać – zespołów rockowych czy innych drużyn sportowych. Może się jednak okazać, że operator będzie miał problemy z zapewnieniem oferty, jeśli będzie miał dużą konkurencję w postaci obiektów, które tworzymy na Torze Poznań.

Ale wtedy będzie nas bolała głowa od przybytku...

To prawda, to bardzo miłe uczucie, ale my jako poznaniacy, ludzie żyjący w Europie, obserwujący bogate państwa zachodnie widzimy, że na taki luksus nie może sobie pozwolić nawet wiele bogatych miast europejskich. Czasami dziwi, że bogaty Wiedeń czy Mediolan mają jeden obiekt, z którego korzysta kilka zespołów piłkarskich i odbywają się tam różne imprezy. Nie jesteśmy taką metropolią europejską, żeby pozwolić sobie na komfort posiadania nowoczesnego stadionu i obiektów koncertowych. Moim zdaniem warto nie być w tym przypadku niepoprawnym optymistą, tylko realistą, zwłaszcza w tych czasach. Mówimy tu o pieniądzach publicznych.

Nikt się nie zastanawia, w jaki sposób można by zracjonalizować wydatki miejskie. Przykładem niech będzie festiwal Malta, który zatracił swoją pierwotną ideę festiwalu dla ludzi, zamyka się w salach, a miasto kosztuje potężne pieniądze. Co prawda Komisja Kultury Rady Miasta ma w tej sprawie przesłuchiwać dyrektora Merczyńskiego, by dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje, ale nie zmienia to sytuacji, że pieniądze na następne edycje festiwalu są zagwarantowane. Może trzeba by zmienić sposób wydawania miejskich pieniędzy?

Zgadzam się z panem w stu procentach. Nie sposób interesując się miastem, nie zauważyć, że festiwal ten niejako zniknął z ulicy, która była jego atutem, skomercjalizował się. To pytanie, które trzeba sobie zadawać. Na pewno też trzeba zastanowić się nad obecną mocno zastygniętą strukturą niektórych miejskich instytucji kulturalnych i systemem ich finansowania. Na szczęście od kilku też lat w strukturach miejskich pojawiły się także osoby, które sprawnie poruszają się na międzynarodowym rynku. Przykładem niech będzie Konferencja Klimatyczna, co prawda innego rodzaju wydarzenie, ale zorganizowane z udziałem Urzędu Miasta bardzo dobrze, w czasie którego mieszkańcy Poznania także zdali egzamin na piątkę. Daje to nam szansę na inne duże wydarzenia. Już wiemy na przykład, że w okresie prezydencji Polski w Unii Europejskiej będziemy gościć ważne spotkania, być może na poziomie spotkań premierów.

Czy można założyć, że inaczej by przebiegała i dyskusja na sesji i inny byłby wynik głosowania, gdyby prezydenci Hinc i Grobelny przedstawili projekt sfinansowania infrastruktury na festiwal Rock in Rio, jednocześni wskazując, skąd te pieniądze się pojawią, ale konkretnie?

Myślę, że wywołałoby to jeszcze większe kontrowersje. Prezydent powiedział bowiem jedną rzecz prawdziwą: ok, ja zostałem przekonany, robimy ten festiwal na tych zasadach, lecz nie obędzie się to bez obcięcia wydatków na inne cele, ale gdyby podał już konkrety np. przedszkola, boiska… atmosfera debaty podniosłaby się bardziej.

Ale przecież w budżecie miasta z przeznaczeniem na kulturę znajdują się potężne środki, które od wielu lat są marnotrawione…

Ale prezydent Hinc powiedział, że pieniądze na kulturę nie będą ruszone. Wierzę, że on się na tym zna. Zakładam, że wie, co mówi. Moim zdaniem, żeby jednak nie wzbudzać bardziej gorącej dyskusji, świadomie nie zostały podane działania miejskie, z których te pieniądze zostaną zdjęte.

Mi zabrakło w wystąpieniach prezydentów pomysłu skąd można wziąć 32 mln spoza budżetu miasta. Rozumiem, że prezydent potrzebował upoważnienia, aby móc dalej negocjować umowę z For A Better World, natomiast zabrakło mi nawet zwykłej deklaracji, że te pieniądze może wcale nie zostaną wykorzystane, bo będą szukane inne rozwiązania, chociażby na zasadzie partnerstwa prywatno-publicznego czy wpuszczenia firmy finansującej budowę w zamian za administrowanie tym terenem w przyszłości, chociażby tylko na zasadzie deklaratywności.

Powiedział pan dokładnie to, o czym chciałem powiedzieć. Uważam, że inaczej rozłożyłoby to akcenty w czasie dyskusji na sesji. Rozumiem, że prezydent w obecnej sytuacji ekonomicznej nie chciał nic mówić o potencjalnych rozmowach z różnymi firmami, ale powinien wykorzystać do tego cały aparat urzędniczy, którym dysponuje.

Wierzę, że prezydent jest człowiekiem racjonalnie myślącym, że zebrał argumenty z dyskusji i przygotuje dobrą umowę w negocjacjach z agencją i w tej umowie znajdą się zapisy o tych 30-40 milionach euro na promocję każdego cyklu festiwalowego. To jest kwota olbrzymia i jeśli tak by się stało to nawet zagorzali przeciwnicy festiwalu, do których się nie zaliczam, przyklasną i powiedzą to był świetny interes. Ale jak to jest w biznesie – najpierw musi być to wszystko na piśmie.

Przeczytaj więcej o Rock in Rio:
Jak głosowali radni w sprawie Rock in Rio

We wtorek radni zgodzili się na sfinansowanie przez miasto przygotowania terenu pod festiwal Rock in Rio. Zobacz, jak głosowali w tej sprawie nasi przedstawiciele w Radzie Miasta.

Wielka awantura o Rock in Rio w Poznaniu

Rock in Rio podzielił radnych! Są zwolennicy imprezy, są tacy, co żądają wskazania źródeł pieniędzy na jej organizację, a jeden z rajców uważa, że festiwal powinni robić miejscy urzędnicy!

Większość radnych chce Rock in Rio w Poznaniu

- Na imprezę tego formatu czekałem od lat - mówi radny Norbert Napieraj przed wtorkową sesją Rady Miasta, podczas której rajcy zadecydują o przeznaczeniu 32 mln zł na organizację imprezy.

Rock in Rio - zyskamy nie tylko koncerty gwiazd

Festiwale Rock in Rio, które mają się odbyć w Poznaniu to nie tylko muzyka – fundacja Better World finansuje też szereg programów społecznych wartych setki tysięcy euro!

Wielki festiwal muzyczny Rock in Rio w Poznaniu!

Jeden z największych festiwali muzycznych, na którym wystąpią najbardziej znane gwiazdy muzyki na świecie, odbędzie się w Poznaniu i to aż trzykrotnie – w 2011, 2013 i 2015 roku!

Rock in Rio – jakich gwiazd się spodziewać?

Sting, Red Hot Chili Peppers, Metallica – tego formatu artystów możemy spodziewać się na festiwalu Rock in Rio, który w latach 2011, 2013 i 2015 odbędzie się w Poznaniu.

Mój Modny Poznań

serwis specjalny
7 CUDÓW POZNANIA

Weź udział w plebiscycie
KONKURSY MM POZNAŃ

sprawdź co możesz wygrać
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto