Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Możdżeń: Liczymy na kolejne zwycięstwo

Hubert Maćkowiak
Mateusz Możdżeń
Mateusz Możdżeń Tomasz Bołt
O szansach Lecha Poznań w meczu z Ruchem Chorzów, o atutach obu drużyn i o tym, czy Lech zostanie mistrzem Polski z Mateuszem Możdżeniem, pomocnikiem Lecha Poznań, rozmawia Hubert Maćkowiak.

Jutro zmierzycie się z Ruchem Chorzów we Wronkach. Czy można powiedzieć, że gracie u siebie?

Mateusz Możdżeń - Mimo że nie gramy przy Bułgarskiej, to liczymy na naszych kibiców. Poza tym boisko we Wronkach znamy bardzo dobrze, bo tam trenowaliśmy. Graliśmy tam mecze sparingowe, wcześniej ligowe. Nie mamy czego się obawiać.

Bilans Ruchu po trzech kolejkach to wygrana, przegrana i remis. Czego można się spodziewać po tej drużynie?

Mateusz Możdżeń - Na pewno twardej walki. Będą szukać swoich okazji, wyprowadzając szybkie kontry tak, jak próbował to robić Bełchatów. Musimy być czujni. My jednak mamy swoje atuty. Nawet jeśli nie strzelimy gola w pierwszej połowie, to możemy to zrobić w drugiej. Tak było ostatnio.

Na tle doświadczonych graczy Ruchu Wojciecha Grzyba czy Marka Zieńczuka jesteś piłkarskim czeladnikiem. Jak ich przechytrzyć na boisku?

Mateusz Możdżeń - Mam nadzieję, że znajdę jakiś sposób. Mały chrzest bojowy przeszedłem już w Bełchatowie, kiedy miałem starcie z Grzegorzem Baranem. To zawodnik prawie trzydziestoletni. Wie, jak się gra w polskiej lidze i kilka razy mnie prowokował. Efekt był taki, że to Baran dostał żółty kartonik. Wyzwał też od najgorszych, w ogóle nie warto takich słów powtarzać. Ale nie wybuchałem złością. Myślę, że we Wronkach także utrzymam nerwy na wodzy i wszystko będzie w porządku. Do takich sytuacji boiskowych trzeba podchodzić z dystansem i traktować je z humorem.

Macie świetny bilans. Trzy mecze i siedem punktów robi wrażenie. Jednak na razie gracie z ligowymi średniakami. Jak się zmobilizować na mecz piątkowy z Ruchem?

Mateusz Możdżeń - Musimy na to spojrzeć, jak na osobne wyzwanie. Tak postępowaliśmy przed wcześniejszymi kolejkami ligowymi. Liczymy na trzy punkty i tylko to jest teraz ważne. Oby nasza wiara zmieniła się w konkretny efekt. Każde zdobycze punktowe przybliżają nas do głównego celu. Powiem szczerze, że nie mogę już się doczekać tego meczu. Chciałbym wyjść na murawę i po raz kolejny wygrać. Nie ma znaczenia, z kim gramy. Punkty należy zdobywać w każdym meczu. Jeśli są to przeciwnicy ze środka tabeli, to też nie można ich lekceważyć.

Teraz już wszyscy znają siłę Kolejorza i na pewno będą się mocno mobilizować.

Mateusz Możdżeń - Przed tym pierwszym meczem ligowym niektórzy nie wierzyli, że stać nas na dobrą i efektowną grę. Zawodnicy ŁKS podchodzili do meczu na luzie, uważali, że Kolejorza wcale nie trzeba się bać. Teraz ich podejście chyba się zmieniło.

Można już teraz upatrywać w Lechu kandydata do mistrzowskiego tytułu?

Mateusz Możdżeń - Nie, moim zdaniem trzeba poczekać z ferowaniem takich sądów. Po dziesięciu kolejkach będziemy wszyscy już dużo mądrzejsi, zobaczymy, ile zwycięstw zaliczymy. Ale na pełną ocenę szans przyjdzie czas po rundzie jesiennej. Pierwszym poważnym sprawdzianem będzie wrześniowe starcie z Wisłą Kraków. Zagramy w końcu u siebie, w Poznaniu. Teraz jednak nie chcemy tak daleko wybiegać w przyszłość.

Zobacz także: Kolejne kłopoty Lecha w defensywie. Wojtkowiak nie zagra z Ruchem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto