Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejne kłopoty Lecha w defensywie. Wojtkowiak nie zagra z Ruchem

Hubert Maćkowiak
Grzegorz Wojtkowiak
Grzegorz Wojtkowiak Marek Zakrzewski
W poniedziałek Kolejorz zmierzył się w Bełchatowie z GKS, a już w piątek czeka lechitów kolejny mecz ligowy. Tym razem we Wronkach z Ruchem Chorzów. Wiadomo już, że na boisku nie zobaczymy Grzegorza Wojtkowiaka.

Podobnie jak wczoraj zespół poznańskiego Lecha dziś trenował na boisku w Plewiskach. Zajęcie były otwarte dla mediów, ale nie trwały zbyt długo.

Sztab szkoleniowy podzielił piłkarzy na dwie grupy. Ze zdecydowanie mniejszymi obciążeniami trenowali ci zawodnicy, którzy wybiegli w poniedziałek na boisku w Bełchatowie. Reszta skupiała się na rozgrywaniu piłki na jeden lub dwa kontakty i wykończaniu akcji.

Czytaj także: Semir Stilić nie odejdzie latem z Lecha

Kolejorz spotkanie z Ruchem rozegra już w piątek, a to zaledwie cztery dni po wyjazdowym meczu z GKS Bełchatów. - Z tego powodu zmieniliśmy też plan naszych przygotowań. Teraz najważniejsze to dobrze wypocząć. Dziś ten etap kończymy, a jutro już będziemy przygotowywać się tylko do starcia z Ruchem - tłumaczy Mariusz Rumak, drugi trener Lecha.

W drużynie panują dobre nastroje, wszyscy już czekają na piątkowe starcie z Ruchem Chorzów. - Mamy dobre wyniki, to oczywiste jest, że wszystkim dopisują humory. Jestem przekonany, że tak będzie dłużej. Ale na pewno cały czas jesteśmy skoncentrowani na pracy. Dużo pracowaliśmy już latem, mamy wypracowane schematy gry, a to procentuje - mówi popularny "Kotor".

Bramkarz Lecha do obecnych wyników podchodzi ze spokojem, ale wie, czyja to zasługa. - Gramy fajną piłkę, nie ma co ukrywać, że w tym duża zasługa Semira Stilicia i Artioma Rudneva, bo oni brylują w ofensywie. Pokazaliśmy się z dobrej strony, teraz trzeba to utrzymać – zaznacza golkiper.

Z zespołem trenował Siegiej Kriwiec, który po zajęciach został dłużej na boisku i ćwiczył uderzenia z dystansu. Jak podkreśla sam zawodnik, z jego zdrowiem jest coraz lepiej. - Wygląda to dobrze, powoli wracam do zdrowia. Jakiś malutki ból był, ale nie narzekam. Jutro będzie zdecydowanie lepiej, jestem dobrej myśli i patrzę na to wszystko z optymizmem – zaznacza pomocnik z Białorusi.

Dobre nastroje zmącił uraz Grzegorza Wojtkowiaka. Po meczu z GKS-em Bełchatów kapitan Lecha Poznań Grzegorz Wojtkowiak uskarża się na ból w łąkotce. Z tego powodu "Dyzio" nie bierze udziału w zajęciach Kolejorza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto