Mimo padającego deszczu, publiczność była zachwycona imprezą. Nic dziwnego, skoro w zestawie koncertu same gwiazdy.
- Jestem mokry jak gąbka do zmywania naczyń - podsumował koncert swojego zespołu Michał Kowalonek, wokalista grupy Snowman. - Ale grało nam się super, to przecież nasza publiczność! - dodał.
Poznańska formacja wystąpiła na koncercie w Starej Gazowni jako zwycięzca konkursu na Facebooku. Przed nim widzom miał okazję zaprezentować się zespół Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach. Natomiast Tymon Tymański, grający z grupą The Transistors rozpoczął swój występ od… strojenia gitary. - Przyjechaliśmy prosto z pociągu. Wiesz, jak jest – wytłumaczył się ze sceny. Publiczność cierpliwie poczekała do końca tej operacji, gitary okazały się dobrze nastrojone.
Po koncercie kolejnego grupy Lao Che, na scenie pojawił się połyskujący czernią fortepian Steinway D, za którym zasiadł Leszek Możdżer w… skórzanej kurtce i wytartych dżinsach. Pianista postanowił zmienić na dzisiejszy wieczór swój wizerunek i elegancki garnitur zastąpił nieco bardziej wyluzowanym strojem.
- Szkoda, że to już ostatni koncert - przyznał Możdżer po zakończeniu swojego występu. Muzyk chwalił nie tylko poznańską publiczność, dzięki której dzisiejszy koncert uznał za najlepszy na Męskim Graniu, ale także ekipę techniczną, dokonującą błyskawicznych „przepinek” pomiędzy poszczególnymi artystami.
Zobacz także: Męskie Granie 2011 - Podsumowanie [ZDJĘCIA]
Kiedy wybrzmiały już ostatnie dźwięki fortepianu, na scenę wkroczyła rockowa ekipa Lecha Janerki, któremu artystycznego wsparcia udzielił flecista Krzysztof Popek. Muniek Staszczyk zagrał w Starej Gazowni bez kumpli z T.LOVE. Widzowie nie mieli mu jednak tego za złe, zwłaszcza, gdy zapowiedział występ specjalnego gościa - „wielkiego Szu”, jak określił go Muniek, czyli aktora Jana Nowickiego.
Energetyczny jak zwykle koncert Voo Voo poprzedził finał. Niespodzianką był udział w nim grupy Pink Freud, która przyjechała do Poznania specjalnie, by zagrać trzy finałowe utwory razem z Wojciechem Waglewskim, Leszkiem Możdżerem, Lechem Janerką, Fiszem i Spiętym.
W Poznaniu wystąpili również: Nu Kids On The Glock, czyli DJ Eprom i Emade oraz formacja Fisz Emade Tworzywo, którą wspomagali Adam Pierończyk i DJ Eprom. Przez cały czas trwania koncertu w Strefie Sztuki swoje prace tworzyli i prezentowali artyści sztuk wizualnych pod artystyczną opieką Mariusza Wilczyńskiego.
- To już jest koniec Męskiego Grania w tym roku, ale nie koniec Męskiego Grania w ogóle! - powiedział dziś ze sceny prowadzący koncert Piotr Stelmach z radiowej Trójki.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?