Miasto wydaje miliony, a smog zbiera swoje żniwa! “Są to pieniądze głównie zmarnowane”

Miasto wydało miliony złotych na walkę ze smogiem w 2023 roku, między innymi na dotacyjny program Kawka Bis wspierający likwidację ogrzewania opartego na węglu czy drewnie.

- Twierdzę, że są to pieniądze głównie zmarnowane

– przekonuje Rygielski, koordynator koalicji antysmogowej Bye Bye Smog, zrzeszającej organizacje pozarządowe z Poznania i regionu.

- Kto ubiega się o dotacje z programu Kawka Bis? Osoby nie biedne, które stać na to, by nie palić byle czym, tylko dobrej jakości węglem. Plastikiem i szmatami palą ludzie biedni, którzy nie składają wniosków o dotacje. Te osoby często nie rozumieją formularza i nie wiedzą, jak się za to zabrać

– opowiada koordynator Bye Bye Smog.

W Krakowie kilkunastu urzędników chodziło do starszych osób oraz biednych rodzin. Załatwili im fachowców, a miasto płaciło bezpośrednio firmom. U nas tego wszystkiego brakuje

– przekonuje Rygielski.

Zastępczyni dyrektorki Wydziału Klimatu i Środowiska UMP za poznański smog obwinia pogodę, a nie kotły. Zapewnia przy tym, że od czterech lat w Poznaniu widoczna jest poprawa jakości powietrza, potwierdzona przez GIOŚ.

- Wysoki poziom zanieczyszczeń powietrza w Poznaniu jest spowodowany niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, m.in. brakiem wiatru, ujemnymi temperaturami, dużym zachmurzeniem czy mgłą. Takie warunki sprzyjają inwersji temperaturowej i kulminacji zanieczyszczeń

- przekazuje Izabela Dutkowiak, zastępczyni dyrektorki Wydziału Klimatu i Środowiska UMP.

- To kompletna bzdura! Mamy smog dlatego, że mamy niską emisję. Jeśli nie byłoby niskiej emisji, to pogoda nie miałaby żadnego wpływu na poznański smog. We wrześniu, kiedy mamy taką samą chłodną pogodę jak teraz, tylko ludzie nie palą - to smogu nie ma

– ocenia Wiesław Rygielski, koordynator Koalicji Antysmogowej Bye Bye Smog.

- W Poznaniu mamy dwie automatyczne stacje pomiarowe. Jedną w ogrodzie botanicznym, a drugą na ul. Szwajcarskiej przy kompleksie leśnym, który pełni role filtru. Wiadomo, że przez to te wskaźniki są niższe. Poznań ma jedynie dwie stacje, a Kraków ma ich aż dziewięć. Potrzebujemy więcej stacji, żeby wyniki były w pełni obiektywne

- podkreśla Rygielski.

Reakcja władz miasta z 10 stycznia, kiedy to Poznań znalazł się na pierwszym miejscu wśród miast z największym smogiem na świecie, wzbudza mieszane emocje.
​

- Władze miasta Poznania nie poinformowały wystarczająco mieszkańców oraz nie podjęły odpowiednich kroków, by zapobiec tej sytuacji. Alerty RCB są wysyłane automatycznie, natomiast miasto nie zareagowało praktycznie w żaden sposób. Informowanie mieszkańców o tym, by nie palili w piecach następnego dnia, nie jest efektywne. Władze Poznania powinny działać z wyprzedzeniem na podstawie dostępnych prognoz

- przekazuje Adam Jurna-Czarnecki, społecznik oraz członek koalicji antysmogowej Bye Bye Smog.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News