Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Czerwonaka w hanowerskiej spalarni

Katarzyna Mucha
Katarzyna Mucha
Trzydzieści osób z Poznania i Czerwonaka wzięło udział w wycieczce do spalarni śmieci w niemieckim Hanowerze. Czy przekonali się do spalarni? Niestety, niezupełnie...

Celem wycieczki do niemieckiej spalarni było pokazanie wszystkim zainteresowanym, jak w praktyce wygląda działanie spalarni - i przekonanie mieszkańców do słuszności tej inwestycji. W środę do Poznania wróciło trzydzieści osób, które zwiedziły spalarnię w Hanowerze.

Spalarnia nie śmierdzi i nie dymi

Jak relacjonuje Joanna Ciechanowska-Barnuś, z fundacji „Pro Terra”, uczestniczka wycieczki do spalarni, osoby, które wzięły udział w wyjeździe były bardzo dobrze przygotowane do zadawania szczegółowych pytań dotyczących spalarni. I byli to przedstawiciele różnych opcji: od osób reprezentujących skrajnie negatywne stanowisko, po takie, które jechały do Hanoweru, aby potwierdzić swoją pozytywną opinię na temat spalarni.

- Wśród nas byli radni, naukowcy, ekolodzy czy studenci - wyjaśnia Ciechanowska-Barnuś. - Pojechali z całym pakietem bardzo szczegółowych pytań na temat spalarni, jej oddziaływania, szczegółów budowy. Bardzo - i to pozytywnie - zaskoczyło nas to, że pracownicy hanowerskiej spalarni byli profesjonalnie przygotowani i bez problemów odpowiadali nawet na najtrudniejsze pytania.

Wycieczka trwała trzy godziny, podczas których grupa została oprowadzona po terenie spalarni, mając cały czas możliwość zadawania nurtujących ich pytań.
- Spalarnia w Hanowerze jest czysta, schludna i pięknie wkomponowana w tamtejszy krajobraz - mówi Joanna Ciechanowska-Barnuś. - Gdyby w Poznania powstała spalarnia na takim samym poziomie, wszystkie wątpliwości z pewnością by zniknęły.

Spalarnia się podobała, ale...

...ale sama spalarnia to nie wszystko.  Powracającym problemem dla biorących udział w wycieczce mieszkańców Czerwonka jest wciąż dojazd do spalarni.
- Niemcy przekonywali nas, że podczas takich inwestycjach zawsze zdarzają się konflikty społeczne – mówi Joanna Ciechanowska-Barnuś. - Ludzie boją się tego, czego nie znają i w takim wypadku potrzeba rozwiązań, które brałyby pod uwagę nastroje społeczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto