Na nowe kino Malta jeszcze poczekamy

Historia kina Malta: Charlie & Marilyn mogła być przykładem tego, jak poznańscy urzędnicy z różnych jednostek administracyjnych wspólnie działają, aby wspomagać kulturę w naszym mieście. Oto bowiem krótko po ostatnim seansie na Śródce pojawiła się szansa, aby kino przeniosło się do Domu Tramwajarza na poznańskich Jeżycach.

Wśród wielbicieli oglądania filmów niszowych, wyświetlanych w kameralnych kinach bez zapachu popcornu, wywołało to prawdziwy entuzjazm. Jednak w miarę upływu czasu entuzjazm ten zamienia się w zawód.

Jeszcze na początku sierpnia Sławomir Hinc, wiceprezydent Poznania odpowiedzialny m.in. za kulturę wyrażał nadzieję, że kino ruszy na początku września. Tak się jednak nie stało, co więcej - pojawiły się kolejne przeszkody na drodze do uruchomienia kina. Na szczęście urzędnicy szybko się z nimi uporali, jednak do uruchomienia sali kinowej droga nadal jest dość daleka.

- Wszystko jest na dobrej drodze do szczęśliwego finału - powtarza z uporem Robert Dorna, szef kina Malta. - Spotkałem się już z dyrektorem Karczewskim z Estrady Poznańskiej (Estrada Poznańska jest zarządcą Domu Tramwajarza - przyp. red.), wstępnie wszystko ustaliliśmy, ale pozostały teraz jeszcze decyzje urzędnicze, na które musimy po prostu czekać.

Robert Dorna jest już trochę zirytowany przeciągającymi się decyzjami administracyjnymi. - Im dłużej nas nie ma na rynku tym szybciej ludzie o nas zapominają - przyznaje.

Szansą na przypomnienie o kinie Malta mógł być projekt Dorny, który miał ruszyć w jednym z lokali na ulicy Rybaki. Miało tam powstać małe kino studyjne, jednak nic z tego nie wyjdzie.
- Mieliśmy już wszystko gotowe do tego, żeby ruszyć. To miał być taki przedsmak tego, co będzie na Jeżycach - opowiada Dorna. - Niestety, urzędnicy zażądali od nas warunków zabudowy. No i stoimy...

Robert Dorna ma jednak nadzieję, że w przeciągu miesiąca czy też dwóch będzie można otworzyć nowe kino w Domu Tramwajarza.