Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najbardziej upiorne prezenty gwiazdkowe

Redakcja
Pusty flakonik fabrycznie zapakowanych perfum? Skarpety? Obrzydliwa koszula nocna? Sto paczek papierosów dla rzucającej palenie? Czy i Wy coś równie upiornego znaleźliście pod choinką?

Przy okazji jednego z naszych świątecznych konkursów poprosiliśmy Was o opisanie najbardziej upiornych prezentów gwiazdkowych, jakie zdarzyło się Wam dostać. Przeczytajcie te – niektóre mrożące krew w żyłach – opisy. Wierzymy, że w tym roku Gwiazdor oszczędzi wam takich niespodzianek. A jeśli coś zaskakującego znaleźliście pod bożonarodzeniowym drzewkiem – napiszcie o tym.

Elka: Złożyłam kiedyś u mojego ówczesnego narzeczonego zamówienie na bieliznę. Wymarzyłam sobie, że będzie jak w reklamie: sięgam pod drzewko, a tak w paczuszce coś skąpego, seksownego i ślicznego, czarnego albo czerwonego, co zaraz tej samej nocy sprawdzimy, czy dobrze leży...

No i dostałam. Wielką pakę, a w środku obrzydliwa koszula nocna z weluru - czy ktoś jeszcze pamięta, co to jest? Taką można kupić na marnych bazarach dla babci, której się bardzo nie lubi: różowy majtkowy kolor, falbanki z nylonowej koronki i pomarańczowe kwiatki... Ohyda! W dodatku przynajmniej o trzy rozmiary za duża, musiałabym sobie wyhodować jeszcze dwa biusty i brzuch jak w dziewiątym miesiącu, żeby pasowała.

Do niej były za przeproszeniem - majtki. Też różowe, też z tą ohydną koronką i tej wielkości, że spokojnie mogłabym się cała w nie owinąć, a mam 170 cm wzrostu.

Okazało się, że mojemu narzeczonemu w wyborze prezentów pomagała mamusia...

Czy muszę pisać, że to były nasze ostatnie wspólne święta i spotkanie w ogóle?

Aguila: Parę lat temu, pięknego wigilijnego wieczoru nie mogłam doczekać się rozpakowania kolorowych paczek. Kusiły mnie one od godziny ale trzeba było zjeść Wigilie.
Nareszcie przyszła ta oczekiwana chwila, sięgnęłam po paczkę z moim imieniem i otwarłam. Moje oczy zrobiły się wielkie ze zdziwienia bo w środku znalazłam pyry! Cały kilogram! Innego prezentu dla mnie nie było.
Dopiero po jakimś czasie w cudowny sposób pod choinką znalazł się inny prezent.

arwena55: Nie pamiętam juz która to była Wigilia, ale za to pamiętam jaki dostałam prezent od mojej kochanej cioci. No cóż, ciocia jest osobą bardzo wesołą i pomysłową, a jednocześnie bardzo martwi się o mój stan panieństwa. W związku z tym, że dla cioci juz zbyt długo jestem singielką dostałam „przepiękny” komplecik seksownej bielizny. Ciocia, mając na uwadze fakt, że kiedyś wybiorę się na „rozbieraną randkę”, zakupiła dla mnie czerwone pończoszki (czerwień była wściekle czerwona !!! ), do tego wściekle koronkowe hmmmm... stringi??? No raczej kawałek czerwonego sznureczka :-) i czerwony gorsecik. Uwierzcie mi, że gdybym to założyła, mogłabym startować w konkursie miss pomidor:-) Gorsecik był do tego upstrzony kokardkami, falbankami, kwiatuszkami, wszystko w kolorze czerwieni. No, może byłoby wszystko ok, gdyby nie to, że za nic w świecie nie mogłam się wbić w ten „słodki” gorsecik, bo po prostu to nie był mój rozmiar.
Mieliśmy kupę śmiechu przy tym, a gorsecik zachowam dla przyszłych pokoleń.

proponuje23: Dwa lata temu mama zapytała mnie, co chciałabym dostać na gwiazdkę. Wybrałam sobie perfum.
Kiedy nadeszła Wigilia i czas rozpakowywania prezentów, zadowolona otwieram elegancko zapakowany kartonik, a tam PUSTY flakon perfum - był zafoliowany fabrycznie. czyżby producent zapomniał napełnić???

bimbuś: Najgorszym corocznym prezentem swego czasu były skarpety :)) Co wigilia to skarpety, co rok skarpety :P No normalnie tymi skarpetami to grrr ;P

nais: Były to pierwsze nasze wspólne święta po ślubie i byłam w 3 miesiącu ciąży. Wyobraźnia podsuwała mi różnorodne pomysły na prezent od męża, oczywiście co jeden to bardziej luksusowy. Gdy przyszedł moment rozpakowywania prezentów mojemu zaskoczeniu nie było końca. Wpadłam wręcz we wściekłość z trudem opanowywaną. Dostałam dwie płyty (winyle) dwuczęściowej bajki "Przygody Koziołka Matołka" :((

Irenka: Pod choinką leżała całkiem duża paczka z wypisanym na niej moim imieniem. Po jej rozpakowaniu wpierw byłam zaskoczona i zdziwiona, później wpadłam we wściekłość, bo się okazało, że był to prezent od mojego męża. A teraz uwaga – w paczce było 10 pakietów papierosów, czyli 100 paczek. Co prawda wtedy jeszcze byłam palaczką, ale nosiłam się z zamiarem skończenia z tym zgubnym nałogiem; a tu taki „bagaż”. Nurtowało mnie jednak pytanie, skąd u mojego męża pomysł na taki właśnie prezent. W końcu z niego wydusiłam – pomyślał, jak to facet, praktycznie i z pomysłem – podobno był ogłoszony konkurs na zebranie odpowiedniej ilości kodów kreskowych z paczek, za co można było wygrać cenne nagrody. Pomyślał więc sobie, że „papierochy” i tak wypalę, a przy okazji może uda się wygrać np. nowy telewizor. Takie tłumaczenie wcale mnie nie uspokoiło, więc mój wspaniałomyślny małżonek wręczył mi drugą paczuszkę, w której, jak się później okazało był flakonik francuskich perfum, mówiąc przy tym, że to jest prezent awaryjny, bo nie był pewien mojej reakcji po rozpakowaniu prezentu „właściwego”. Nawiasem mówiąc, to nie wiem co by zrobił mój mąż z prezentem „awaryjnym” gdybym była zadowolona z tej papierosowej paczki.

anita: Było to, kiedy byłam jeszcze w okresie wzrostu, czyli gdzieś młodsze klasy szkoły podstawowej. Pod choinką wśród wielu paczek, również z moim imieniem, była jedna z dużą kokardą. Kiedy nadszedł czas umownej wizyty Gwiazdora, w pierwszej kolejności pośpiesznie rozpakowałam właśnie tą. Na wierzchu były jakieś słodycze – czekoladka, batonik, itp. a pod nimi były DŻINSY. W pierwszej chwili widok ten wzbudził we mnie ogromny zachwyt, momentalnie wyobraziłam sobie, że nareszcie będę miała prawdziwe, modne super „wycierusy”. Ale po ich rozłożeniu moja mina nie wyglądała już tak radośnie. Stwierdziłam, że abym mogła je nosić, musiałabym poczekać jakieś 3 lub 4 lata co najmniej; były po prostu chyba kilka numerów za duże. Okazało się później, że był to prezent od mojej cioci, która dawno mnie nie widziała, i mój rzeczywisty obraz, w jej pamięci trochę się zatracił. Spodnie za to były jak ulał dla mojej mamy.

jupiter6: Kiedy byłem w czwartej klasie szkoły podstawowej, przytrafiła mi się taka oto prezentowo-gwiazdkowa przygoda. Pod choinką wśród wielu paczek odszukałem tą, która miała etykietkę z moim imieniem, rozpakowałem ją pośpiesznie, i co ujrzałem? – „Zestaw dla prawdziwego mężczyzny”, tzn. była tam: maszynka do golenia, krem do golenia, płyn po goleniu, balsam po goleniu. Nie trudno sobie wyobrazić jakie było zdziwienie, moje i reszty domowników. Szybko jednak sprawa się wyjaśniła – po prostu moja mama pomyliła etykietki, i na paczkę przeznaczoną dla mojego taty nakleiła tą z moim imieniem, a na tą dla mnie, z imieniem taty. Równie wielkie zdziwienie było, gdy swoją paczkę rozpakował właśnie mój tata, a w niej ujrzał zdalnie sterowany samochodzik.

YAR: Jako że jestem audiofilem płyty odznaczające się kiepską jakością nagrań uważam za coś czego nie da się słuchać. I tak, kilkanaście lat temu z okazji Gwiazdki otrzymałem prezent w postaci płyty w postaci legendy czarnego bluesa - Raya Charlesa. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego i niestosownego, gdyby nie fakt, że płyta ta zawierała bardzo stare nagrania tego muzyka niepoddane obróbce dźwiękowej, ani uszlachetnieniu brzmienia. Kompaktowy krążek brzmiał wręcz jak stara winylowa płyta gramofonowa, ba, powiem więcej - jak archaiczna płyta patefonowa. :) Szumy, trzaski, niewyraziste dźwięki, brzmienie potężnie okrojone. I choć zawarte na owej płycie muzyczne kawałki same w sobie były ciekawe to ich jakość była fatalna. Słuchając tej płyty miałem wrażenie, że mój słuch się pogorszył i uległ jakiejś deformacji. Zamiast pięknego, przejrzystego dźwięku z klarowną sceną odsłuchową do mych uszu docierał jakiś "rzęchot". Zgroza! Męczarnie jakich doznawała moja wrażliwa muzyczna dusza trudno tu opisać. :) Tamte święta nie obfitowały więc w dobrą muzykę, a wiadomo - bez nich każda Gwiazdka świeci słabiej. Na szczęście druga część prezentu otrzymanego od osoby, która podarowała mi te płyta była znakomita, a właściwie bardzo smakowita. Kartonik ptasiego mleczka opróżniłem bowiem bardzo, bardzo szybko. :) Liczę na to, że w przyszłości te muzyczne prezenty, które otrzymam będą jednak bardziej trafione. :)


Mam Talent - Trasa koncertowa



wygraj udział w pokazie
Fashion in Charge
informacje, porady, konkursy

sprawdź
gdzie się bawić
od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto