Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najgorszy remont świata. Minął rok, oszust dalej grasuje, a policja w Poznaniu zawiesza sprawę

Emilia Ratajczak
Emilia Ratajczak
Rok temu mieszkanie wyglądało zupełnie inaczej, jednak dziś wciąż nie jest skończone. Mimo pomocy wielu osób i ponad 60 tysięcy długów dalej jest wiele niedopracowanych szczegółów.
Rok temu mieszkanie wyglądało zupełnie inaczej, jednak dziś wciąż nie jest skończone. Mimo pomocy wielu osób i ponad 60 tysięcy długów dalej jest wiele niedopracowanych szczegółów. Adam Jastrzębowski
Remont miał zakończyć się po kilku miesiącach, jednak trwa do dziś i nie ma końca. Wszystko przez oszusta przez którego Anna Szeszuła ma 60 tysięcy długów.

Spis treści

Pani Anna Szeszuła zgłosiła się do Głosu Wielkopolskiego w 2022 roku. Marcin G. wyłudził od niej kilkadziesiąt tysięcy złotych podczas „remontu”. Oszust ponoć dalej działa w internecie, ale policja nie może go namierzyć.

Czytaj także: Najgorszy remont świata w Poznaniu. Wyłudził 40 tys. zł, ukradł materiały i zniknął. Policja odmawia wszczęcia postępowania. Dlaczego?

Jak wyglądał „remont”?

Oprócz oszustwa, mężczyzna dopuścił się kradzieży – ukradł grzejniki, farby i lampę. W ostatecznym rozrachunku długi pani Anny wyniosły ponad 60 tysięcy złotych.

– Pewna osoba robiła mi remont w domu. Facet oszukał mnie i inne osoby. Zamontował mi geberit w domu, zamocował płytami, położył płytki, ale on w ogóle nie był połączony z wodą, nie miał odpływu. Powciskał mi kable w sufit, które miały udawać instalację elektryczną. Gniazdka w ściany powkładał bez założenia elektryki

– relacjonuje Anna Szeszuła.

– Na początku stycznia 2022 roku okazało się, że ten remont jest atrapą. Potem było tak, że założyłam zrzutkę i dzięki artykułowi w Głosie ten remont stał się popularny. Ludzie zaczęli mi pomagać. Osoby z Warszawy przyjechały i przywiozły mi płyty. Kolega z grupy, w której trenuje, przyszedł i podwiesił mi sufit. Inny kolega pożyczył mi bardzo dużo pieniędzy i tylko dzięki tym ludziom mogłam zamieszkać tu w sierpniu, choć mieszkanie wciąż było niegotowe

– opowiada.

Pokłosie „remontu”

Przez sytuację pani Anna ma dziesiątki tysięcy długów.

– Remont de facto jest skończony, ale dopiero tydzień temu miałam położone listwy. Brakuje jeszcze jednych drzwi, nie mam łóżka, nie mam rolet. Spłacam długi, spłacam czynsz i jeszcze muszę to robić. Czynszu miałam płacić 1100 złotych, a okazuje się, że płacę ponad 1800.

– To mieszkanie jest mieszkaniem ZKZL-u, nie jest moje. W pewnym momencie musiałam płacić dwa czynsze i było to dla mnie naprawdę trudne. Nic więcej nie chce robić

– mówi Anna Szeszuła.

– Żyłam tym kilka miesięcy, cierpiałam, płakałam i nie wiedziałam co będzie z nami – ja mam dwójkę dzieci

– dodaje.

– Nie miałam przestrzeni ani pieniędzy na to, żeby płacić dwa czynsze, więc musiałam tu zamieszkać. Przez pół roku nie było drzwi w łazience

– mówi Anna Szeszuła. – Dzięki pożyczkom mam kuchnię i to mieszkanie jakoś wygląda.

Sprawa trafiła na policję

– Poszłam na policję, a oni mi powiedzieli, że źle zrobiony remont nie jest przestępstwem. Jednak to było intencjonalnie zrobione źle. Okradł mnie. Dzięki temu, że ten artykuł w Głosie Wielkopolskim został opublikowany, to sprawa zmieniła tempo, a policja podejście – stwierdzili, że to jednak jest przestępstwo

– mówi Anna Szeszuła.

– Były szykowane zarzuty przez prokuraturę i on miał być karany jako multirecydywista. Okazało się, że całkiem niedawno siedział za podobne czyny. Byli inni poszkodowani, akta były grube.

Jedna z poszkodowanych poinformowała panią Annę, że sprawa została umorzona. Prokuratura jednak tego nie potwierdza.

– Postępowanie nie zostało umorzone, a jedynie zawieszone z uwagi na niemożność ujęcia podejrzanego. Zlecono poszukiwania

– podaje rzecznik prokuratury, Łukasz Wawrzyniak.

Co oznacza zawieszenie?

– Jeżeli zachodzi długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca prowadzenie postępowania, a w szczególności jeżeli nie można ująć oskarżonego albo nie może on brać udziału w postępowaniu z powodu choroby psychicznej lub innej ciężkiej choroby, postępowanie zawiesza się na czas trwania przeszkody

– informuje podinsp. Iwona Liszczyńska z Zespołu Prasowego KWP w Poznaniu.

Oszust dalej oszukuje?

Pani Anna jednak zaznacza, że oszust dalej działa w internecie.

– Wydałam dużo pieniędzy na rzeczoznawcę, na prawnika, a teraz się okazuje, że nic się nie dzieje. On sobie normalnie funkcjonuje, na Facebooku jest aktywny

– mówi.

– Mój znajomy, który też jest budowlańcem, często go widuje na różnych grupach i przypomina mu o tej historii

– dodaje pani Anna. Inna poszkodowana również znów miała mieć styczność z oszustem w sieci.

– Nie mam zamiaru wydawać już pieniędzy na prawnika, przez tego oszusta mam około 60 tysięcy długów. Nie chcę już na to wydać ani złotówki. Nie mam na to energii. Zaprzątnął mi tym kawał życia i zdrowia. Nie mam zamiaru go szukać, moim zdaniem to policja powinna to robić

– kończy Anna Szeszuła.

Wszystkie materiały, które posiadała pani Anna zostały przesłane do prokuratura prowadzącego sprawę. Być może jest szansa na przełom.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Najgorszy remont świata. Minął rok, oszust dalej grasuje, a policja w Poznaniu zawiesza sprawę - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto