MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Noc Kina - konkurs rozstrzygnięty!

Redakcja
Poprosiliśmy Was o przeniesienie do poznańskich realiów filmowego przeboju, mogliście też stworzyć własną poznańska opowieść. Przeczytajcie te zajmujące historie!

I chociaz niewielu z Was zdecydowało się wziąć udział w naszej zabawie - to wybór był bardzo trudny! Po długim biciu się z myślami (na szczęście - tylko z myślami) zdecydowaliśmy, że dwuosobowe zaproszenia na szóstą edycję Nocy Kina otrzymują:
do Multikina 51 - kaczi, Dei oraz jamjestem, a do Multikina Stary Browar - wookash, sofiele i wantsky.

Najwięcej problemów mieliśmy z wpisem miko - dodanym 7 minut po regulaminowym terminie. Miko otrzyma od nas pozaregulaminową nagrodę.

Jaką, oraz w jaki sposób odebrać zaproszenia na Noc Kina - laureaci dowiedzą się z wysłanych do nich e-maili, a Wam wszystkim polecamy lekturę ich konkursowych prac! Warto!

wantsky
Z Alp mikrzy
Jest kwiecień. Wincenty wrócił właśnie z wysokich Alp gdzie na zlecenie Marcela kilka lat hodował trawę sprzedawaną na luksusowe pastwiska dla owiec w Irlandii. Zaczyna pracować z jedną z poznańskich szarych eminencji światka płatnych zabójców - Julianem. W drodze po skradzioną walizkę Marcel, jadąc ulicą Niestachowską w stronę Piątkowa opowiada Julianowi historię o tym jak Marcel poprosił go o wyciągnięcie jego żony Marii do restauracji, żeby się nie nudziła kiedy Marcel załatwia swoje interesy. Julian w kontrze opowiedział Wincentemu historię jak to za masaż stóp Marii Marcel kazał niejakiego Antoniego ukarać wywożąc w WC pociągu IC Lech do Warszawy by zrzucić go z Pałacu Kultury i Nauki na Salę Kongresową. Walizkę udaje się odzyskać, choć nie obywa się bez ofiar (mikrzy ludzie podający się za studentów, których Wincenty zna z Alp z ich wszechprzemądrzalstwa). W tym czasie Marcel ustawia walkę niejakiego Buczysława tak, żeby ten podłożył się i przegrał przez knock-out. Walka ma się odbyć na gali w Arenie. Buczysław zgadza się bez wahania, jednak skuszony zyskiem obstawia swoją wygraną u wielu bukmacherów i walkę wygrywa działając wbrew umowie z Marcelem wprawiając tym w euforię publiczność zgromadzoną na gali. Staje się w ten sposób głównym poszukiwanym przez ludzi Marcela na ulicach Poznania. W tzw. międzyczasie Julian i Wincenty przez przypadek zabijają wtyczkę u mikrych - Wincenty utrzymuje, że pistolet sam mu wystrzelił przez wyboje na ulicy 23 Lutego. Próbując ukryć zwłoki trafiają na Zawady, gdzie kumpel Juliana - Marian prowadzi błogie, dostatnie życie. Tam czyszczą siebie, samochód i przy pomocy Wilka - magika od spraw niemożliwych uwalniają się od problematycznego wozu. W śmiesznych ubraniach otrzymanym od Mariana decydują się na śniadanie w jednym z barów mlecznych. Buczysław przez zupełny przypadek spotyka Marcela na swojej drodze. Po krótkiej wymianie strzałów, od których w dziwny sposób giną wszyscy mikrzy z Alp i po ubrudzeniu się krwią tak, że już więcej T-shirt nie jest w stanie wchłonąć dopadają do siebie na Starym Rynku. Jest 12:00, zaczynają trykać się Koziołki. Następuje pojednanie. Happy End.
Kurtyna.
Muzyka: Piotr Scrabble

sofiele
Po zmierzchu wychodzą na ulicę, wtedy promienie słoneczne nie dosięgają ich bladej jak papier skóry. Nie można ich spotkać na Starym Rynku, tam kręci się za dużo ludzi.
Najwięcej grasuje na Wildzie i Jeżycach. Tam czują się jak w domu, w końcu wielu z nich od stuleci zamieszkuje tamte okolice.
Tamten wieczór nie różnił się niczym od pozostałych zwykłych, roboczych dni. Julia wracała z całodziennego dyżuru w szpitalu. Z lutyckiej bez problemu dojechała tramwajem na Dworzec PKS. Niestety gdzieś na trasie tramwaju nr 10 zdarzył się wypadek i przez 40 minut dreptała w miejscu, pod wiatą tramwajową, aby nie zamarznąć, w końcu była grudniowa noc. Nie bała się, obok niej stał mężczyzna, w prawdzie przyglądał jej się z zaciekawieniem, ale potraktowała to jak komplement, nie wiedziała, że za niecałą godzinę, ten „mężczyzna” zmieni jej życie, o ile dalej będzie mogła w ten sposób nazywać swoją dalszą egzystencję. Po 45 minutach wsiadła pośpiesznie, zziębnięta już trochę do tramwaju, usiadła, wyciągnęła tradycyjnie książkę, ale co innego przyciągało jej wzrok- tajemniczy nieznajomy. Kiedy dojechało do swojego przystanku, zaraz za rynkiem Wildeckim, naprzeciwko szpitala, od razu skręciła w prawo kierując się do swojego mieszkania. Pech chciał, że był to dzień rozgrywek piłkarskich. Na nieszczęście Julii, Lech przegrał… Niezadowolenie kibiców było słychać na ulicach. Na kilku takich rozgoryczonych fanów futbolu miała nieszczęście wpaść tuż przed wejściem do swojej kamienicy. Zaczęli ja zaczepiać, szturchać. Nagle za jej plecami pojawił się mężczyzna z przystanku. Nie wyglądał na silnego, ale bez problemu rozprawił się z Wileckimi kibicami. Kobieta ukryta za rogiem obserwowała tę krótką bójkę. Po 5 minutach było po wszystkim. Już chciała podbiec do wybawcy, kiedy nagle on pojawił się obok niej. Zaczęli rozmawiać,
Julia nie wie kiedy i w jaki sposób zaczęli spacerować, długo, bo dotarli aż do Warty. Jeszcze nigdy z nikim jej się tak dobrze nie rozmawiało, czuła magnetyczny wręcz pociąg do tego mężczyzny. Kiedy byli już nad brzegiem rzeki, a księżyc w magiczny sposób odbijał się w tafli wody, On się pochylił, myślała, że chce ja pocałować…
W tej samej chwili poczuła rozdzierający ból w okolicy szyi…

Reszty można się domyślić…
To był dobry wampir, byli w sobie bardzo zakochani i razem polowali przez następne 500 lat...

woocash
Czas Apokalipsy
Poznań doskonale kwalifikowałby się do adaptacji Czasu Apokalipsy Francis Ford Coppoli, w której jeden z wiceprezydentów zapuszczał się w głąb naszej lokalnej rzeki warty (Krzaki i chaszcze jakie okalają brzegi rzeki, są niemal identyczne , jak w Kambodży), by zbadać przedziwne rzeczy jakie dzieją się w poznańskim magistracie. Dostępu do niego broniłaby rzesza wiernie oddanych "biurw".
Jest to moja luźna adaptacja, trzeba by popracować nad scenariuszem ale ogólnie można by zrobić z tego megahit z szansą na nominację do Oskara :)

jamjestem
To był zwyczajny piątkowy wieczór. Środek zimy w szarym Poznaniu. Wszystko wyglądało tak samo jak każdego innego dnia w tym mieście. Na dworcu kolejowym dwóch mężczyzn podało sobie ręce. Był to mongolski hodowca kóz Xi Jang Jung i emerytowany, powszechnie znany jako specjalista wysokiej klasy król sedesu, hydraulik Wiesio... Pozornie zwyczajne spotkanie....a jednak jego przebieg miał zmienić życie kilkunastu poznaniaków, którzy na swoje nieszczęście znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie.....
Jarek student ekonomi jak co wieczór chodził do sklepu po 11 bułek pszennych do pobliskiego carefoura... Jednak akurat tego piątkowego wieczoru stwierdził, że czas zmienić przyzwyczajenia żywieniowe i przerzucić się na grahamki. Jego fatalna decyzja zaważyła na życiu Józka, który akurat tego dnia był umówiony z Jerzym na partyjkę warcabów...

Dei
Historia dziewczyny z sąsiedztwa. Niepozorna, trochę przy kości, pracuje w redakcji serwisu MMPoznań na ul. Mickiewicza. Od lat podkochuje się w największym podrywaczu ze swojej pracy - redaktorze naczelnym. On flirtuje z każdą tylko nie z nią. Jednak wkrótce jej żartobliwe wypowiedzi, cięte riposty i bluzki ze zdecydowanie za dużymi dekoltami zwracają uwagę jej szefa. W tym samym czasie zaczyna się nią interesować przystojny lekarz, specjalista ze szpitala na ul. Lutyckiej. Poznaje go w Muchos Patatos, gdy razem z przyjaciółmi świętuje, jak się jej wydaje: "miłosny sukces". Mężczyźni zaczynają konkurować o jej względy. Co zrobi dziennikarka, szczególnie gdy okaże się, że obaj się znają, a jeden z nich rozbił małżeństwo drugiego? Oto "Bridget Jones" w realiach poznańskich!

kaczi
The Lord Of the Keys / Władca Kluczy
Epicka historia przedstawiona z rozmachem wsród zapierających dech w piersiach widoków Poznania. Murowany kandydat w walce o Oskara.
Tytułowe klucze posiadają magiczną moc. Ten kto aktualnie dzierży je w dłoni posiada nieograniczona władzę nad miastem. Na co dzień spoczywają w rękach prezydenta miasta, który może dzięki nim robić w mieście rzeczy niemożliwe, jak choćby budowa Term Maltańskich, w których powstanie nikt o zdrowych zmysłach by nie wierzył. Ale zgodnie z tradycja kilka razy do roku klucze do miasta są przekazywane różnym grupom społecznym, by mogły zadbać o swoje interesy. Tak dzieje się np w juwenalia, gdy studenci odbierają na kilka dni władze nad miastem.
Dzień przed Juwenaliami ze studiów zostaje wyrzucony Jacek Saruman. Kiedy widzi swoich kolegów odbierających klucze do miasta wpada na genialny pomysł zemsty. Postanawia ukraść klucze i posiadając władze nad Poznaniem zemścić się na mieście za wyrzucenie ze studiów. Postanawia że najlepiej będzie zlikwidować św Marcina i podszywając się pod niego odebrać klucze 11.11. Jego przyjaciel ze studiów Marek Gandalf zaczyna go podejrzewać i próbuje mu uniemożliwić zniszczenie Poznania....

miko
Są takie miejsca w życiu każdego z nas, do których czujemy coś więcej niż zwykły sentyment. Są to miejsca związane z naszym dzieciństwem, pierwszymi wagarami, pierwszymi przyjaciółmi, pierwszym pocałunkiem... Miejsca te, pamięć o nich są częścią naszej świadomości ,naszego ja tego co nas stwarza, tego co jest częścią naszej osobowości . Wszystko co determinuje nasze zachowania sprowadza się do pamięci. Do pamięci naszej o sobie ,o innych, ale też o pamięci innych odnośnie nas. Co jednak się stanie gdy zabraknie, pewnego dnia zabraknie któregoś z tych elementów, gdy pamięć zniknie?
Pewien lipcowy poranek, poznańska starówka. Ten dzień był z pozoru taki jak inny. Rynek pełen obcych sobie ludzi, każdy zmierza w swoją stronę, jedni śmieją się, inni spieszą się na jakieś umówione spotkanie, wszyscy są tacy anonimowi. W tym swoistym mrowisku jest też pewna "mrówka" inna od wszystkich. Sprawia wrażenie jakby oderwanej od całej tej rzeczywistości . To Włodek, około 50-letni mężczyzna , zaniedbany, bezdomny, o intrygującym spojrzeniu, pewnej tajemnicy ukrytej w tych kruczoczarnych oczach.

Siedzi na swojej ulubionej ławce, tej na wprost ratusza. Jest akurat 12, Włodek czeka na trykanie koziołków, lubi ten widok, dźwięki temu towarzyszące, sam nie wie czemu.. Szuka wspomnień myśli, irytuje się... nie może sobie przypomnieć dlaczego ten dźwięk tak na niego działa.
Po chwili podlatują do niego gołębie, karmi je resztą bułki z dzisiejszego "śniadania". One zresztą już go dobrze znają, jest tam przecież codziennie. Włodek to dobry człowiek, pełen wrażliwości, współczucia, lekko nostalgiczny, typ zatraconego romantyka.
Wyciąga kartkę, kawałek tektury i komplet ołówków, to jest to co ma dla niego największą wartość. Ta wolność w tworzeniu, ta metafizyka. Co rysuje? Ciągle ma przed oczami twarz dziewczyny, twarz smutną, ale niezwykle piękną. Nie wiem kim jest, dlaczego ją maluje..
Ta twarz go prześladuje. Próbuje się skupić, ale ciągle tylko ona i ona..
Najbardziej lubi być sam, błądzić samotnie po mieście. Lubi to miasto zwłaszcza nocą
Ciemne uliczki w mglistym blasku latarni. Spaceruje bez celu. Zna tu każdy kąt, każdy zaułek… Czuje to miasto, czuje niemal rytm bicia serca, tego miasta.
Skąd się tu wziął ? Dlaczego jest bezdomny? Czy ma jakąś rodzinę? Ciągle dręczą go te myśli... Pamięta tylko tyle, że obudził się pewnego dnia na dworcu PKP. Cały poobijany, brudny głodny, było mu przeraźliwie zimno . Nie wiedział co robić. Kierowały nim instynkty- zjeść, spać, wypocząć, znaleźć schronienie. Jakoś sobie poradził, miał w kieszeni parę złotych, kupił hot doga w jednym z licznych tam fast foodów. O nocleg też nie było trudno, pod mostem Dworcowym znalazł "wygodnie" schronienie. Starał się zasnąć.... Pierwsza noc była najgorsza, ten szok, ta bezradność… Nie pamiętał nawet jak ma na imię, skąd się tu wziął, kompletna pustka... Zakręciło mu się od tego wszystkiego w głowie... Zasnął... Obudzili go SOK-iści , kilka mocnych ciosów pałką od razu postawiło go na nogi... Pamięta ten dzień, to były jego drugie narodziny, tak inne bo w samotności , bez schronienia w miejskiej dżungli. Szybko musiał zacząć sobie radzić... Z tych wspomnień wyrywa go Mirek, jego jedyny przyjaciel, jedyny bo Włodek był typem samotnika. To on pomógł mu znaleźć pracę - sprzątanie "tyłów" kamienic, za parę złotych od leniwego dozorcy, ciężka to była praca, ale przynajmniej było za co wyżyć. Rozmawiają o tym , kto komu co i dlaczego, ot takie plotki . Czasem ich rozmowy są dość sztywne, szorstkie, ale żadnemu z nich to nie przeszkadza... Ich oczy spotykają się.. Czysta metafizyka, przyspieszone bicie serca, strach przerażenie? Włodek instynktownie biegnie w kierunku kobiety, ta stoi jak skamieniała, jakby zobaczyła ducha. W jego głowie zaczynają pojawiać się wspomnienia, w tej jednej sekundzie to wszystko staje się tak jasne, tak oczywiste. Wszystko wróciło, teraz pamięta już... To z nią był dzień przed tym jak narodził się na nowo . Była jego ukochaną, mieli brać ślub, byli tacy szczęśliwi...Tak sie na pozór wydawało.. Wszystko zmieniło się w jednej sekundzie. Siedział z nią na tej ławce co dzisiaj, też była 12... I wtedy ona powiedziała mu, że nie chce już z nim być, że to się wypaliło, że już go nie kocha… Dla niego to było jak grom z jasnego nieba, cios w samo serce, pytał ,błagał... Ale nie uzyskał odpowiedzi, kobieta uciekła, on nie był w stanie jej dogonić, nogi miał ja z waty... Potem szedł jak w amoku, jak w narkotycznym transie... Szedł przez miasto bez celu... Doszedł do mostu Dworcowego i tam opierając się o barierkę stracił równowagę i spadł w dół, lądując na usypanej akurat górce miękkiego piasku, to musiało go uratować... Ocknął się, znów był tak blisko z ta kobietą, starszą już, ale wciąż tak samo piękną. Łzy poleciały po ich policzkach… Wpadli sobie w objęcia... Odruchowo, ciągle w szoku, udali się na tą ławkę, tą przed ratuszem... Płacząc ona powiedziała mu, że zostawiła go bo była chora, śmiertelnie, nie chciała być dla niego ciężarem, więc poświeciła i własne szczęście dla jego dobra... Ich usta zbliżały się do siebie, aż w końcu spotkały się w miłosnym pocałunku… Czas stanął w miejscu... Nagle obudzili się znowu młodzi, na tej samej ławce, znów o 12, tym razem ona nie uciekła, przetrwali to razem.

Przeczytaj także:
Co można zobaczyć w czasie 6. edycji Nocy Kina

"Antychryst", "Dystrykt 9", "Przerwane objęcia", "Wojna polsko-ruska" czy "Piła 6" - to tylko niektóre tytuły filmów, jakie zobaczyć możecie w czasie 6. edycji Nocy Kina. Start już w najbliższy piątek o godz. 23 w obu poznańskich Multikinach.

Akcja "Wesołe Święta" SSSŻ "Skorpiony"

Mam Talent - Trasa koncertowa



9 grudnia 2009
informacje, porady, konkursy

sprawdź
gdzie się bawić
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto