Otwarcie... otwartych Winograd z protestem w tle

Wielki generalny remont ul. Winogrady rozpoczął się pod koniec września 2008 r.. Inwestycja, której koszt wyniósł ponad 100 milionów złotych oznaczała wymianę praktycznie całej infrastruktury drogowej. Zmieniono m.in. usytuowanie torowiska, które teraz znajduje się na środku ulicy, a samochody będą poruszać się dwoma jednokierunkowymi jezdniami wyłożonymi tzw. cichą nawierzchnią.

Wymieniono tory, sieć trakcyjną, nawierzchnię jezdni, wodociągi, kanały sanitarne i deszczowe. Ulica zyskała też nowe oświetlenie i zieleń. Zostały też zainstalowane ekrany akustyczne, aby ruch był jak najmniej uciążliwy dla okolicznych mieszkańców.

Przebudowa przebiegła nadzwyczaj sprawnie i tramwaje wróciły na ul. Winogrady już pod koniec września 2009 r., a samochody mogły zacząć w pełni z niej korzystać już od początku listopada.

Gdy wszyscy już się przyzwyczaili do nowej ulicy, nastąpiło jej... oficjalne otwarcie, które zorganizowała 5 grudnia Rada Osiedla Winogrady. 
- To nie była łatwa i tania realizacja – mówił oficjalnie otwierając ulicę prezydent Poznania Ryszard Grobleny - Mam nadzieję, że wszyscy będą z tej inwestycji zadowoleni.

- Pewnie niezadowoleni będą niektórzy kierowcy, którzy muszą teraz częściej zatrzymywać się na światłach, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo. Uważam, że mamy teraz najładniejszą ulicę w Poznaniu i mam nadzieję, że wkrótce wypięknieją nam także mniejsze uliczki na Winogradach - mówiła z kolei Halina Owsianna z Rady Osiedla Winogrady.

Podziękowaniom nie było końca – kolejno przemawiali przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich, głównego wykonawcy inwestycji i Rady Osiedla Winogrady. Później nastąpiło uroczyste poświęcenie nowej drogi przez kapłana, wystrzał armatni i symboliczne przecięcie wstęgi, po którym odpalono fajerwerki (choć było jeszcze widno).

Uroczystość była głównym elementem festynu zatytułowanego „Otwarcie zaczarowanej ulicy Winogrady”. Był Święty Mikołaj, który przyjechał nie saniami, tylko zaczarowanym... tramwajem, występy artystyczne i bieg, którego zwycięzcy wygrali rowery. Niestety, mimo tak atrakcyjnych nagród nie cieszył się wielkim zainteresowaniem – w wyścigu kobiet wystartowały zaledwie... dwie zawodniczki.

Część mieszkańców, która przyszła na festyn, zrobiła to głównie po to, aby zaprotestować, wymachując tabliczkami z napisami „Ratujmy zielony Poznań”, „Precz z blokami”, „Poznań przyjazny mieszkańcom czy deweloperom?” itp.

- Przyszliśmy tutaj, aby pokazać panu prezydentowi Grobelnemu, że jesteśmy przeciwni budowie nowego osiedla na Cytadeli w okolicy hotelu Trawiński – wyjaśnia jeden z protestujących mieszkańców, Bolesław Soniewicki. - Naszym zdaniem jest to miejsce nieodpowiednie dla takiej inwestycji. Nie rozumiemy, dlaczego Miejska Pracownia Urbanistyczna wydała zgodę na tę inwestycję i to w tak szybkim tempie.

Nie wiadomo, czy prezydent Grobelny zwrócił uwag na protest, bo na samym festynie nie zabawił zbyt długo.