Rafał Pierzchała, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Pocieszenia, obejmującej Podolany i Strzeszyn, to duchowny trochę nietypowy: jeździ motorem chopperem 535, a czasami przejedzie się też na skuterze wodnym, a nawet hulajnodze i deskorolce. Jednocześnie jest to duszpasterz szczerze zaangażowany w problemy swojej parafii.
- Bo to parafia ludzi życzliwych - mówi. - Nikt tu nie jest nieprzychylnie nastawiony do Kościoła, a i ja rozmawiam przyjaźnie z każdym, czy to katolik, czy ateista.
Biblia
przede wszystkim
Ksiądz Pierzchała strzeszyńsko-podolańską parafię objął siedem lat temu. Przez ten czas m.in. gruntownie wyremontował kościół, dzwonnicę i zagospodarował teren cmentarza parafialnego. Wspiera też działania grup duszpasterskich. Parafialny zespół Caritas organizuje wyjazdy wakacyjne dla dzieci najuboższych, Kościół Domowy skupia małżeństwa pragnące pogłębić życie religijne w swoich rodzinach, a Krąg Biblijny pomaga lepiej poznać Pismo Święte. 4 lutego przyszłego roku na terenie parafii odbędzie się intronizacja Biblii.
- Chciałbym uświadomić ludziom, że to Pismo Święte jest fundamentem naszej wiary - tłumaczy proboszcz.
Spełnione marzenie
Jednak księża są też normalnymi ludźmi. Ksiądz Pierzchała zamierza bawić się na zabawie sylwestrowej wśród przedstawicieli elit podolańskich, a w zeszłym roku wziął udział w balu karnawałowym, zorganizowanym przez Kościół Domowy.
Proboszcz od dzieciństwa chciał mieć motocykl. W szóstej klasie jeździł na jawie swojego ojca. Potem zrealizował swoje marzenie i kupił prawdziwego choppera. Na dobrych drogach jeździ nim z prędkością nawet 140 - 160 km/h.
- Pewnie, że starsi parafianie są trochę zdziwieni - mówi proboszcz. - Ale cóż z tego?
Ksiądz Pierzchała jest otwarty na wyzwania współczesności. Nie tylko jeździ motorem, ale i próbował pływać na windsurfingu. Zdarzyło mu się też przejechać się... wozem policyjnym, gdy mundurowi pilnowali porządku podczas procesji fatimskiej. Na co dzień duszpasterz posługuje się telefonem komórkowym. Publikuje też regularnie w osiedlowej gazecie ,,Na Skraju’’.
Bóg chyba tu działa
- Brakowało mi kiedyś na potrzeby kościelne 4 tys. zł - opowiada ks. Pierzchała. - Nie wiedziałem skąd wziąć te pieniądze. Modliłem się o rozwiązanie tego problemu. I wtedy niespodziewanie przyszedł do mnie jeden z parafian. Powiedział, że śniło mu się, że parafia jest w potrzebie. Człowiek ten ofiarował na rzecz naszej wspólnoty... 5 tys. zł.
Kiedy indziej proboszcz spotkał dziewczynę, która wyjątkowo lekceważąco odnosiła się do religii.
- Powiesiła w swoim pokoju krucyfiks do góry nogami - mówi duszpasterz. - Zgodziła się mi go jednak oddać za... krzesło. Teraz krucyfiks wisi u mnie.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?