Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Peja: Szczęście jest dominującym uczuciem w moim kalendarzu...

Błażej Dąbkowski
Grzegorz Dembiński
Slums Attack, legendarny już hip-hopowy skład z Poznania wydał 15 września nowy album - "CNO2". Płyta już w pierwszym dniu sprzedaży pokryła się złotem. O niej, definicji szczęścia i patriotyzmie rozmawiamy z Ryszardem Andrzejewskim - Peją.

- Jesteśmy już po premierze nowej płyty Slums Attack. W jednym z wywiadów stwierdziłeś, że tan album może zadziwić fanów hip-hopu, a jednocześnie spodobać się osobom, które z tą muzyką nie mają wiele wspólnego. Na czym ma polegać jej uniwersalność?

Uniwersalność wynika z przekazu, który od lat generujemy. Pewne rzeczy są nadal mówione wprost, pewne historie się powielają ale tylko po to, żeby uświadomić ludzi, że wiele problemów, które poruszam nadal istnieje. Te problemy są stare jak świat i dopóki będą narastać nadal znajdziecie je w naszych nagraniach. Uważam ten album za bardzo dojrzały i przemyślany, typowych „chwilówek” jest znacznie mniej, bo ustępują miejsca refleksjom na temat jakości egzystencji nie tylko młodych ludzi, bo opisując wiele rzeczy z perspektywy 36-latka wypowiadam się również w imieniu ludzi w wieku średnim. Nie przeszkadza nam to zjednywać sobie słuchaczy zarówno nastoletnich jak tych w wieku naszych rodziców. Z nagrań wciąż bije wyczuwalny autentyzm, co w połączeniu z profesjonalnym brzmieniem staję się czymś na miarę recepty na sukces.

- Teksty na na ,,CNO2” pisałeś będąc na wakacjach. Czy przestał Cię już inspirować Poznań i problemy jego mieszkańców? Nie boisz się, że Twoi wierni fani, słysząc, że Peja tworzy siedząc pod palmami stwierdzą, że liryki nie są już prawdziwe?

To, że część tekstów napisałem jak wspomniałeś na wakacjach wynika jedynie z tego jak zapracowanym jestem człowiekiem. Wychodzi na to, że jadąc na wypoczynek nadal pracuję, bo to jest jedyny moment kiedy mogę się zrelaksować z dala od miejskiego zgiełku i poświęcić się pracy twórczej. Inspiracje mam w głowie i sercu a płyta jak zwykle jest „poznańska” i nikogo nie musze o tym szczególnie przekonywać. Wierni fani są dumni, że tworząc muzykę daje im coś czego nie sposób zmierzyć w wymiarze materialnym. I oni w dodatku za to płacą. Myślę, że Ci wszyscy wspaniali ludzie, którzy kupują naszą muzykę są raczej dumni, że to również dzięki nim mogę wyjechać na te wczasy. Że racjonalnie wykorzystuje zasoby jakimi zarządzam. Że odpoczywam zamiast ćpać i chlać za ich pieniądze i swoją pracę. I gdy już wracam do Poznania, nikt mnie nie pyta dlaczego wyjechałem tylko jak było na wyjeździe. Bo regularny Kowalski też pragnie wyjeżdżać i wierz mi wyjeżdża na wczasy za granicą. Pomimo upadku kliku biur w tym sezonie ludzie wyjeżdżają. Ja na przykład ofertę All inclusive zamieniłem na dom na wsi. Bo nie ważne gdzie, ważne jak i z kim wypoczywasz. Prawda jest w człowieku i miejscach, które odwiedza. Wszyscy dobrze wiemy, że podróże kształcą chyba nie zamierzasz tego podważać prawda?

Czytaj więcej o Slums Attack

- „CNO2” to kontynuacja płyty z 1999 r. ,,Całkiem nowe oblicze”. Dlaczego zdecydowałeś się na taki krok? Uważasz tamten krążek za przełomowy w swojej karierze?

W mojej tzw. karierze było kilka przełomowych momentów i każdy w mniejszym lub większym stopniu wiązał się z premierą płyty. Decyzję podjąłem poprzez dokonanie dogłębnej analizy własnej twórczości. „CNO” to płyta kultowa. Dlaczego nie czerpać z czegoś co miało kolosalny wpływ na umysły młodych ludzi na 2 lata przed komercyjnym sukcesem przy „Na legalu?”. Zawsze chciałem robić muzykę i być w pewnym sensie hip-hopowym aktywistą, organizować koncerty dać ludziom możliwości poznawcze, promować młode ekipy, ściągać artystów ze Stanów. O tym jest nowa płyta – tak wygląda moje życie – jeśli chcesz mieć w nie wgląd przesłuchaj płytę. Jeśli nie podoba Ci się moja postawa, którą prezentuję na krążku masz prawo do wypowiedzi. Jednak każdy z albumów jest jakby wizytówką mojej działalności na obszarach, które wcześniej wymieniłem. Co w życiu to na płycie. Dodatkowo, sprawy które są dla mnie ważne i wydają mi się być ważnymi dla ściśle określonych grup społecznych. Nowy album nie jest skierowany do młodego słuchacza. Dla młodych powinni nagrywać młodsi – ich rówieśnicy. Nie znajdziesz tutaj gówniarskich zajawek ale wnikliwą obserwację niekoniecznie fajnej rzeczywistości, ale bez obaw nie ma w tym pesymizmu. I przesadnej dydaktyki. I jeśli mam pokrótce odpowiedzieć na pytanie, dodam, ze album na pewno jest jakimś przełomem bo przekaz utrzymuję się od pewnego czasu na odpowiednim poziomie, słuchacz akceptuję obrany przeze mnie kierunek, cieszy się z naszych sukcesów również tych życiowych, które powinny być osiągnięciami priorytetowymi.

- Jesteśmy zaledwie kilka dni po premierze nowej płyty, której towarzyszy szeroko zakrojona akcja promocyjna. Jednym z jej punktów było spotkanie z fanami. Jakie opinie na temat tego krążka udało Ci się usłyszeć? W swojej twórczości bierzesz ich zdanie pod uwagę?

Liczę się z opinią ludzi, którzy słuchają naszej muzyki. Jednak ich opinia nie powinna w żadnym stopniu wpływać na efekt końcowy naszej pracy. Ich uwagi nie są bez znaczenia, ale ilu ludzi tyle opinii. a to jest moja własna autorska starannie wyselekcjonowana i wypracowana formuła. To mój pomysł na sztukę i niech taki pozostanie. Ludzie reagują różnie od emocjonalnych przekazów po rzeczową analizę pomimo młodego wieku niektórzy z nich potrafią powiedzieć bardzo dużo dobrych rzeczy, jeśli dodadzą na koniec, że to również dzięki nam wtedy pękamy z dumy bez kitu. Przeważnie ludzie są zachwyceni i to do nas należy wyłowić tę właściwą esencję wszystkich wypowiedzi. Cieszy mnie ich entuzjazm i samo spotkanie z nimi, ponieważ tylko wtedy dajemy świadectwo swego oddziaływania na innych. Koncerty rządzą się swoimi prawami, tam emocję sięgają zenitu, spotkania w sklepach są bardziej intymne tam możemy sobie spojrzeć w oczy bez emocji na spokojnie, uścisnąć dłoń – tu nie ma tej wrzawy i całe szczęście, bo w innym przypadku nie organizowalibyśmy tych spotkań. Niech chaos panuje w klubach a na spotkaniach otwiera się kółko dyskusyjne. Ci wszyscy ludzie mają wiele do powiedzenia, więc jeśli teraz czytacie te słowa pamiętajcie - wypowiadajcie się bez skrępowania. Po co później żałować, ze się nie odezwaliście mając być może jedyną okazję na swoje 5 minut.

- W ostatnich tygodniach w mediach zrobiło się o Tobie głośno, także z innego powodu. Po raz drugi wziąłeś ślub. To może banalne pytanie, ale czy Peja jest szczęśliwym człowiekiem?

Szczęście to pojęcie względne. Szczęśliwym się bywa. Nie można być szczęśliwym na stałe, choć bardzo bym tego pragnął. Od siebie dodam, że spotyka mnie dużo takich momentów w moim obecnym życiu i na pewno szczęście to dominujące uczucie w moim kalendarzu. Potrafi ono przyćmić złość, gniew, smutek i rozczarowanie. O szczęście własne i innych trzeba po prostu chcieć zadbać. Nie zawsze o tym pamiętałem, nie zawsze potrafiłem i chciałem, ale odkąd znalazłem prosty przepis na nie stosuje te kilka prostych zasad byś mógł w tym momencie wysuwać wnioski, że Peja czy może Ryszard jawi nam się jako szczęśliwy człowiek. Skoro widać to gołym okiem, moje szczęście zdaje się być autentycznym stanem. Nic tylko się szczerzyć i cieszyć:)

- Nie wszyscy Twoi fani wiedzą, że kolekcjonujesz płyty daleko odbiegające muzycznie od hip-hopu, a także udzielasz się gościnnie na albumach metalowych kapel. Te dwa środowiska nigdy za sobą nie przepadały, Twoja osoba jest jednak łącznikiem. W jednym z wywiadów wspominałeś, że w przeszłości miałeś wiele wspólnego z muzykami metalowymi…

Zbieram różną muzykę. Jestem na tym etapie, że mogę sobie pozwolić na uzupełnianie kolekcji rzeczami, które w mniejszy lub większym stopniu miały na mnie wpływ w przeszłości: rock, pop, jazz i właśnie gitarowe klimaty, również te mocniejsze. Z tym udzielaniem się to bym nie przesadzał. Jak dotąd pracowałem wyłącznie z Glacą (My Riot) oraz Sweet Noise. W planach są pomysły na kawałki z formacją Necromer oraz poznańskimi Muchami, którzy owszem na gitarach „łoją” ale metalem bym tego nie nazwał. Co do klimatów „metali” to poznałem ich kilku w moim życiu i rzeczywiście mieliśmy o czym pogadać a była to oczywiście muza. I bzdurą jest dla mnie jakoby te środowiska za sobą nie przepadały. W tamtym czasie każda subkultura była undergroundowa czy nosiłeś długi baty i słuchałeś Carcass lub Canibal Corpse czy nosiłeś bandanę i adidasy kibicując Ice T (który notabene miał formacje stricte metalową Body Count) czy NWA wszyscy się szanowali. Przykładem był choćby koncert Ice T i Body Count podczas Marboro Rock Festiwal w Sopocie (rok 95’) gdzie obie grupy fanów zderzyły się pod sceną i wynikła z tego tylko dobra zabawa. Ni wiem jak dziś to wygląda, ale jeśli punktem odniesienia mają być komentarze w sieci, to nie zamierzam się w ogóle nad tym zastanawiać. Dobra muza to dobra muza tak było jest i będzie. A teraz chętnie bym przesłuchał jakiś album zespołu Brujeria, bo mnie wzięło na ciężkie klimaty hehe.

- Co sądzisz o promowaniu patriotyzmu poprzez hip-hop? Sam nagrałeś utwór z okazji 90. lecia Powstania Wielkopolskiego, inni muzycy z kolei coraz częściej wracają do tematyki związanej z innymi zrywami niepodległościowymi. Na „CNO2” pojawia się utwór „Żeby Polska”, śpiewasz w nim o szacunku do hymnu i godła. Chcesz edukować młode pokolenie?

Motyw hymnu i godła pojawia się symboliczni w refrenie – nie sądzę by był szkieletem utworu czy nazywając to inaczej – jego podstawą tudzież fundamentem. Bycie patriotą to dziś zjawisko powszechne aczkolwiek ma ono wiele znaczeń. Różne grupy ludzi inaczej interpretują tę szanowną funkcję, nierzadko nawzajem się zwalczając. Wielu ludzi ma duży problem z tożsamością narodową i braki w edukacji, nie uważam zatem, żeby jakikolwiek rapper mógł nauczać wplatając wątki historyczne, ponieważ dla młodych na dłuższą metę będzie to nudne i miałkie. Nie chcemy przecież pełnić funkcji Wołoszańskiego, który wciągał mnie za młodu w pasjonującą narracje na temat kulis najciekawszych wydarzeń historycznych. Oczywiście utwory o powstańczej walce zbrojnej takie jak nasz czy choćby zespołu Hemp Gru zwracają uwagę na wydarzenia historyczne i w ogóle pamięć o dawnej walce w zbrojnym ruchu oporu przeciwko okupantowi. Patriotyzm jest czymś czego nie powinniśmy się wyzbywać, bo w najtrudniejszych czasach może okazać się jedyną rzeczą, która nam pozostała.


Codziennie rano najświeższe informacje z Poznania i regionu na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto