Okno życia działa w Poznaniu od 2 lat w Domu Dziecka nr 1 przy ulicy Swobody. Zdesperowana matka może je otworzyć, włożyć dziecko do specjalnie przygotowanego łóżeczka, a wtedy w pokoju pielęgniarek odzywa się sygnał informujący, że w oknie życia pojawiło się dziecko.
Jednak przez ponad dwa lata okno życia nie było otwarte ani razu, choć to nie znaczy, że nie podrzucano dzieci.
- Zdarzyło nam się znalezienie 8-miesięcznego chłopczyka pod drzwiami - opowiada Elżbieta Chełkowska, dyrektor Domu Dziecka nr 1. - Jedno z dzieci przyprowadziła matka z babcią. A kilkulatek z sąsiedztwa przyszedł do nas sam...
Tym razem jednak matka zdecydowała się na zostawienie dziecka w oknie życia. Wcześniej zadzwoniła do placówki, żeby uprzedzić personel. Dyrektor Chełkowskiej udało się z nią porozmawiać.
- Trudno tu właściwie mówić o rozmowie - mówi dyrektor. - Dziecko było zawinięte w kocyk. Mama bardzo płakała, pytała, czy może się kontaktować, zapytać. Mówiła, że to przemyślała, że jest przygotowana i nie zmieni decyzji. I kiedy rozmawiała, miała schowaną twarz i patrzyła w dół...
Chłopczyk został przyniesiony kilka godzin po porodzie. Kobieta urodziła go w domu.
- Pępowina była już zasklepiona, więc poród miał miejsce kilka godzin wcześniej - wyjaśnia Elżbieta Chełkowska. - Dziecko było w dobrym stanie. U nas je odśluzowano, a teraz jest w szpitalu przy Polnej.
Gdy lekarze uznają, że stan malucha już na to pozwala, chłopczyk wróci do domu dziecka. Stanie się to najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu.
- Zgodnie z prawem będziemy czekać 6 tygodni, czy matka nie zmieni decyzji - wyjaśnia Jolanta Kopińska z Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Poznaniu. - Już trwają poszukiwania rodziny adopcyjnej, ale może mama jednak zdecyduje się podjąć opiekę nad dzieckiem. Zmiana decyzji się zdarza i 6 tygodni nie jest tu wiążące.
Jeśli jednak matka chłopczyka z okna życia nie zmieni zdania, maluch trafi do adopcji najszybciej, jak to będzie możliwe, choć procedury mogą potrwać kilka miesięcy.
- Porzucenie zawsze pozostawia ślad w psychice dziecka - mówi Jolanta Kopińska. Ale jak głęboki, trudno powiedzieć.
Pracownicy ośrodka adopcyjnego przygotowują rodziców adopcyjnych do tego, aby powiedzieli swoim dzieciom o tym, że są adoptowane, w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób. Adoptowane dzieci często, gdy dorosną, szukają śladów swoich biologicznych rodziców.
- Dlatego zachowamy kocyk - mówi dyrektor Chełkowska. - Gdyby ktoś kiedyś szukał jakichkolwiek śladów...
Czytaj także: |
Okno otwarte na życie Schowany przed oczami ciekawskich, niepozorny otwór w ścianie, który może uratować ludzkie życie - na poznańskim Grunwaldzie rozpoczęło działalność tzw. okno życia. |
Plakat musi śpiewać 8 maja - 24 lipca 2011 | Muzeum Narodowe w Poznaniu |
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?