Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Reiss: To mój ostatni sezon w karierze

Karol Sakwa
Piotr Reiss
Piotr Reiss Bartłomiej Wutke
Najlepszy strzelec i asystent Warty Poznań, Piotr Reiss tryskał po meczu z Polonią Bytom optymizmem i dobrym humorem. Jak ocenił szanse Zielonych na upragniony awans i poziom rozgrywek? Czy pogra do pięćdziesiątki? Odpowiedzi w poniższym wywiadzie.

Jak skomentuje Pan wygraną z Polonią Bytom?
Całkiem nieźle to wyglądało. Wiedzieliśmy, że będziemy grać atakiem pozycyjnym, bo Polonia nastawi się na grę z kontry. Stworzyliśmy sobie dużo sytuacji strzeleckich. Byliśmy trochę nieskuteczni, ale wreszcie wygraliśmy. Tak dawno nie odnieśliśmy zwycięstwa, że nawet nie wiedziałem, jak się cieszyć po meczu. Chyba dopiero w domu, jak ochłonę to się z tego pocieszę. Ale to dopiero niedługo, bo za kilka dni mamy spotkanie z Pogonią, bardzo ważne, jeśli wygramy, to jeszcze będzie szansa, żeby na wiosnę się włączyć do walki.

Zmiany w składzie przyniosły oczekiwany skutek: zagrał Klatt – strzelił bramkę, zagrał Jasiński – też strzelił bramkę.
Tak. Ktoś musi te bramki strzelać, w środę padło akurat na nich. Nie wyobrażaliśmy sobie w przerwie, że tego meczu nie wygramy, bo sytuacji mieliśmy dużo. Fajnie, że bramki padły na początku tej drugiej połowy, bo pewnie z minuty na minutę gralibyśmy coraz bardziej nerwowo.

A czy Pan nie tęskni za strzelaniem bramek? Trochę czasu już minęło od tej ostatniej, strzelonej w meczu z Flotą.
Pewnie, że tęsknię. Dzisiaj wyszedłem z zamiarem, żeby tę bramkę strzelić. Było nawet blisko, głową minimalnie niecelnie strzeliłem.

Czytaj także: Krzysztof Sobieraj: Jest nam wstyd za grę Warty Poznań

To była podobna sytuacja jak ta z Flotą, po której strzelił Pan bramkę.
Tak. O, aż dziwne, ostatnio głową strzelam nawet. Żałuję też takiej sytuacji, gdzie strzelałem z 17-18 metra, chciałem wkręcić technicznie po długim słupku, ale trafiłem w środek bramki i bramkarz nie miał problemów z obroną. Zresztą, nieważne było to, kto strzelił, tylko to, że udało się zwyciężyć, bo nie wygraliśmy przecież 46 dni.

Jak trawa na stadionie? Krzysztof Gajtkowski twierdzi, że tamta była lepsza, bo była chociaż zielona.
No tak, była bardziej gęsta, ale jak się wymienia trawę w listopadzie, to nie można spodziewać się, że będzie rewelacyjna. Jest, jaka jest, zawodnicy obydwu drużyn mieli podobne warunki. My chyba lepiej operowaliśmy piłką. Stąd też zasłużenie wygraliśmy.

Przed Wami mecz z Pogonią. Chyba zawsze lepiej się regeneruje siły po zwycięstwie?
Tak, oczywiście. Te najbliższe trzy dni do meczu z Pogonią będą bardziej na wesoło, będziemy uśmiechnięci na treningach. Ostatnio był marazm, nikt nie wiedział, dlaczego nie potrafimy wygrać.

Jesteście w stanie zwyciężyć z Pogonią, liderem, który zapewnił sobie spokojną zimę na pierwszym miejscu w tabeli? Myśli Pan, że trochę odpuszczą?
Myślę, że nie, oni chcą awansować. Przyjadą zdobyć punkty. Ostatnio z nami wygrali, mam nadzieję, że tym razem im tak łatwo nie pójdzie. Stąd też myślę, że na pewno będzie to ciekawe spotkanie, bo Pogoń jest zespołem technicznym, podobnie jak my. Mam nadzieję, że zregenerujemy siły, bo Pogoń miała ten mikrocykl treningowy inny, będzie świeższa. Środowe zwycięstwo dobrze wpłynie na naszą psychikę. Mam też nadzieję, że kibiców będzie więcej, bo godzina też będzie inna, myślę, że będzie sporo bramek, ale wierzę, że to my strzelimy o jedną bramkę więcej niż przeciwnicy.

Ten mecz z Pogonią jest dla Was takim meczem o zimę z nadzieją.
Tak, mecz o uratowanie tego sezonu. Zwycięstwo zmniejszy nasz dystans do Pogoni. Wiadomo, cel jest ten sam, będziemy się starać dopóki piłka w grze, bo w piłce jest zawsze wszystko możliwe, nie ma straconych szans. To zwycięstwo może dać nam spokojną zimę i okres przygotowawczy bardzo długi z nadziejami na awans.

Obecny sezon jest nieco inny niż poprzednie. Zazwyczaj było tak, że jedna lub dwie drużyny osiągały dużą przewagę i później trudno było je gonić. Teraz mamy częste zmiany lidera, są chyba bardziej wyrównane rozgrywki.
No właśnie, są bardziej wyrównane zespoły. Dzisiaj każdy z każdym może wygrać. Czasami decyduje dyspozycja dnia, nie ma zdecydowanego faworyta. Dzięki temu liga jest ciekawsza. Ostatnie wysokie zwycięstwo Wisły Płock 6:1 pokazuje, że tutaj nie ma łatwych przeciwników. Liga do samego końca będzie ciekawa. Mam nadzieję, że będziemy mieli podobną wiosnę jak w tym roku, wówczas możemy być pełni nadziei.

Rozmawiałem z Grzegorzem Szamotulskim na Pana temat. "Szamo" powiedział: "Rejsik jest nieśmiertelny, będzie grał do pięćdziesiątki". Ile w tym prawdy?
Nie no, Szamo zawsze miał dobre poczucie humoru. Zresztą robi fajną atmosferę w szatni. Myślę, że to jest mój ostatni sezon. Jeszcze trochę pobiegam, a później niestety, albo stety, kibice nie będą mnie widywać.

Szamotulski twierdzi, że Pan mówi tak co sezon, od kilku ładnych lat, a później i tak dalej gra.
Powiem tak: życie pokazało, przynajmniej mi, że nie należy wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Koncentruję się na tym, co będzie za chwilę. Do czerwca jeszcze trochę czasu zostało, do tego czasu wiąże mnie kontrakt z Wartą. Pożyjemy, zobaczymy, wszystko zależy od zdrowia, od chęci, od tego, żebym po takich meczach był uśmiechnięty...

Przecież Pan zawsze jest uśmiechnięty.
Po porażkach nie. W każdym razie, na pewno nie aż tak.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto