Pitremu w Poznaniu od początku pobytu wyraźnie nie szło. Nie miał miejsca w pierwszej jedenastce, a gdy już dostawał szansę gry od trenera Franciszka Smudy, słynął z dużej nieskuteczności. Zraził tym do siebie kibiców, którzy często jego wejście na boisko witali gwizdami. Wszystko zmieniło się minionej wiosny. Pitry został dżokerem z prawdziwego zdarzenia. Wpuszczany na ostatnie minuty regularnie trafiał do siatki rywali, w tym do tej najważniejszej - należącej do Legii i to na Łazienkowskiej. Pitry zdobył zwycięskiego gola w najwazniejszym meczu sezonu i wydawało się, że teraz nadejdą dla niego lepsze dni przy Bułgarskiej.
Zawodnik jednak postanowił spróbować sił gdzie indziej i poprosił władze klubu o pozwolenie na odejście. Pitry był na testach w niemieckim TSV 1860 Monachium, ale ostatecznie trafił do Górnika Zabrze. Wysoka skuteczność w sparingach sprawiła, że u trenera Ryszarda Wieczorka ma pewne miejsce w składzie. Na razie gola w lidze nie strzelił, ale na pewno będzie chciał to zrobić na Bułgarskiej.
- Podobno już dzwonił do "Kotora" i mówił mu, żeby się szykował na sobotę - śmieje się Franciszek Smuda.
- Przemek dalej jest naszym kolegą, na pewno się tu serdecznie przywita z całą naszą drużyną, ale na boisku nie ma przyjaciół. Życzymy mu jak najlepiej, ale jednak mamy nadzieję, że on i Górnik wyjadą z Poznania z bagażem kilku straconych goli - dodaje Piotr Reiss.
Piotr Reiss mimo dobrej gry w ostatnim meczu nie moze być pewny, że zagra z Górnikiem. |
Kapitan Kolejorza dostał szansę gry w ostatnim meczu z Jagiellonią od pierwszej minuty i ją wykorzystał - był aktywny, sporo sie napracował i miał udział przy obu golach, jakie Lech strzelił w czasie, gdy "Reksio" był na boisku. Nie oznacza to jednak, że wyjdzie w podstawowym składzie na mecz z Górnikiem.
- Mamy teraz 18 zawodników, z których każdy może zagrać. Nie jestem jedynie pewny, co będzie z naszym kadrowiczem, bo nie wiem w jakiej wróci formie - odpowiada Smuda, mając na myśli Rafała Murawskiego, który wczoraj zagrał w meczu reprezentacji Polski z Ukrainą.
Ewentualna absencja "Murasia" nie powinna jednak przerażać kibiców Kolejorza, gdyż w minioną niedzielę w Białymstoku Smuda sprawdził, jak jego drużyna radzi sobie na boisku bez jednego z liderów, a radziła sobie całkiem dobrze. Być może przy ustalaniu kadry na mecz z Górnikiem bądą brani pod uwagą wracający po kontuzji Ivan Djurdjević, Zlatko Tanevski i Maciej Kononowicz.
Zdecydowanym faworytem meczu jest Lech, tym bardziej, że Górnik nie imponuje formą. Podopieczni Ryszarda Wieczorka zremisowali u siebie z Ruchem Chorzów i przegrali 0:1 z Arką w Gdyni.
- Teraz trudno mówić o faworytach w naszej lidze, nawet w przypadku Wisły. Zespoły, któtre awansowały z II ligi pokazują jak na razie, że są w stanie urywać punkty każdemu. Górnik to solidna drużyna. Wygrywaliśmy z nimi ostatnio, strzelając po cztery bramki, ale do czasu strzelenia tej pierwszej zawsze się z nimi męczyliśmy - wyjaśnia Smuda.
Mecz zostanie rozegrany w sobote o godz. 18.15 na stadionie przy Bułgarskiej.
Więcej o meczu w artykule "Zagrać z Górnikiem... jak zwykle"
Idziesz na mecz? Wpisz się na listę obecności!
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?