Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska – Rumunia 0:1: Peszko mógł zostać bohaterem

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
W meczu towarzyskim Polska – Rumunia wystąpiło dwóch lechitów – Robert Lewandowski i Sławomir Peszko. Ten drugi mimo gry tylko przez kilkanaście minut miał dwie najlepsze okazje do zdobycia gola.

Mecz był debiutem dla nowego selekcjonera – Franciszka Smudy, który w minionych trzech sezonach był trenerem Lecha Poznań. Choć „Franz” zespół Kolejorza znał jak własną kieszeń w pierwszym składzie budowanej przez siebie reprezentacji znalazło się miejsce tylko dla jednego lechity – Roberta Lewandowskiego.

Przeciwko Rumunom Smuda wystawił drużynę ustawioną bardzo ofensywnie – poza Lewandowskim w pierwszej jedenastce znaleźli się także Ireneusz Jeleń, Ludovic Obraniak, a do tego skrzydłowi Kamil Kosowski i Jakub Błaszczykowski.

Tak ustawiona reprezentacja Polski od pierwszych minut grała bardzo efektownie i prezentowała się znacznie lepiej od Rumunów. Było widać to, czego najbardziej brakowało w ostatnich meczach biało-czerwonych, czyli zaangażowanie.

Zdecydowanie najlepiej na boisku prezentował się Kamil Kosowski, który szalał na lewym skrzydle, skąd posyłał groźne dośrodkowania w kierunku Roberta Lewandowskiego i Ireneusza Jelenia. Napastnik Kolejorza był aktywny, absorbował uwagę obrońców rywali, rozgrywał piłkę z partnerami z ataku i walczył o każdą piłkę, co przypłacił nawet żółtą kartką.

W pierwszej połowie mimo niezłej gry, Polacy gola nie zdobyli. W drugiej gra wyglądała już nieco gorzej – Polacy nie stwarzali już sobie tylu okazji, a na dodatek jedna z nielicznych akcji Rumunów dała im bramkę.  

Od tej pory biało-czerwoni mieli jeszcze bardziej pod górkę. Selekcjoner Smuda pokazał, że podobnie jak w czasach trenowania Kolejorza, niechętnie wprowadza nowych piłkarzy. Zmiany zaczęły się dopiero na 20 minut przed końcem. Z boiska zszedł m.in. Lewandowski, ale w 79. minucie szansę otrzymał drugi lechita – Sławomir Peszko.

Co ciekawe, „Peszkin” nie zajął miejsca na prawym skrzydle, gdzie gra na co dzień, ale w ataku. Zamysł Smudy, by wykorzystać prędkość Peszki w środku okazał się trafiony. W samej końcówce meczu piłkarz Lecha wypracował sobie dwie najlepsze sytuacje do zdobycia bramki w całym meczu. Za każdym razem świetnie wychodził do prostopadłych podań od kolegów i znajdował się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. W pierwszej Peszko źle uderzył w piłkę i Costel Pantilimon bez kłopotu obronił strzał. W drugiej lechita minął bramkarza i miał przed sobą pustą bramkę. Z powodu ostrego kąta Peszko chciał dokładnie przymierzyć, ale zawahanie sprawiło, że stracił piłkę.

Ostatecznie Polska przegrała z Rumunią 0:1, ale trzeba przyznać, że nowy selekcjoner zaszczepił drużynie swój styl gry – była zaangażowanie, walka i zdecydowana ofensywa, czyli wszystko to, do czego tęsknią kibice reprezentacji i... Kolejorza.

Występ obu piłkarzy Lecha trzeba zaliczyć do udanych, choć podobnie jak w meczach ligowych brakowało im skuteczności. Być może kolejną szansę otrzymają w środoym meczu z Kanadą.

Polska - Rumunia 0:1 (0:0)

Bramka: Daniel Niculae (59).

Żółte kartki: Robert Lewandowski, Adam Kokoszka - Mirei Radoi, Paul Codrea.
Sędziował: Mensahe Mashiah (Izrael).

Polska: Kuszczak - Kowalczyk, Żewłakow (90. Sadlok), Kokoszka, Piotr Brożek, Błaszczykowski (79. Peszko), Dudka, Obraniak (79. Roger Guerreiro), Kosowski (74. Rybus) - Lewandowski (69. Małecki), Jeleń.
Rumunia: Pantilimon - Maftei (77. Sapunaru), Radoi, Chivu, Rat - Roman (46. Nicolita), Codrea (51. Ghioane), Apostol, Tanase (68. Goian)- Niculae, Marica (61. Bucur).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto