18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POSiR: Nie ma szans na wyrównanie strat Lechowi Poznań

Redakcja
Ryszard Żukowski, dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji
Ryszard Żukowski, dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji Waldemar Wylegalski
- Jeśli zarząd Lecha nie zapłacił nam około miliona złotych tytułem najmu obiektu, to my musieliśmy działać - mówi Ryszard Żukowski, dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji, w rozmowie z Maciejem Roikiem.

POSiR wypowiedział wojnę Lechowi i chce się go pozbyć z Bułgarskiej?

Zdecydowanie nie.

Władze klubu w ciągu ostatnich dni niejednokrotnie sugerowały jednak, że czują się dręczone przez miasto. Wszystko zaczęło się od wypowiedzenia umowy najmu.

Jeśli zarząd Lecha nie zapłacił nam około miliona złotych tytułem najmu obiektu, to my musieliśmy działać. Najpierw wysłaliśmy wezwanie do zapłaty, później wezwanie przedsądowe. Choć faktycznie była reakcja ze strony klubu, to jego władze przedstawiły nam bardzo długi harmonogram spłaty. Dla nas absolutnie nie do zaakceptowania. Wiedzieliśmy, że po tak długim czasie narosną kolejne zobowiązania KKS. To stało się powodem wypowiedzenia umowy.

Czytaj także:

Powodem były zaległości finansowe. Jednak umowy w tym samym kształcie POSiR podpisać nie chce.

Bo jest to dobry moment do zmiany jej warunków. One nie były dla nas do końca korzystne. I nie chodzi nam o to, by Lech wyprowadził się ze stadionu, ale o pewne kwestie, które należy uszczegółowić. Na przykład system rozliczania mediów jest nieprzejrzysty. Dlatego zewnętrzni eksperci ułożyli nowy system współpracy na tym polu. Chcę zmienić wiele rzeczy w relacjach POSiR z klubem.

Co konkretnie?

Jednym z elementów, który wymaga ponownego przedyskutowania, jest zracjonalizowanie opłat za dni meczowe. Są one zdecydowanie za niskie i kompletnie nierynkowe. A moim zadaniem jest ich urynkowienie w sposób, który pozwoli miastu zarabiać na pokrycie kosztów z pominięciem amortyzacji. Na przykład Lech płaci trzydzieści tysięcy złotych za mecz pucharowy. W porównaniu do przychodów, jakie uzyskuje dzięki samej sprzedaży kilkudziesięciu tysięcy biletów, nie licząc wpływów z reklam i wynajęcia lóż vipowskich, to kwota zupełnie symboliczna. Dlatego to trzeba zmienić.

Ale czy 50 tysięcy złotych za rozegranie meczu sparingowego to nie za dużo? To ostatni zgrzyt na linii Lech - POSiR.

Lech zwrócił się oficjalnym zapytaniem, ile miałaby wynosić opłata za taki mecz. Tymczasem ja wyceniłem koszt poniżej opłaty za mecz ekstraklasy, ale powyżej spotkania pucharowego. Przy biletowanym widowisku, to bardzo dobra cena. Okazało się, że sparing odbędzie się bez sprzedaży biletów. Zastanawia mnie jednak, dlaczego zarząd nam tego nie powiedział. Dlaczego władze Lecha chcą koniecznie negocjować z nami za pośrednictwem mediów? Zamiast spokojnie ustalić szczegóły współpracy.

Ostatnio zażądaliście także 10 tysięcy złotych za możliwość treningu na głównej płycie boiska. To również wzburzyło władze Kolejorza.

Nie ma w tym nic dziwnego. Przecież nie jest powiedziane, że klub musi trenować na płycie głównej. A jeśli chce, to powinien za to zapłacić. Trenuje się z boku, na boiskach treningowych. 10 tysięcy to była kwota wywoławcza, o której można było spokojnie rozmawiać. Ale klub nie chciał podjąć jakichkolwiek rozmów. Jeśli zatem Lech chce jeździć na treningi do Wronek, to niech tak robi. Ja zapraszam jednak władze klubu do negocjacji. Być może Lech czeka, aż zostanie operatorem. Wtedy nie będzie potrzebował umowy i sam będzie ustalał warunki.

Zdaniem Lecha umowa jest jednak w dalszym ciągu ważna.

W tej kwestii jest rozbieżność zdań. W opinii Lecha umowa faktycznie jest aktualna, natomiast zdaniem moich prawników nie. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd. Nie ma w tym nic dziwnego, dlatego dziwi mnie forma straszenia sądem. Sąd ma rozstrzygać kwestie sporne. I jeśli nic się nie zmieni, tak będzie w tym przypadku. Według moich prawników, umowa jest wypowiedziana skutecznie.

Czy powodem zerwania umowy nie była także chęć organizacji Red Bull X-Fighters? Jej brak, to przecież możliwość samodzielnego decydowania o wszystkim.

To był tylko zbieg okoliczności, a nie techniczny przyczynek do organizacji imprezy. Lech znacznie wcześniej był informowany o potrzebie przesunięcia kolejek ekstraklasy. Rozmawialiśmy o tym i mam dowody, że Lech nie dowiedział się o zamknięciu płyty stadionu dla piłkarza z jednego pisma. Sam informowałem o tym wiceprezesa Lecha. Poprosiłem klub, żeby ustosunkował się do nacisków, jakim będzie poddana murawa w trakcie imprezy. Odpowiedzieli, że nie mają od tego fachowców. To dziwne, bo jako przyszli operatorzy powinni być choćby w kontakcie z firmą, która się tym zajmuje.

Władze klubu już zapowiadają, że będę się domagać odszkodowania. Czy jest szansa, by miasto wyrównało klubowi straty?

Nie ma takiej opcji, bo umowa jest wypowiedziana. Zatem Lech nie ma żadnych podstaw, by żądać od nas odszkodowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto