Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Postrzelili chorego Łukasza. Kolejna rozprawa ws. policjantów z Poznania

Weronika Błaszczyk
Weronika Błaszczyk
Patrol policyjny natknął się na mężczyznę na ul. Gorzysława. Trzech policjantów przez sześć minut mierzyło do 39-latka ze służbowej broni. Z 17 strzałów pięć było celnych. Łukasz przeżył dzięki szybkiej pomocy lekarzy. Prokuratura oskarżyła policjantów o przekroczenie uprawnień i spowodowanie obrażeń zagrażających życiu.
Patrol policyjny natknął się na mężczyznę na ul. Gorzysława. Trzech policjantów przez sześć minut mierzyło do 39-latka ze służbowej broni. Z 17 strzałów pięć było celnych. Łukasz przeżył dzięki szybkiej pomocy lekarzy. Prokuratura oskarżyła policjantów o przekroczenie uprawnień i spowodowanie obrażeń zagrażających życiu. Waldemar Wylegalski/zdjęcie archiwalne
W 2021 roku doszło do postrzelenia 39-letniego Łukasza przez policjantów. Mężczyzna miał zaburzenia psychiczne. Prokuratura oskarżyła funkcjonariuszy o przekroczenie uprawnień. 30 sierpnia doszło do kolejnej rozprawy, tym razem zeznawał poszkodowany.

Strzelali do 39-letniego Łukasza

Do strzelaniny doszło w Boże Ciało 2021 roku. Tego dnia były dwa zgłoszenia – na policję niezależnie od siebie zadzwonili mieszkańcy Antoninka oraz mama postrzelonego 39-latka.

Mężczyzna wcześniej zbierał grzyby w pobliskim lesie z mamą i w pewnym momencie oddalił się od niej. Kobieta czekała na syna, jednak gdy ten długo nie pojawiał się, ta przed godz. 11 zadzwoniła na policję. 39-latek miał zaburzenia psychiczne (choruje na schizofrenię), dlatego kobieta była zaniepokojona.

Jak tłumaczy siostra poszkodowanego jej brat wcześniej okaleczył się nożykiem.

- To był mały nożyk, taki jak do zbierania grzybów, czy obierania warzyw. Zgłosił się do mnie świadek, ktoś próbował mu pomóc. Miał tętnice na wierzchu, ale wtedy nie widziano przy nim żadnego noża. Nie był agresywny, po prostu dziwnie mówił, o Bogu

– tłumaczyła wówczas siostra poszkodowanego.

Patrol policyjny natknął się na mężczyznę na ul. Gorzysława. Trzech policjantów przez sześć minut mierzyło do 39-latka ze służbowej broni. Z 17 strzałów pięć było celnych. Łukasz przeżył dzięki szybkiej pomocy lekarzy. Prokuratura oskarżyła policjantów o przekroczenie uprawnień i spowodowanie obrażeń zagrażających życiu.

Łukasz zeznawał w sądzie "Chciałem tylko od nich uciec"

30 sierpnia odbyła się kolejna rozprawa w sprawie. Tym razem zeznawał sam poszkodowany, 39-letni Łukasz.

Jak podaje Gazeta Wyborcza, mężczyzna do tej pory mierzy się ze skutkami policyjnej interwencji. Sztywnieją mu palce, nie może rozluźnić prawej ręki, ma dwie blizny na brzuchu i kolejną na kolanie. Boi się ludzi, nie wychodzi z domu, czasem budzi się w nocy.
Podczas rozprawy zostały odczytane zeznania Łukasza z przesłuchania w prokuraturze.

- Pomyślałem, że życie jest beznadziejne. Zacząłem się ciąć. Potem zdecydowałem, że jednak chcę żyć. Poszedłem szukać pomocy, przewracałem się, krwawiłem, traciłem świadomość

- relacjonował wówczas mężczyzna.

Ponadto mówił wtedy też:

- Policjanci mieli wycelowaną we mnie broń, coś krzyczeli. Chciałem tylko od nich uciec, bo bałem się broni. Chciałem, żeby dali mi spokój. Zbliżali się, osaczali mnie. Ruszyłem w ich stronę. Przebudziłem się w szpitalu.

Powołani przez prokuraturę biegli potwierdzili, że w czasie policyjnej interwencji był niepoczytalny - nie wiedział, co robi, nie był w stanie kierować swoim zachowaniem.

Przed sądem zeznawała też Arleta, matka Łukasza. Przez kilka godzin nie mogła dodzwonić się do komisariatu. Wieczorem przyjechała do niej policjantka i powiedziała, że jej syn żyje, ale jest w śpiączce saturacyjnej. Co więcej, usłyszała, że 39-latek zaatakował nożem policjanta. Kobieta jednak w to nie uwierzyła.

- Po tym, co się wydarzyło, nie ufam policji. Gdy widzę policję, zaczynam się bać. Płaczę

- powiedziała Arleta.

Jak podaje Gazeta Wyborcza, w środę sąd przesłuchał także dyspozytora ze stanowiska kierowania poznańskiej policji. To jemu kierowca radiowozu relacjonował przebieg wydarzeń. Gdy padły strzały, dyspozytor ostrzegł, że na miejsce "przyjadą wszyscy święci". Polecił też, by policjanci, którzy strzelali do Łukasza, ustalili "wspólną wersję". Informacje te są wiadome, gdyż prokuratura zabezpieczyła nagranie rozmowy radiowej.

Dyspozytor przyznał, że kazał ustalić policjantom wspólną wersję, gdyż to on musiał przekazać to przełożonemu, a wersje są czasami różne, było wiadomo, że będzie mnóstwo pytań. Dyspozytor zapewnia jednak, że mówiąc o ustaleniu "wspólnej wersji", miał na myśli zebranie i przekazanie faktów, a nie zmyślanie.

Kolejna rozprawa w październiku.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Postrzelili chorego Łukasza. Kolejna rozprawa ws. policjantów z Poznania - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto