Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POWIAT JAROCIŃSKI - Podpalacz policjantów na trzy miesiące do aresztu

Paweł Mikos
Przez kilka godzin policjanci i prokuratorzy z Jarocina badali miejsce zdarzenia w Komorzu
Przez kilka godzin policjanci i prokuratorzy z Jarocina badali miejsce zdarzenia w Komorzu Paweł Mikos
Mężczyzna, który oblał benzyną i podpalił policjantów, został aresztowany na trzy miesiące. Taką decyzją podjął podczas dzisiejszego posiedzenia Sąd Rejonowy w Jarocinie.

Ze względu na zaburzenia osobowości, 47-latek z Komorza znajdzie się na oddziale szpitalnym przy areszcie śledczym. Areszt jest konieczny, ponieważ istnieje ryzyko, że mężczyzna ponownie może usiłować zabójstwo. 47-latkowi grozi dożywocie. Wczoraj postawiono mu zarzuty usiłowania zabójstwa, spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i czynnej napaści na funkcjonariuszy publicznych.

Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 7.40. Do Komorza Przybysławskiego przyjechał komornik sądowy z Jarocina wraz z asystentem oraz dwoma policjantami z pobliskiego Żerkowa. Zadanie mieli teoretycznie dość łatwe. Wyegzekwować od mężczyzny dług zasądzony wyrokiem sądu. Według komornika, najbardziej na spłacenie zobowiązań nadawał się stary polonez należący do bezrobotnego. Policjanci raczej nie mieli się czego obawiać, ponieważ wieś uchodzi za spokojną.

- Dochodzi tu do dwu, trzech interwencji policji w roku. Czasem zatrzymany zostanie jakiś pijany rowerzysta - mówi mł. asp. Aleksander Szczepański, rzecznik prasowy jarocińskiej policji. - Obaj policjanci doskonale znali ten teren, bo są tutejszymi dzielnicowymi z jedenasto-, dwunastoletnim stażem pracy - dodaje.

Jednak zamiast asystowania komornikowi, policjantów czekała tragedia. Kiedy zapukali do drzwi 47-letniego bezrobotnego, ten oblał całą czwórkę benzyną, po czym zaczął uciekać. Kiedy funkcjonariusze próbowali go złapać, mężczyzna podpalił jednego z nich zapalniczką. Drugi ruszył mu z pomocą i chciał go ugasić. W tym momencie jednak podmuch ciepłego powietrza oraz ogień uderzył go prosto w twarz.

- Gdyby nie zasłonił ust rękoma, to jego stan byłby znacznie bardziej poważny, ponieważ doszłoby do poparzenia dróg oddechowych - podaje Stanisław Rusek, rzecznik Szpitala im. Józefa Strusia, gdzie obecnie przebywa poszkodowany policjant. Przez to 35-letni dzielnicowy z Żerkowa ma poparzona twarz, szyję, klatkę piersiową oraz dłonie. Jednak na szczęście oddycha samodzielnie i jest w pełni świadomy.

Jego kolega miał więcej szczęścia i ma poparzenia dłoni. Jarocińska policja chwali także postawę samego komornika, który własną kurtką gasił obu funkcjonariuszy.

Prokurator zdążył już przesłuchać komornika, jego asystenta oraz wierzyciela. Jednak opóźnią się przesłuchania policjantów. Nawet ten z lżejszymi poparzeniami był w takim szoku, że psycholog zalecił, aby odłożyć rozmowy z nim na inny termin.

Prawdopodobnie śledczy będą także rozmawiać z mieszkańcami wsi. A ci mają jeden komentarz do całego zdarzenia: "szok!". - Jak zobaczyłem tego poparzonego policjanta, to aż mnie dreszcz przeszedł - wspomina jeden z sąsiadów 47-latka. - Pewnie coś mu odbiło, ale nie wiem dlaczego. Mi on tam nigdy żadnej krzywdy nie zrobił - dodaje. Jednak część mieszkańców wsi twierdzi, że mężczyzna bywał porywczy, ale nie sądzili, że może posunąć się do takiego czynu.

MSWiA zbada policyjne kurtki
Według Jerzego Kujawskiego, komornika z Jarocina kurtki policjantów, którzy z nim brali udział w egzekucji komorniczej w Komorze paliły się jak pochodnie. Widać było to także na miejscu zdarzenia, gdzie obie policyjne okrycia zmieniły się w małą zwęglona kupkę materiału. Dlatego Adam Rapacki, zastępca szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji już zapowiedział, że ten typ kurtek przejdzie jeszcze raz szczegółowe badania. Testy mają odpowiedzieć czy odzież została wykonana zgodnie ze specyfiką zamówienia. Jeśli okaże się, że nie, to być może Policja będzie musiała wycofać około 30 tys. tego typu mundurów, które już trafiły do funkcjonariuszy. Choć jak podkreślił wiceminister kurtki dla policjantów miały być wytrzymałe i wygodne, a nie ognioodporne.

Co wolno komornikowi?
Komornik z sądowym nakazem egzekucji ma wiele praw. Może on zająć chociażby wynagrodzenie za pracę, pojazdy mechaniczne, wyposażenie firmy, rachunek bankowy, prawo do lokalu spółdzielczego, nieruchomości. Komornik może przymusowo otworzyć drzwi domu (nawet je wyważyć, jeśli dłużnik nie chce ich otworzyć), przeszukać pomieszczenia. Jednak należy pamiętać, że komornik musi wcześniej uprzedzić o dacie swojej wizyty, a zajmując konta musi zostawić co najmniej minimalne wynagrodzenie, czyli 1126 zł.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto