Tak dziś wygląda rzeczywistość pacjentów przychodni rodzinnych w Poznaniu. Do wyboru mamy rejestrację telefoniczną lub osobistą. Na palcach jednej ręki można policzyć placówki, które umożliwiają pacjentom rejestrację elektroniczną, czyli przez internet.
A mogłoby być inaczej – w internecie można by do swojego lekarza zarejestrować się o dowolnej porze dnia i nocy. To oszczędziłoby nerwów pacjentom, a czasu rejestratorkom. Takie rozwiązanie – portal Twoja-poradnia.pl – funkcjonuje w Poznaniu od poniedziałku. Narzędzia do takiej rejestracji są już zresztą na rynku od kilku lat – oferują je duże firmy informatyczne, można też korzystać z platformy przygotowanej przez Ogólnopolski System Ochrony Zdrowia. Zainteresowanie wśród lekarzy jest jednak znikome. Swoją niechęć tłumaczą najczęściej kosztami, „na które ich nie stać” oraz koniecznością dokształcenia kadry.
Sprawdziliśmy. Koszty to kiepska wymówka.
– Dajemy oprogramowanie i zapewniamy szkolenie dla rejestratorki – mówi Wojciech Pie-chocki, dyrektor Info-Medica, twórca poznańskiego portalu Twoja-poradnia.pl. – Roczny koszt możliwości e-rejestracji do jednego specjalisty to mniej niż 500 złotych – dodaje.
Co ważne, nawet największa poradnia, zatrudniająca setkę specjalistów, zapłaci nie więcej niż 3 tys. złotych rocznie. A wszystko to dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej, jakie twórcy portalu otrzymali. Na razie jednak na ponad 600 placówek zdrowia różnego typu (SPZOZ, NZOZ, gabinety prywatne, praktyka indywidualna) działających w Poznaniu z dotowanych przez Unię usług portalu skorzystały... cztery.
– Możliwości, jakie daje ten portal są obiecujące – mówi Krzysztof Adamczak z gabinetu KA-Dent. – Jeśli faktycznie będzie działało tak, jak nas zapewniano, będzie to dla nas spore ułatwienie w pracy.
Na razie jednak w sieci trudno jest znaleźć specjalistę i zarejestrować się do niego on-line.
– Lekarze na ogół wypowiadają się o takiej możliwości pozytywnie, ale zaznaczają, że jest to rozwiązanie „na przyszłość” – mówi Piechocki. – Tymczasem to dzieje się tu i teraz, to nie jest science fiction.
Skąd niechęć do e-rejestracji? Fakty są takie, że zaledwie połowa przychodni lekarza rodzinnego w ogóle... ma komputer. Z tego tylko jedna trzecia podłączona jest do internetu.
– Przymierzamy się do wprowadzenia tego systemu – mówi Krzysztof Nowakowski, p.o. dyrektora POSUM, największej przychodni specjalistycznej w Poznaniu . – Chcemy wprowadzić również karty chipowe dla pacjentów, ale to na razie odległa przyszłość.
Rozwiązania, o których mówi dyrektor POSUM, funkcjonują już w ministerialnych planach informatyzacji służby zdrowia od co najmniej dekady, ale zawsze... jako projekty.
Do rejestrowania się do lekarza w sieci na pewno nie trzeba przekonywać pacjentów.
– Zarejestrowanie się do lekarza to jakiś koszmar – mówi Szymon, pacjent przychodni na os. Łokietka. – Kiedy człowiek już się dodzwoni, to słyszy, że „miejsc nie ma”. Nie rozumiem ich oporów przeciw internetowi. Oszczędziliby nam i sobie czas.
Lekarze jako argument przeciw e-rejestracji podają również i to, że w większości ich pacjentami są osoby w podeszłym wieku, które nie potrafią posługiwać się nowoczesnymi narzędziami technicznymi.
– Można założyć subkonto dla osoby starszej w rodzinie i ją w ten sposób rejestrować – mówi Katarzyna Kuźnik, rzecznik prasowy InfoMedica. – Poza tym e-rejestracja nie wyklucza innych form zapisywania się do lekarza. Rejestratorka wie o nowym zgłoszeniu w sekundę po jego pojawieniu się w systemie.
Optymizmu dla informatyzacji nie kryje Leszek Sikorski, dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Służby Zdrowia.
– Klimat dla wprowadzania takich zmian zmienia się powoli, ale są one nieuniknione – mówi. – Choć opory przed wprowadzeniem nowych narzędzi były, są i będą – zastrzega.
Pan spróbuje jutro. Zadzwonić
Piętnaście minut dzwonienia, telefon za telefonem i... nic. Może coś się zepsuło? To jeszcze raz. I... znowu nic.
Znają to Państwo? Z pewnością. Ja też znam – tak wygląda każda próba umówienia się przez telefon do pediatry. Jak już się człowiek dodzwoni, to słyszy, że „pani doktor dzisiaj już na pewno syna nie przyjmie”. To może jutro? „Na- przód nie rejestrujemy.”.
Mam tego – tak jak Państwo – serdecznie dość. Tym bardziej dziwi mnie, że przytłaczająca większość poznańskich przychodni i gabinetów nawet nie przetestowała e-rejestracji. Im jest dobrze, tak jak jest. A że pacjentom nie? Co z tego! I tak przecież przyjdą.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?