– Chcemy zbadać koszty, zarówno ochrony pustych kamienic, jak i administrowania nimi oraz sprawdzić, czy rewitalizacje przeprowadzono w sposób gospodarny – mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miasta. Radny Szynkowski przekonuje, że remontować można lepiej, szybciej, taniej.
Przykład? We Wrocławiu program „Sto kamienic” rozpoczął się już w 2007 roku. Do końca 2010 udało się odnowić 107 „ czynszówek”. W tym roku zakończą się tam remonty w kolejnych dziesięciu. W ciągu lat 2007-2010 wydano na ten cel z miejskiego budżetu ok. 170 mln złotych.
– Głównym założeniem programu jest kompleksowy remont kamienic. Od dachu po piwnice. Zakres prac w poszczególnych budynkach jest różny. Robimy dachy, instalację elektryczną i wodno-kanalizacyjną – wymienia Agnieszka Korzeniowska, rzecznik prasowy Zarządu Zasobów Komunalnych we Wrocławiu. – Odnawiamy także klatki schodowe, piwnice i elewacje, włącznie z odtworzeniem zabytkowych detali. Część kamienic została też podłączona do miejskiej sieci cieplnej. To ich remonty były najdroższe – dodaje.
Jak zapewnia rzeczniczka, kamienice indywidualnie wpisane do rejestru zabytków i te znajdujące się w strefie ochrony konserwatorskiej remontowane były pod okiem konserwatora.
We Wrocławiu remont kamienicy kosztuje średnio ok. 1,5 mln zł. A w gospodarnym Poznaniu? To bardzo ciekawe – około 5 mln zł.
Ta kwota zastanawia, bo np. na termomodernizację budynku przy ul. Nowowiejskiego 23 wydano 3,3 mln złotych, a na odnowienie budynku przy Długiej 588 tys. zł.
To, że remonty są u nas bardzo drogie, nie zamyka listy złych wiadomości. Pewne jest bowiem, że na remonty „czynszówek” w tym roku wcale nie będzie więcej pieniędzy niż w latach poprzednich (ok. 10 mln zł), a program rewitalizacji poznańskich kamienic już został zakończony (obliczyliśmy, że za ponad 90 mln zł wyremontowano faktycznie tylko 10 kamienic!). Te dane bardzo zaciekawiły radnych z komisji rewizyjnej.
– Musimy sprawdzić, gdzie przepływają te pieniądze, choć przyznaję, że jesteśmy dość mocno ograniczeni prawem – tłumaczy Szymon Szynkowski vel Sęk. – Uważam też, że wydatki na ochronę budynków to pieniądze wyrzucane w błoto, bo kamienice są w środku regularnie dewastowane i okradane. Wiem o tym dobrze, bo przez kilka miesięcy mieszkałem w chronionej kamienicy przy ul. Działyńskich. Na klatce w nocy toczyło się życie, jak z horroru – dodaje.
Z kamienic przy Działyńskich 3 i 8 lokatorów wyprowadzono w 2006 roku. Roczny koszt ich ochrony to ponad 64 tys. zł.
Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?