Firma porozumiała się ze 130 współwłaścicielami nieruchomości. Z siedmioma wciąż toczą się rozmowy. Na razie nie ma więc mowy o rozbiórce ruiny, w której latem 2008 roku zginął 28-letni mężczyzna i doszło już do kilku innych wypadków, bo Nickel nie ma do niej pełni praw.
– Obiekt chroniony jest 24 godziny na dobę, a wcześniej, przed wypadkiem, był patrolowany, odwiedzany i sprawdzany kilka razy na dobę, w szczególności wieczorem i w nocy. Cokolwiek byśmy nie zrobili w kwestii ogrodzenia i zabezpieczenia – nieproszeni goście w „Budomelu” byli, są i będą – podkreśla Węgrowska. I, niestety, ma rację.
– Odradzam dużo pić na dachu, albo zabierania tam nieogarnietych znajomych, gdyż skończy się to tragicznie. Szyby wind są niezabezpieczone, pełno dziur i pułapek. Najlepiej iść tam z kimś kto miejsce zna – chętnie oprowadzę – proponuje jeden z internautów. Amatorami mocnych wrażeń okazała się nawet para nowożeńców, która w budynku miała sesję zdjęciową. Prawdopodobnie akurat w dniu, w którym ochrona rozstawiała pod nim barak, by móc go strzec przed intruzami.
Nie mniejszą popularnością cieszy się w Poznaniu budynek po fabryce konserw przy skrzyżowaniu ulic Dąbrowskiego i Żeromskiego. Polubili go grafficiarze i akrobaci. Tu jeszcze do wypadku nie doszło – „jeszcze”, bo sami dzielą się wrażeniami, że niektóre ściany są niebezpieczne. W niedokończonym budynku szkoły na osiedlu Bolesława Śmiałego zabawia się albo młodzież, albo kloszardzi.
– Teren jest ogrodzony, ale już pięć czy sześć razy uzupełnialiśmy siatkę, bo jest rozkradana. Podobnie zresztą dzieje się z tablicami ostrzegającymi o niebezpieczeństwie, deskami i pustakami zabezpieczającymi wejścia do budynku – mówi Marek Szczodrowski z firmy Lider, administrującej terenem.
Wszystkie te ruiny są czyjąś własnością, mają zarządców, są ogrodzone. – Sprawa zabezpieczenia komplikuje się, gdy nie jest znany właściciel nieruchomości. My nie mamy własnych pieniędzy, by je zabezpieczać – tłumaczy Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. PINB musi wystąpić o nie do wojewody. – Jeśli jest taka konieczność to najpierw zlecamy prace zabezpieczające, a potem martwimy się o pieniądze. O te jest łatwiej, niż o przywrócenie komuś zdrowia – podkreśla inspektor. – Tak działaliśmy przy ulicy Legnickiej, gdzie w opuszczonym budynku runęła ściana, a pozostałe zagrażały przechodniom.
Inspektor zapowiada kompleksowe kontrole poznańskich ruin. Jednak dopóki miłośnicy ekstremalnych wrażeń nie zastanowią się nad własnym bezpieczeństwem – ani kontrole, ani płot, ani nawet kolejny wypadek ich nie powstrzyma.
Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?