Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznanianki opowiadają nam o swoich "męskich" zawodach

Błażej Dąbkowski
Policjantka Małgorzata Filas od 9 lat zajmuje się prewencją
Policjantka Małgorzata Filas od 9 lat zajmuje się prewencją Fot. B. Dąbkowski
Strażniczka miejska Anna Nowaczyk bez mrugnięcia okiem karała mandatami nieuczciwych kierowców, przy biurku młodszego ogniomistrza Joanny Pluczyńskiej potrafią rozkleić się najbardziej twardzi faceci, a Małgorzata Filas nieustannie dba o bezpieczeństwo najmłodszych i najstarszych mieszkańców Jeżyc.

W listopadzie minął cztery lata, od kiedy Anna Nowaczyk otrzymała swój pierwszy mundur strażnika miejskiego.

- W szeregi municypalnych trafiłam trochę przez przypadek - wyjaśnia kobieta. Zaraz dodając: - Sądziłam wtedy, że będzie to praca jak każda inna, ale kiedy założyłam na siebie mundur, w którym wyruszyłam na ulicę, zrobiło to na mnie, jak i kolegach, duże wrażenie.

Zobacz też: Znane Wielkopolanki [ZDJĘCIA]

Inaczej było w przypadku Joanny Pluczyńskiej, pracującej w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
- Czym jest mundur i służba? - zastanawia się młodszy ogniomistrz.

- Początkowo był pewnym obciążeniem, ponieważ trudno było przyzwyczaić się do sztywnych reguł i zasad obowiązujących w komendzie. Ale po ośmiu latach pracy moje nastawienie diametralnie zmieniło się. Teraz jestem z niego dumna i bardzo mocno utożsamiam się z tym, co robię, do tego stopnia, że gdy widzę jadący ulicami wóz strażacki, próbuję dostrzec, która to jednostka i dokąd zmierza - śmieje się Joanna Pluczyńska.

Młodszy ogniomistrz nie jest jednak typowym strażakiem, nie gasi pożarów, nie wyciąga ludzi z płonących budynków, co prawda ratuje, ale... zdrowie psychiczne swoich kolegów, biorących udział w wielogodzinnych, skomplikowanych akcjach. Jest psychologiem w mundurze. - Już od wielu lat w kręgu moich zainteresowań znajdował się stres traumatyczny, którego doświadczają także strażacy. W komendzie pracuję głównie szkoleniowo, ale po ciężkich interwencjach moich kolegów także udzielam im wsparcia - tłumaczy pani Joanna.

Niejednokrotnie zdarzają się sytuacje, kiedy to twardzi faceci przychodzą do niej po prostu się zwierzyć, otwarcie mówiąc o problemach w domu czy rozstaniach. Gdy się rozklejają, ona zawsze musi być twarda, podobnie muszą się zresztą zachowywać panie patrolujące ulice Poznania.

- Mamy większą empatię, ale to nie jest tak, że gdy spotykamy się z problemami, jesteśmy miękkie. Na pewno mężczyźni nie mogą liczyć na to, że gdy się uśmiechną lub zaproszą na kawę, to nie wypiszemy mandatu - śmieje się Anna Nowaczyk, municypalna. Jednak największą satysfakcję sprawia im możliwość niesienia pomocy, szczególnie tym, którzy nie zawsze są w stanie samemu poradzić sobie z niebezpieczeństwem.

- Nie ukrywam, że do najbardziej wdzięcznych należy praca z dziećmi. Ich uśmiech jest najlepszym podziękowaniem za wykonaną pracę - podkreśla Małgorzata Filas, która od 9 lat zajmuje się prewencją i profilaktyką w jeżyckim komisariacie policji.

Do służby setki pań często trafiały przez przypadek, dziś jednak munduru nie zamieniłyby na modną garsonkę.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Poznanianki opowiadają nam o swoich "męskich" zawodach - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto